Huri napisał(a): Popieram!!! Także ostatnio byłem na Hobbicie. Nie dość, że czułem się oszukany, bo nikt nie wspomniał, że będzie to tylko 1/3 książki (Polecam przeczytać). To jeszcze Kobieta obok jadła przez cały czas czipsy i zerkała na telefon. Jednak po zwróceniu uwagi okazała sie na tyle kulturalna i zaprzestała poczynań. Choć nie da się ukryć, że towarzyszyło jej niezłe stereo przestrzenne, tego dźwięku. Kino to nie stołówka... do Q**y.
Tak jest! Jak oni z pełnym ryjem do kina to my z ryjem do nich że tak sie nie robi. Prosta zasada dla ludzi mających chociaż najmniejsze objawy kulturalności. Ja nie ukrywam że próbowałem żreć chipsy w kinie, ale jak sam słyszałem szeleszczenie paczki i wyobraziłem sobie jak Ci za mną muszą po mnie jeździć za to że przekąszam to schowałem i nigdy więcej nie wziąłem ze sobą do kina nic poza butelką z napojem. To głupi amerykański zwyczaj że w kinie sie je. Ale tam są takie kina i jakości dźwięku że nawet głośnego pierdzenia nie słychać, pozatym taka mentalność. Ale Polska to nie Ameryka więc po co sie upodabniają? Powinno sie to eliminować i pokazywać że mamy kulture, przynajmniej my Polacy. Nawet w telefon nie lubie zaglądać bo wiem że to oślepi i zdenerwuje kogoś obok lub za mną. Ale to jest właśnie kwestia wychowania... Albo potrafisz dostrzegać to że są jeszcze inni albo twierdzisz że jesteś tylko Ty i na następny seans zabierasz słonine i pół kilo karkówki.