~ napisał(a): a jak rodzilas z tym gazem to podali ci go sami czy musialas o niego poprosic
~Kamila napisał(a): wiec jak juz kleczalam na ziemi i myslalam ze umieram
~ napisał(a): Miesiąc temu rodziła moja bratowa. Były komplikacje, ale miała znajomą w szpitalu i czuła się "zaopiekowana". Natomiast ja jako obserwatorka uważam, że jest dobrze, jak nie ma problemów.
Jak występują komplikacje to panika i dezinformacja.
Ponieważ oddział jest czysty, na miejscu to w przypadku zdrowej ciąży nie ma co szukać gdzie indziej.W przypadkach trudnych proponowałabym bliżej Legnicy, Wrocławia rodzić.
uwaga: dzieci są dokarmiane butelką bez pytania matki o pozwolenie
~ napisał(a): I masz rację Kamilo z tym problemem z karmieniem, dziecko dokarmiane było w szpitalu sztucznie i teraz jest problem z karmieniem. Bratowa po konsultacji z pediatrą zaczęła dokarmiać , bo dziecko było w szpitalu dłużej niż 2 dni i po wyjściu do domu nie chciało się przestawić tylko na pierś.
Dla przyszłych rodzących jest to informacja, aby mając jaiś wpływ na to ograniczały możliwość dokarmienia dziecka. Nasze malenstwo było pod obserwacją i wtedy pielęgniarki "uspokajały" dziecko sztucznym jedzeniem.
Ale przyznały to , po tym, jak bratowa spytała.
Jezeli dokarmialy, to jest to ich zas rany obowiazek poinformowac o tym matke. Bardzo bym sie zdenerwowala, bo od poczatku ciazy mowilam ze jezeli tylko zdolam to bede karmic piersia, i jezeli jakies babsko wsadziloby mojej Zuzi butle do buzi, a pozniej mala nie chcialaby cycka to szlak by mnie trafil na miejscu.
Dobrze byłoby jednak wcześniej ustalać to z matką.