~Służycie za czyjeś bezmyślne narzędzia napisał(a): Czemuż zatem problemem są wyłącznie księża?

Masz trochę racji. Podobno spraw pedofilii udowodnionych księżom w sądzie można policzyć na palcach jednej ręki. CZyli z pewnością statystycznie nie więcej niż w innych zawodach w edukacji młodych. Jednak waga tego wśród księży jest naprawdę ogromna, ponieważ kapłan swoim życiem ma podkreślać swoją czystość i powołanie do stanu duchownego. Jeżeli tego nie potrafi powinien zrezygnować z kapłaństwa. Dlatego uważam, że księża pedofile powinni być SUROWO I SZYBKO KARANI! Oczywiście po udowodnieniu jego win przed sądem.

Niestety , ale również w Polsce zdarzają się takie historie. Niestety też więcej jest "uciszanych " niż " widzi światło dzienne".
Kiedyś normą był pręgierz w centralnym miejscu miasta. Przydałby się i dziś . Obawiam się tylko, że gdyby wszystkich winowajców przywiązać do bolesławieckiego pręgierza trzeba by usunąć fontannę, bo nie byłoby miejsca.

ps. Tylko św. pamięci ks. Rączka zna wiele prawd ukrytych.
Tylko, że tamtych czasach zamiast słów heteroseksualista i pedofil mówiło się pedał i zboczeniec.A o skłonnościach księży nie mówiło się nic. Bardziej ludzie "gadali" na faceta , który kochał faceta niż na zboczeńca , który gwałcił dzieci.
Wiele żon bolesławieckich nie wie, co ich mężowie wyprawiali. I to "zamiatanie" pod dywan właśnie daje efekt. Wybucha w TVN 24 i wszyscy się dziwią. Pedofilia istnieje u nas od lat!

~ napisał(a):
Wiele

wiele srele, bo zazwyczaj to wasze wiele, to kończy się licząc ostatni palec u ręki. Tak było wcześniej i jest teraz.

Oczywiście, że wiele, bo jeżeli jedna osoba pamięta 5 " na sobie " takich przypadków to mnożąc przez liczbę dzieci w Bolesławcu....
Chcecie zapytać ? Niech bolec zrobi ankietę : czy spotkałeś się osobiście z przypadkiem pedofilii w Bolesławcu. Osobna ankieta dot. pedofilii wśród świeckich i osobna wśród kleru.

Ale wymyślaaaacie.
Już widzę wiarygodność takiej ankiety na bolcu, zresztą jak wiarygodność gdziekolwiek indziej.

Zgadzam się , że ankieta może nie mieć sensu , ale ... może dać obraz problemu.
I teraz pytanie : czy po 25 latach od momentu , gdy miało miejsce molestowanie jest sens podawać do publicznej wiadomości dane osobowe pedofilów jeżeli te osoby nadal w mieście są i żyją , ale np. są już w tzw. "poważnym wieku" i najprawdopodobniej nie poniosą odpowiedzialności karnej. Natomiast informacje takie z pewnością mogą zrujnować ich wizerunek troskliwego ojca i dziadka. Co myślicie ?

Oczywiście. Skąd takie pytanie. Jeśli 25 lat dopuszczał się takich zwyrodnialczych zachowań i nie został osądzony, ni skazany to niech chociaż ludzie o tym wiedzą.
Tak, tak, już słyszę: ,,to Bóg będzie nas sądził" Zazwyczaj mówią tak ludzie mający za uszami niezłe gówno, którego mydełko ,,fa" nie jest w stanie zmyć"

Nie ma problemów z księżmi w tym temacie - są wyłącznie problemy z pedofilami (woźnymi. A wydaliście się zakręcić - widzicie komara a już słoń obok jest niezauważalny!