~MAMUSKA napisał(a): a ja sie zgodze z pania, ktora nie byla zadowolona.. Rodzilam 9 miesiecy temu w zgorzelcu... trafilam na oddzial z mega bolami, ..panie z personelu podlaczyly mnie pod ktg i stwierdzily ze sie nic nie dzieje wiec dali mi ketonal i kazali lezec.. (a dziwne zeby bole krzyzowe bylo widac na ktg :/).. na badaniu wyszlo ze dzidzius ma problemy z tetnem, ale tym sie zupelnie nie przejeto i nadal kazali lezec... po kilku godzinach na moje blagania wziely mnie do badania po raz trzeci i z wielka łaska dały pilke do ćwiczen.. (bo "jednak cos sie TAM dzieje")... urodzilam dziecko bez tetna, sine, z problemami oddechowymi... oczywiscie naturalnie bo dr D. stwierdzil ze tak jest najlepeiej.. (..............)
po porodzie opieka byla naprawde kiepska.. nikt nie pomoze kiedy obolala nie masz jak wstac do toalety,nie mowiac o prysznicu....i zapomnij kobieto, kiedy twoje malenstwo nie bedzie chcialo ssac piersi (bo zwyczajnie nie bedzie umialo sobie z tym poradzic ) ze beda chetnie podawac mleko... Moje dziecko strasznie sie meczylo, a pielegniarki przychodzily i na sile wciskaly moja piers w jej buzie... Moj bol, jej głód i krzyk...
Moze teraz sie cos zmienilo jesli chodzi o oddzial,...bo w czasie mojego "pobytu" byl remontowany...ale warunki byly nieciekawe...
Takze osobiscie niepolecam
Remont zaczął sie na przełomie listopada....to nie 9 mies. temu:) Dziwne, ze twoje dziecko "maltretowano" poprzez przystawienia do piersi...nie znam innego sposobu zeby maluszek się nauczył ssać prawidłowo pierś, a pozatym ja także mimo prób nie mogłam karmić córeczki, bo po prostu nie dostałam odrazu pokarmu - po cesarkach czasem tak bywa - jednak ni miałam zadnych problemów, kiedy poprosiłam o podanie sztucznego pokarmu małej. Na moją prośbę w ten sposób dokarmiano ją do końca pobytu w szpitalu bez żadnych "ale". Wręcz przeciwnie...usłyszałam "Pani decyduje czy chce karmić naturalnie czy sztucznie, a skoro mamy problem z pokarmem mamusi to podamy buteleczke..." Wiem, ze niektóre mamy nie zycza sobie dokarmiania dzidziusiów az dostaną pokarm....dla mnie to straszne, słyszeć krzyk bezradnego, głodnego własnego dziecka i nie podać mu pokarmu, bo "cycuś" najlepszy...tylko pusty :((((
Miło, godnie, kulturalnie.