Że Ty nie dla mnie jesteś, ani ja dla Ciebie
Że nie możemy rankiem gadać trzy po trzy
Że wspólnej gwiazdy trudno szukać nam na niebie
Że między ludźmi nie powiemy sobie "ty"
Że nie pójdziemy tak zwyczajnie gdzieś, tak w gości
Że nic co nasze nie jest nasze, nawet my
Dlatego nie mów mi, dlatego nie mów mi
To dlatego nie mów mi o miłości
Że spotykamy się przypadkiem, przy niedzieli
I że mówimy byle jak i byle co
Że każde słowo zamiast łączyć, to nas dzieli
Że złą podróżą jest bez Ciebie każda noc
Że więcej smutku w oczach mamy niż radości
Że nie pomaga kiedy mówić "w górę nos"
Dlatego nie mów mi, dlatego nie mów mi
to dlatego nie mów mi o miłości
Byle nie o miłości,
byle nie o miłości, nie, nie, nie
Byle nie o miłości, byle nie o miłości,
Byle nie o miłości, nie, nie, nie
– Ma ona łagodną trwałość.
Cierpką wklęsłość o wysmukłym połysku
wymarzam niskim wieczorem
w spoconej muszli szezlongu…
– Ma ona spokojny chłód.
Codziennie czuję jej bliskość
wkręcony w kłujący warkot,
w kurzu nie moich domów.
– Sama w sobie jest niczym.
Ale kiedy zamknie się wokół nas
łupinami białości,
niebieskie cienie wody
spłyną po szarych dłoniach
brzęczeniem czerwcowych łąk.
– Ona podaje nam słodycz
naszej jędrnej nagości,
zapachem porannych koniczyn
nasyca dom jak mgłą.
W niej jest ciepło i czystość
bez ukradkowych podmywań,
co dzień dzwoniąca samotność,
szeroka dżungla ręczników,
luster przyjazna oślizgłość
szczotek pachnąca dobroć,
cud gazowego piecyka….
Oto jest wanna, której nigdy nie zaznam….
ERNEST BRYLL
Dopisane 29.03.2016r. o godz. 21:38:
Halina Poświatowska
* * *
odłamałam gałąź miłości
umarłą pochowałam w ziemi
i spójrz
mój ogród rozkwitł
nie można zabić miłości
jeśli ją w ziemi pogrzebiesz
odrasta
jeśli w powietrze rzucisz
liścieje skrzydłami
jeśli w wodę
skrzelą błyska
jeśli w noc
świeci
więc ją pogrzebać chciałam w moim sercu
ale serce miłości mojej było domem
moje serce otwarło swoje drzwi sercowe
i rozdzwoniło śpiewem swoje sercowe ściany
moje serce tańczyło na wierzchołkach palców
więc pogrzebałam moją miłość w głowie
i pytali ludzie
dlaczego moja głowa ma kształt kwiatu
i dlaczego moje oczy świecą jak dwie gwiazdy
i dlaczego moje wargi czerwieńsze są niż świt
chwyciłam miłość aby ją połamać
lecz giętka była oplotła mi ręce
i moje ręce związane miłością
pytają ludzie czyim jestem więźniem
ja?
jestem raczej prosta
i myślenie mam praktyczne...
lecz jeśli chodzi o Mnie
to jest nas kilka
ta której już nie ma
która jest
ta która będzie
i której nigdy nie będzie
niespójna całość
rozumiesz?
nie?
to nic
ja też nie rozumiem
KA
Dopisane 30.03.2016r. o godz. 21:03:
a na dobranoc coś pokrzepiającego
Jaśmin
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Patrz, już opada jaśmin, który w ręku niosę
lecz w twych ustach płatki jaśminu
oparte na liściu z karminu
zwyciężą jeszcze wiele wiosen...
:) tak pięknie dzisiaj ... aż nogi same rwą się na spacer ;)
:) dzisiaj przypadł mi do serca wiersz Leo ...tak pięknie operuje wersami aż czuje się woń tej całej przyrody... coś pięknego :)
HORA TAŃCZĄCA
Dzięki za tę godzinę, gdyś, mych ócz tęsknicą
Uproszona, tańczyła dla mnie, tanecznico,
Rozwiewając w krąg barwne swe szaty i wstążki.
Piękna! Snadź podpatrzyłaś brązowe posążki,
Rozpieszczając w przegięciach swoje członki smagłe
W ruchy mdlejąco-żądne, ociągliwie-nągłe.
Lekko tykając ziemi drobną stopą bosą,
Zdawałaś się, że wichry jako mgłę cię niosą;
Szum twych szat, w którym szeptał szmer całunków słodki,
Owiewał cię, jak brzękiem pszczoły brzęczyzłotki
Ścigające wieśniaczkę biegnącą wśród uli;
Podrzucane, trzaskały na białej koszuli
Paciorki naszyjnika, a za każdym zwrotem
Jak kwiat się rozwijała suknia twoja lotem;
Gdyś przechylała głowę, w uszach twych pierścienie
Dzwoniły o naszyte u ramion kamienie
I woniał ciężar włosów twych ujętych w węzły,
Jakby w nich dusze wszystkich ogrodów uwięzły. -
Tan giął cię: tak się las gnie wonny, dziki, młody,
Jako twe ciało gibkiej i leśnej urody;
Tańczyły w tobie morza niecierpliwe fale,
Gatunki pian na czoło wieszające skale;
Tańczyły w tobie ognie w wichrach rozkochane,
Szały krwi, parne noce w pragnieniach niespane;
Tańczyły niezrodzonych uścisków oploty,
Rozdrgane pożądaniem obłędnej pieszczoty.
Kołys twych biódr, twych członków kręgi nieprzytomne
Łkały prośbą o noce rozkoszą ogromne;
Niósł cię zawrót, przeczucie odurzeń, zachwytów,
A lot pętała rozpacz wszystkich niedosytów
I tan opadał w ruchy gniewne, mściwe, harde...
Piersi twe, krzepkie, jędrne, wyniosłe i twarde,
Wznosiły się w zielonej uwięzi stanika
Jak bunt nieposkromiony i tęsknota dzika...
Szalało ciało twoje drapieżne i gibkie
W ruchach, co, jak grzech słodki, gorące i szybkie;
Wyciągałaś wabiące, zachłanne ramiona,
Chwytałaś sen i próżnię cisnęłaś do łona;
Nieprzytomna, zdyszana, ogniem rozgorzała,
Stałaś się wirem szat swych i młodego ciała - -
- - I nagle z barw i kręgów wykwitłaś jak z burzy
Cisza, jak perła rosy z serca krwawej róży
I stanęłaś spokojna jak piękno, co święci
Zwycięstwo swe! I taka żyjesz w mej pamięci:
Posąg zakrzepły w krasę najwyższą, jedyną,
Trwasz w rozkwicie szat lotnych, tańcząca godzino,
Coś zachwycona sobą, jak dziełem nad dzieła,
Nie chciała, piękna, minąć i - w locie stanęła!
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.