Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMA Metrohouse zaprasza
BolecFORUM Nowy temat

Poezja. Wiersze ulubione.

~ niezalogowany
24 marca 2016r. o 20:22
Lucjan Rydel


Pascha

Był wieczór Paschy; w milczeniu głębokim
Siedli napoju pożywać i jadła -
Wieczernik szarym napełniał się mrokiem;

Półjasność zmierzchu, mglista i wybladła
Na stół białymi zasłany rańtuchy
I na ich twarze łagodnie się kładła.

I cisza była; a w tej ciszy głuchej,
Przez kratę okna powiew coraz rzadszy
Gnał z pól zielonych wiośniane podmuchy.

Pośród rybitwów tych ubogich siadłszy
Chleb w obie ręce wziął i kielich wina.
I zadumany w twarze uczniów patrzy.

A w tych źrenicach Człowieczego Syna
Mistycznych brzasków grała jasność złota
i myśl ogromna jakaś - i jedyna....

Z ich oczu - serca patrzała prostota;
Pierwsi pić mieli z Kielicha Miłości,
Pierwsi pożywać mieli Chleb Żywota

Iż byli, jako ptaki leśne - prości.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
14505
DP
24 marca 2016r. o 21:43
Ankieta

Czy nie dziwi cię
mądra niedoskonałość
przypadek starannie przygotowany
czy nie zastanawia cię
serce nieustanne
samotność która o nic nie prosi i niczego nie obiecuje
mrówka co może przenieść
wierzby gajowiec żółty i przebiśniegi
miłość co pojawia się bez naszej wiedzy
zielony malachit co barwi powietrze
spojrzenie z nieoczekiwanej strony
kropla mleka co na tle czarnym staje się niebieska
łzy podobno osobne a zawsze ogólne
wiara starsza od najstarszych pojęć o Bogu
niepokój dobroci
opieka drzew
przyjaźń zwierząt
zwątpienie podjęte z ufnością
radość głuchoniema
prawda nareszcie prawdziwa nie posiekana na kawałki
czy umiesz przestać pisać
żeby zacząć czytać?

Ksiądz Twardowski


Dopisane 24.03.2016r. o godz. 21:18:

DP napisał(a): Ankieta

Czy nie dziwi cię
mądra niedoskonałość
przypadek starannie przygotowany
czy nie zastanawia cię
serce nieustanne
samotność która o nic nie prosi i niczego nie obiecuje
mrówka co może przenieść
wierzby gajowiec żółty i przebiśniegi
miłość co pojawia się bez naszej wiedzy
zielony malachit co barwi powietrze
spojrzenie z nieoczekiwanej strony
kropla mleka co na tle czarnym staje się niebieska
łzy podobno osobne a zawsze ogólne
wiara starsza od najstarszych pojęć o Bogu
niepokój dobroci
opieka drzew
przyjaźń zwierząt
zwątpienie podjęte z ufnością
radość głuchoniema
prawda nareszcie prawdziwa nie posiekana na kawałki
czy umiesz przestać pisać
żeby zacząć czytać?

Ksiądz Twardowski


Bałem się

Bałem się oczy słabną - nie będę mógł czytać
pamięć tracę - pisać nie potrafię
drżałem jak obora którą wiatr kołysze

- Bóg zapłać Panie Boże bo podał mi łapę
pies co książek nie czyta i wierszy nie pisz


Dopisane 24.03.2016r. o godz. 21:43:

Jest [Jest jeszcze taka miłość...]

Jest jeszcze taka miłość
ślepa bo widoczna
jest szczęśliwe nieszczęście
pół radość pół rozpacz
ile to trzeba wierzyć
milczeć cierpieć nie pytać
skakać jak osioł do skrzynki pocztowej
żałować czego nie było
by dostać nic
za wszystko

miej serce i nie patrz w serce
odstraszy cię kochać
Wciąż Ksiądz Twardowski :)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
26 marca 2016r. o 11:42


Życzę wszystkim świąt zdrowych, spokojnych, rodzinnych, pełnych Wiary i wiosny w duszy... Wesołych Świąt Wielkanocnych :)

<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
14505
DP
26 marca 2016r. o 18:29
Wiara

Biło serce w gardle
Już odszedł-beczałem

Ktoś nie wiedząc chwycił mnie za ucho
rzucił jak koc na ziemię-
- Ucz się wiary- krzyczał

Pokazałem mu język
bo wiara to nie nauka
- to doświadczenie.
K.Twardowski

Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
27 marca 2016r. o 19:17
:) cudowny dzień dzisiaj ...aż chce się hasać jak zajączek :) wiosna dotarła pełną parą :)



:) DP im więcej doświadczeń tym bogatsze wnętrze :)

Doświadczenie
Emerson Ralph Waldo

Królowie życia, królowie życia -
Widziałem, jak przemijali
W stylowych swoich ubiorach,
Podobni i niepodobni,
Dostojni i surowi,
Zadziwiający i zwykli,
Konwencjonalni i wysnuci z marzeń,
W swej kolejności i z nią wręcz niezgodni,
Wciąż gadatliwi z niemymi ustami,
A inicjator całej zabawy
Był wszędobylskim i nie miał imienia;
Tak ci widoczni i ci zagadkowi
Maszerowali ze wschodu na zachód;
Lecz pewien malec, najmniejszy ze wszystkich,
Między nogami swego opiekuna
Pętał się ze zdumieniem w oczach.
Jego to ręki dotknęła Natura,
Matka Natura, mocna i łaskawa,
Szepcząc: "Kochanie, nie zwracaj uwagi!
Jutro już oni wdzieją inne maski,
Tyś sam ich stworzył, są z twego plemienia.



:) zieleni się ... cieplutko aż żal siedzieć w domu. Sezon na spacery, rowery i grille otwarty ;)





Zgłoś do moderacji Odpowiedz
14505
DP
27 marca 2016r. o 20:45
spokorniała malwa łakoma
i bez niej kręci się ziemia
spokorniała miłość
i bez niej czuły bocian
spokorniał rozum
i bez niego jest prawda
spokorniało to co na pewno
bo wszystko inaczej
K Twardowski.

DOBRANOC aa
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
4250
#Franczesko nieaktywny
28 marca 2016r. o 22:15

A ponieważ miłość walczy
...
Nie tylko w swych płomiennych plonach

Lecz również w ustach mężczyzny i kobiety,

Obierając kurs

Między mą piersią i Twym zapachem

wykończę chcących użyć ich mrocznych roślin


O mnie, już nic gorszego

Ci nie powiedzą, kochana

od tego, co sam Ci powiedziałem


Żyłem na stepach

zanim było mi dane Cię poznać

I nie czekałem na miłość lecz

nosiło mnie tu i tam i w oczekiwaniu na to

skakałem z kwiatka na kwiatek


Cóż więcej mogę Ci powiedzieć?

Nie jestem ani dobrym ani złym mężczyzną,

A oni wkrótce poznają mroczne strony

mojego życia, które Ty już znasz

i które z pasją ze mną dzielisz


I dobrze, to niebezpieczeństwo

jest niebezpieczeństwem z miłości, całkowitej miłości

na całe życie,

na całe życia,

I jeśli ta miłość przyniesie nam

śmierć i więzienia,

Jestem pewny, że Twoje wielkie oczy,

gdy je całuję,

zamkną się w dumę,

w podwójną dumę, kochana,

z mojej i Twojej dumy.


lecz do mych uszu one dotrą wcześniej

by przywdziać je wzdłuż trasy

słodkiej i trudnej miłości, która nas wiąże,

I będą mówić: "ten

którego kochasz,

nie jest dla Ciebie odpowiedni,

Dlaczego ją kochasz? Myślę

że mógłbyś znaleźć ładniejszą,

poważniejszą, głębszą,

bardziej inną, rozumiesz mnie,

spójrz jaka ona jest pusta,

i jaką ma głowę,

spójrz jak się ubiera,

i tak dalej i tak dalej"


I ja na to mówię:

Taką właśnie Ciebie chcę, kochana,

kochana, taką właśnie Cię Kocham

to jak się ubierasz

i jak masz uniesione włosy

i to w jaki sposób twe usta rozchylają się w uśmiechu,

delikatne niczym woda

wiosną między czystymi skałami,

Taką właśnie Cię kocham, ukochana.


Przy modlitwie nie proszę o naukę

lecz o to by nie zaznać braku Ciebie w ciągu wszystkich dni życia.

Nie wiem nic o świetle, ani skąd

się bierze ani dokąd zmierza,

Chcę tylko by światło rozbłysło,

Nie pytam do nocy

o wyjaśnienia,

Czekam na nią i mnie otula,

tak też Ty, jesteś chlebem i światłem

i mrokiem.


Pojawiłaś się w moim życiu

z tym co zabrałaś,

zrobiłaś

ze światła i chleba i mroku, oczekiwałem Ciebie,

i taką właśnie Cię potrzebuję,

taką właśnie Cię Kocham,

a dla tych co chcą usłyszeć co będzie jutro

o którym ja im nie opowiem, pozwól im przeczytać o nim tutaj

i pozwól im się odczepić dziś, ponieważ jest jeszcze czas

na takie dyskusje


Jutro damy im tylko

liść z drzewa naszej miłości, liść

który upadnie na ziemię

jakby był stworzony z naszych ust

niczym spadający pocałunek

z naszej niedoścignionej wysokości

by pokazać płomień i rzewność

prawdziwej miłości.



Pablo Neruda


Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
28 marca 2016r. o 22:25


ŚWIDRYGA I MIDRYGA Leśmiana

To nie konie tak cwałują i uszami strzygą,
Jeno tańczą dwaj opoje - Świdryga z Midrygą.

A nie stęka tak stodoła pod cepów bijakiem,
Jak ta łąka, źgana stopą srożej, niż kułakiem!

Zaskoczyła ich na słońcu Południca blada
I Świdrydze i Midrydze i tańcowi rada.

Zaglądała im do oczu chciwie, jak do żłobu.
"Który w tańcu mię wyhula, bom jedna dla obu?" -

"Moja będzie - rzekł Swidryga - ta pierś i ta szyja!" -
A Midryga pięścią przeczy: "Moja lub niczyja!"

Ten ją porwał za dłoń jedną, a tamten za wtórą.
"Musisz obu nam nastarczyć, skąpico-dziewczuro!"

A ona im prosto w usta dyszy bez oddechu,
A ona im prosto w oczy śmieje się bez śmiechu.

I rozdwaja się po równu, rozszczepia się żwawo
Na dwie dziewki, na siostrzane - na lewą i prawą.

"Dosyć ciała dwoistego mamy tu na łące!
Tańczże z nami południami, dopóki jarzące!

Jedna dziewka rąk ma czworo i cztery ma łydy !
Niech upoją nas do reszty twe słodkie bezwstydy!"

Nasrożyli się do tańca, jak gdyby do boju -
Przysporzyli kwiatom zgiełku, łące - niepokoju.

Więc Świdryga pląsał z prawą, więc Midryga - z lewą,
Ten obcasem kurz zamiatał, a tamten - cholewą.

Na odsiebkę, na odkrętkę i znów na odwrotkę -
Podeptali macierzankę, błyszczkę i tymotkę!

Jeden wrzeszczał: "Konaj żywcem!", a drugi:
"Wciornaści!" Tańcowali aż do zdechu i aż do upaści !

Aż poczuli, że dziewczyna życie w tańcu traci,
I umarła jednocześnie we dwojej postaci.

"Pochowajmy owo ciało nie bardzo samotne,
Bo podwójne w tańcowaniu. a w śmierci dwukrotne.

Pochowajmy na cmentarzu, gdzie za drzewem - drzewo.
Zmówmy pacierz obopólny - za prawą i lewą."

W dwóch ją trumnach ułożyli, ale w jednym grobie -
A już huczy echo ziemne - tańczą trumny obie!

Tańczą, ciałem nakarmione, syte i hulaszcze,
Ukazując co raz w tańcu nie domkniętą paszczę.

Tańczą, skaczą i wirują, klepką dzwonią w klepkę,
Na odkrętkę, na odwrotkę i znów na odsiebkę!

Aż się kręci razem z nimi śmierć w skocznych lamentach,
Aż się wzdryga wnętrznościami przerażony cmentarz!

Aż się w sobie zatraciło błędne tańca koło,
Aż się stało popod ziemią huczno i wesoło!

Aż zmąciły się rozumy Świdrydze-Midrydze,
Jakby wicher je rozhulał na wiatraka śmidze!

I rozwiała się w ich głowach ta wiedza pomglona,
Gdzie jest prawa strona świata, a gdzie lewa strona?

W jakiej trumnie lewa dziewka. w jakiej prawa leży?
I która z nich i do kogo po śmierci należy?

Tak im w oczach opętanych świat się cały miga,
Że nie wiedzą, kto Świdryga, a kto z nich Midryga?

Jeno ujrzą otchłań śmierci czarną od ogromu:
"A bądźcie tu. ludzie dobrzy, jak u siebie w domu!

Jedna trumna dla jednego, dla drugiego - druga,
W jednej wieczność prawym okiem, w drugiej lewym mruga !"

Obłąkani nad przepaścią poklękali wzajem
I na klęczkach zatańczyli tuż, tuż nad jej skrajem.

Tańcowali na czworakach, tańcowali płazem,
Tak i nie tak - i na opak - razem i nie razem!

Aż wwichrzeni w mrok dwóch trumien, jak dwa błędne wióry,
Powpadali w otchłań śmierci nogami do góry!





:) dobranoc
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.