Jestem również tegorocznym absolwentem 1 LO i muszę powiedzieć, że nauczanie w tej szkole może nie jest tragiczne, ale jest złe.
Przez 3 lata z matematyki z panem H. prawie nic się nie nauczyłem. On ma to gdzieś, czy umiem czy nie. Lekcja wygląda tak - wchodzimy do klasy, dzień dobry, siadamy, do pierwszej osoby z ławki pokaz podręcznik, dyktuje DOSŁOWNIE twierdzenia i inne informacje z podręcznika. Ok, zapisane. Robimy zadanie od 1 do 15.
15 minut
Kto chętny? nikt. no to losujemy numerek, o numer 13. Kompletnie go nie rozumie, bo niby jak je kur*a ma zrozumieć, jeżeli prawie nic nei zostało przetłumaczone? I stoi jak kolek pod tablicą, chłopak/dziewczyna się stresuje, bo nie umie. Każe usiąść, sam robi zadanie, no to kto do kolejnego?
A koleżka który stał przy tablicy, nie przychodzi na następną lekcję, bo po prostu nie umie. Masz zadanie? nie - pała... I tak to ma do cholery wyglądać?
I tak jest niemal zawsze. Ten nauczyciel jako człowiek jest bardzo fajnym i uprzejmym gościem, ale takim gościem może być gdzie indziej, w szkole powinien umieć wytłumaczyć.
Osobiście z internetu się nauczyłem, 3 tygodnie przed maturą, jakoś 3h dziennie, wszystkiego, co powinienem przerobić przez 3 lata. No i gdyby nie to, to jestem pewny, że obecnej matury bym nie zdał. A tak to zdam i to bardzo wysoko.
Kolejna sprawa, znana w mieście a przede wszystkim w szkole - pani M. to to jest dopiero człowiek... człowiek legenda. Co rok, min. 50% klasy się stresowało, że nie zda. Kompletnie nic na temat fizyki, z tej lekcji nie wynioslem.
Za to dowiedziałem się ja, wiele osób z mojej klasy jak i z wielu innych, że złą szkołę wybrałem, że nie szanujemy nauczyciela bo gadamy czasem, że dekarz to bardzo dobry zawód.
No i 30 historii z życia, kogo to ona zna a kogo nie zna, ten siedział tu ten tam, ten ze złamaną nogą chodził do szkoły i ngidy się nie spóźniał....
A ten znów był bardzo mądry, jest na politechnice... Masakra. Ale to trzeba przeżyć. Pani M. nikt nie zrozumie, dopóki nie przeżyje z nią lekcji(w sumie jak się z nią przeżyje nawet 3 lata, raz w tygodniu to i tak się jej nie zrozumie) To nie jest nauczyciel, nie wiem, z 70 lat ma, nie wiem, po jakiego ch*ja ona dalej siedzi w tej szkole.
Zamiast dać szanse nowym nauczycielom, którzy zapewne lepiej by się sprawdzili niż obecni. Wymieniłbym jeszcze kilku nauczycieli, ale to nie ma sensu, te dwa przypadki wystarczą.
I to nie jest wyłącznie moja opinia. To opinia wielu ludzi, z wielu klas. Zarówno z klas mat fiz, jak i jęz - geo.
Stres - zawsze również był przy mnie. Spyta mnie na polskim/matmie, czegoś nie umiem bo mnie nie było, bo dajmy na to, że chorowałem czy też inny powód - nie wytłumaczy.
Najlepiej pan F. nauczyciel historii powiedział - każdy ... może wstawić jedynkę, sztuką jest wytłumaczyć dane zagadnienie, zamiast cisnąć bezsensownie.
pzdr.
Zastosowana autokorekta