moderator napisał(a): Redaktor nie jest prawnikiem , który posiada wiedzę dotyczącą prawa handlowego.

Dziennikarzem też nie jest, a bierze się za taka robotę.


Dopisane 25.07.2013r. o godz. 15:10:

hemi napisał(a): sorry , jesli ja bym był bez pracy,bez renciny ,leciał tylko na jakims zasiłku czy rodzinnym to chyba nie połasił bym się na gary za 2 tys!!
Gotówkowo to kosmos,a wpieprzać się w raty przy takich dochodach to też rewelacja :|

Dokładnie, kolego!

skorn napisał(a): Dziennikarzem też nie jest, a bierze się za taka robotę.

Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe

Art. 7. ust. 2.W rozumieniu ustawy:

5) dziennikarzem jest osoba zajmująca się redagowaniem, tworzeniem lub przygotowywaniem materiałów prasowych, pozostająca w stosunku pracy z redakcją albo zajmująca się taką działalnością na rzecz i z upoważnienia redakcji,

6) redaktorem jest dziennikarz decydujący lub współdecydujący o publikacji
materiałów prasowych, Tyle w tej sprawie. Proszę o wypowiedzi zgodne z tematem.

Denerwuja mnie takie teksty pouczające typu "dobrze jej tak, umowy się czyta.." albo "głupia baba połasiła się na gary i ma teraz.."

Piszecie tak, bo sami byście się nie dali na to nabrać. Ja też nie, dla mnie takie akcje są od razu podejrzane. Dostałem zaproszenie na ten występ ale nie poszedłem (brak czasu, wtedy nie przeczuwałem jeszcze że to może być wałek, ale w głowie zaświtało mi - przyjeżdża Kryszak i ktoś sponsoruje jego przyjazd dla mnie? przeciez to nie Dni Ceramiki...)

Przy takich akwizycjach zawsze czujność zachowuję, ale starsi ludzie w pewnym wieku już nie myślą tak trzeźwo.

My mówimy teraz o jakiejś firmie o której nikt wczesniej nei słyszał.
Są jednak firmy duże, dostarczające prąd gdzie dzwonią z jakąś super okazją zmiany taryfy. Jak się im mówi żeby wysłali projekt umowy to nie mogą, tylko przez telefon można umowę zawrzeć. Autentyczny przykład. I to potężna firma, dostarczająca prąd. I co najdziwniejsze chcieli zadzwonić do mojej babci, ale że ja się zajmuję jej sprawami tego typu właśnie, podałem swój nr tel. Jakoś mi tego nie chcieli zaoferowac tylko zdecydowali się że zadzwonią do osoby której pesel zaczyna się od liczb 30...
Wyławiają osoby starsze, niedosłyszące, które nie mają pojęcia o takich sprawach.

Ja mam 30 lat, niby po studiach ale co nie dałem się nigdy wpuścić w maliny? Dalem i wy zapewne też daliście kiedyś w życiu, a tutaj wszyscy mądrzy, same alfy i omegi...
Ciekawe jakbyście mówili gdyby to może nie Was, ale Waszą babcie czy dziadka omatali.

Kochani,

Uzupelnilismy informacje - dodalismy brosze informacyjna przygotowana dla Warszawy - osoby, ktore czuja sie oszukane, moga w niej znalezc informacje odnosnie tego, jak rozwiazac umowe z ta firma.

Pozdr,
emem

ludzie zacznijmy od tego ze na biletach bylo napisane ze dotyczy to glownie garkow a nie wystepu kryszaka. do tego jak sie podpisuje umowe kupna to dokladnie powinno sie czytac to co jest napisane drobnym druczkiem..

agak napisał(a): Dajcie już spokój z tymi garnkami, bo to zaczyna się robić śmieszne :) Nic w Bolcu się nie dzieje, tylko garnki i garnki..

W Bunzlau powinno się mówić o garnkach. Nazwa zobowiązuje :)

kiedyś i wy będziecie emerytami... :D
a wtedy... ;)

~mateusz napisał(a): ludzie zacznijmy od tego ze na biletach bylo napisane ze dotyczy to glownie garkow a nie wystepu kryszaka. do tego jak sie podpisuje umowe kupna to dokladnie powinno sie czytac to co jest napisane drobnym druczkiem..

Na bilecie nie bylo ani slowa o garnkach. Nie bylo tez ani slowa o sprzedawaniu czegokolwiek.