Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat

Poezja. Wiersze ulubione.

10114
#alter nieaktywny
1 marca 2015r. o 20:33
~aa napisał(a): uśmiech przysłania to co roi się wewnątrz i nigdy nie wiesz a nawet nie masz pojęcia o czym myśli dana osoba :) dlatego ogniotrwały ;)


Nadal mam wątpliwości. Choć precyzyjniej można uznać, że taki uśmiech jest jak zapora, która jak piszesz zasłania, chroni. Taki uśmiech może być i maską :)


~aa napisał(a): Anna Świrszczyńska - Sześć kobiet


Dzisiaj ostatni raz Świetlicki, choć jeszcze wiele jego wierszy nie było.

I za chwilkę przyjrzę się Annie Świrszczyńskiej :)

Marcin Świetlicki - M-Morderstwo

A ona leży z nożem w plecach.
Troszeczkę na dywanie, troszkę na podłodze.
Skromnie skulona. O tak.
Jest wrzask.
Świadkowie są jak ryby, które przed chwilą nauczono mówić..
A ona leży z nożem w plecach.
Morderca idzie wolno korytarzem.
Otwiera drzwi wejściowe i wychodzi w ogród.
Mija klomby. Wychodzi przez furtkę na ulicę.
Wsiada do tramwaju. Jedzie tramwajem, jedzie, czyta gazetę,
dojeżdża do pętli, wraca do domu, przekręca klucz w zamku,
a ona leży z nożem w plecach.
A ona leży z nożem w plecach.
Troszeczkę na dywanie, troszkę na podłodze.
Skromnie skulona. O tak.
Jest wrzask (...) świadkowie są jak ryby, które przed chwilą nauczono
mówić.A ona leży z nożem w plecach.
A ona wstaje, otrzepuje się.
Wkłada panterkę, przewiesza przez ramię karabin.
Wychodzi na ulicę, wytacza haubicę.
Wsiada do tramwaju, jedzie tramwajem, jedzie, czyta gazetę, dojeżdża
do pętli,

PUKA DO JEGO DRZWI..........................




Dopisane 01.03.2015r. o godz. 20:22:

... i proszę ;)

Anna Świrszczyńska - Rozczarowana i szczęśliwa

przede mną idzie mężczyzna
cienki w biodrach, wysmukły
jak dym z komina.

idzie niosąc w sobie
swoje męskie myśli, których nie znam,
tajemnicę - można by rzec -
męskości.

odwrócił się.
to przecież tylko mój mężczyzna.
włożył inny płaszcz, dlatego nie poznałam.
znika urok,
ta twierdza jest już zdobyta.

wyciągam ręce, śmieję się,
rozczarowana i szczęśliwa
biegnę ku niemu
jak ku samej sobie.




Dopisane 01.03.2015r. o godz. 20:30:

... ten mi się spodobał :)

Anna Świrszczyńska - Budując barykadę

Baliśmy się budując pod ostrzałem
barykadę

Knajpiarz, kochanka jubilera, fryzjer,
wszystko tchórze.
Upadła na ziemię służąca
dźwigając kamień z bruku, baliśmy się bardzo,
wszystko tchórze -
dozorca, straganiarka, emeryt.

Upadł na ziemię aptekarz
wlokąc drzwi od ubikacji,
baliśmy się jeszcze bardziej, szmuglerka,
krawcowa, tramwajarz,
wszystko tchórze.

Upadł chłopak z poprawczaka
wlokąc worek z piaskiem,
więc baliśmy się
naprawdę.

Choć nikt nas nie zmuszał,
zbudowaliśmy barykadę
pod ostrzałem,




Dopisane 01.03.2015r. o godz. 20:33:


<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
1 marca 2015r. o 20:48
i jest ;) ale ogniotrwały uśmiech lepiej brzmi :)


Anna Świrszczyńska – Szczęście

Moje włosy są szczęśliwe
i skóra jest szczęśliwa.
Skóra drży ze szczęścia.

Oddycham szczęściem zamiast powietrza
powoli i głęboko,
jak człowiek, co uniknął śmiertelnego
niebezpieczeństwa.

Potwarzy lecą łzy,
nie wiem o tym.
Zapomniałam, że mam jeszcze twarz.
Moja skóra śpiewa,
dygocę.

Czuję trwający czas,
jak czuje go się w godzinę śmierci.
Jakbym tylko zmysłem czasu chwytała świat,
jakby istnienie było tylko czasem.
Zanurzona w jego wspaniałości
wstrząsającej
czuję każdą sekundę szczęścia, jak nadchodzi,
dopełnia się, rozkwita
według przyrodzonego sobie sposobu,
niespieszna jak owoc,
zdumiewająca jak bóstwo.

Teraz
zaczynam krzyczeć.
Krzyczę. Opuszczam ciało.
Nie wiem, czy jestem jeszcze człowiekiem,
Któż może to wiedzieć krzycząc ze szczęścia.
Ale od takiego krzyku się umiera,
więc umieram ze szczęścia.
Na twarzy nie ma już chyba łez,
skóra już chyba nie śpiewa.
Nie wiem, czy mam jeszcze skórę,
ode mnie do mojej skóry
już za daleko, aby wiedzieć.
Zaraz odejdę.
Już nie dygocę,
już nie oddycham.
Nie wiem, czy mam jeszcze
coś, czym można oddychać.

Czuję trwający czas,
jakże potężnie czuję trwający czas.

Zapadam się,
zapadam w czas.

Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
1 marca 2015r. o 21:32
~aa napisał(a): Anna Świrszczyńska – Szczęście

Moje włosy są szczęśliwe
[...]
Zapadam się,
zapadam w czas.



Piękny wiersz. Czytałem go już wcześniej dzisiaj :) Bardzo kobieca poezja...


A ten jest już mniej optymistyczny, samo życie ;)

Anna Świrszczyńska - Muszę to zrobić

mój bardzo miły, muszę cię pożegnać.
muszę odejść
i znów będę sama.
odbiorę ci moje ciepło, splątane z twoim
w uścisku
sennego szczęścia.

nie będzie to łatwe. zrosły się oba
i będą się bronić
przed tym rozdarciem,
jak dwoje zwierząt przed śmiercią.
przerażone, głupie i piękne
będą walczyć jak o życie.
o swojej prawo
nocy.

muszę cię odtrącić, mój miły,
choć jestem ci potrzebna,
i odejść tam,
gdzie nie jestem potrzebna nikomu.

muszę strzelić ci w serce,
choć mnie błagasz o litość,
i sobie strzelić w serce,
choć tak bardzo się boję.

nikt z ludzi
tego ode mnie nie żąda.
a jednak muszę to zrobić.

<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
1 marca 2015r. o 21:33
:)
Nieistniejący
Anna Świrszczyńska

Gdzie jesteś, przyjacielu
czysty jak roślina,
wierniejszy
niż własne ciało.
Miliony ludzi rodzi ziemia,
ale ty się nie urodziłeś.
Nie ma
nawet ciszy oczekującej na twój głos,
nawet przestrzeni
oczekującej na cień poruszenia się
twojej ręki.
Nieistniejący,
przyjdź do mnie.

***

Anna Świerszczyńska
Dwieście osiemdziesiąt stopni mrozu

Kiedy jestem sama,
robi się we mnie więcej miejsca.
Rozsiadam się wygodnie
w samej sobie, po turecku,
i zabieram się do myślenia
o tym i o owym.

Kiedy jestem sama,
rozkwitają we mnie raje
wszystkich religi świata.
Blaski, skrzydła, lecenie
w górę.

Kiedy jestem sama
wchodzi we mnie przez skórę
mróz
przestrzeni kosmicznej.
Dwieście osiemdziesiąt stopni
poniżej zera.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
1 marca 2015r. o 21:55
Twoje kolejne dwa są naprawdę świetne!

Ten jest fajny... niekiedy każda wymówka jest dobra, byle była skuteczna ;)

Anna Świrszczyńska - Zgrzebło z żelaza

Dziś nie przychodź do mnie.
Gdybym uchyliła drzwi,
nie poznałbyś mojej twarzy.
Bo dziś u mnie remanent i kapitalny remont,
bilans doroczny,
wielkie pranie.
Generalna próba końca świata
w mikrokosmosie.

Zgrzebłem z żelaza
szoruję ciało aż do kości.
Zdjęłam z kości skórę, wisi obok,
gołe wnętrzności dymią,
drgają gołe żebra,
a tu sąd,
wysoce wysoki trybunał
idzie sądzić w trybie doraźnym.
Wszystkie wyroki
skazujące.

Sądzi mózg i oczy wyjęte z czaszki,
grzeszną nagość miednicy
i zębów bez dziąseł,
płuca nieczyste, leniwe golenie.

O, ciężko się dzisiaj trudzę,
zgrzebłem z żelaza
szoruję ciało aż do kości,
kość aż do szpiku.
Chcę być czystsza niż kość.
Chcę być czysta
jak nicość.

Sądzę, wykonuję wyroki,
dygocę z przerażenia,
skazanka i upracowany kat.
Robię bilans, pocę się
krwawym potem.

Więc nie przychodź dziś do mnie.
Nie kupuj kwiatów. Szkoda forsy.

<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
1 marca 2015r. o 22:12
:) co czytam to widzę, a to horror jakiś ;)

Sprężyna
Anna Świrszczyńska

Największe szczęście, które mi dajesz,
to szczęście, że cię nie kocham.
Wolność.

Wygrzewam się przy tobie
w cieple tej wolności
łagodna łagodnością siły.

Czuła,
czujna jak sprężyna.

W każdym moim przytuleniu
jest gotowość odejścia.
Jak w ciele lekkoatlety
przyszły skok.

Ciężko znaleźć jej twórczość w całości :) ale ma ciekawy dorobek poezji i artykuły o niej też są ciekawe :)

Anna Świrszczyńska
Nie narodzona

Jestem jeszcze nie narodzona,
na pięć minut przed narodzeniem.
Mogę się jeszcze cofnąć
w swoje nienarodzenie.
Oto już dziesięć minut przed,
oto już godzina przed narodzeniem.
Cofam się,
idę,
biegnę
w swoje minus życie.

Idę swoim nienarodzeniem jak tunelem
o niesamowitych perspektywach.
Dziesięć lat przed,
sto pięćdziesiąt lat przed,
idę, dudnią moje kroki,
fantastyczna podróż przez epoki,
w których mnie nie było.

Jakże długie jest moje minus życie,
nieistnienie tak bardzo przypomina nieśmiertelność.

Oto romantyzm, gdzie mogłabym być starą panną,
oto renesans, gdzie byłabym
brzydką i niekochaną żoną złego mężą,
średniowiecze, gdzie nosiłabym wodę w oberży.

Idę wciąż dalej,
jakie echo,
dudnią moje kroki
przez moje minus życie,
przez odwrotność życia.
Dochodzę do Adama i Ewy,
już nic nie widać, ciemno.
Tutaj już umiera moje nieistnienie
nieważną śmiercią matematycznej fikcji.
Nieważną jak byłaby śmierć mojego istnienia,
gdybym się urodziła naprawdę.

Anna Świrszczyńska
Patrzę przez oczy zalane łzami

Dałam mu cierpienie,
chociaż tak bardzo
chciałam dać szczęście.

A on wziął je
delikatnie, jak się bierze
szczęście. W dzień
trzyma je na sercu,
śpi z nim w nocy,
kocha je tak jak mnie.
Ono jest bardziej niż ja
godne miłości,
bardziej czyste i wierne.

Patrzę, jak je niesie,
plecy
zginają się coraz bardziej
pod ciężarem,
patrzę przez oczy zalane łzami.

Jak niesie cierpienie,
które mu dałam,
chociaż tak bardzo
chciałam dać szczęście.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
1 marca 2015r. o 22:27
~aa napisał(a): :) co czytam to widzę, a to horror jakiś ;)



Tak horror :) Powróciłem na chwilę do "Sześciu Kobiet"... i tak sobie pomyślałem, że żadna nie jest idealna, za to każda ma to COŚ pociągającego. W każdej można się zakochać.

Jednak najbardziej mnie zainteresowała... ta Piąta! ;)

5. WERONIKA CZYLI FATALIZM

Powiedział:
- Nie przyjdę do ciebie, bo bylibyśmy nieszczęśliwi.
Ale ja wiem, że przyjdzie i że będziemy nieszczęśliwi. To jest oczywiste jak
księżyc, który właśnie wschodzi. A ja stoję w oknie i czeszę moje czarne
włosy czekając.

A dlaczego? Jest w tym wierszu pewna przewrotność :) Która zawiera w sobie pewną obietnicę happyendu :) Lubię, kiedy coś co się nie zapowiada dobrze się kończy ;)

dobrej nocy :)

<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
1 marca 2015r. o 22:49
Uważam, że pociąganie nie ma nic wspólnego z zakochaniem :) to chemia ;)

Anna Świrszczyńska
Śpisz

Zasypiając
pytasz, czy jestem szczęśliwa.

Nad naszym tapczanem stoi śmierć
i patrzy na mnie
przez twoje ciało jak przez szkło
gołymi gałkami oczu
bez powiek.

Pod naszym tapczanem
jest przepaść do gwiazd.

Zasłoń mi oczy rękami,
mój ciepły mężczyzno.
Zasłoń mi oczy żywymi rękami.

:) pchły na noc
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
REKLAMAMrowka zaprasza