Sprzedawca zawsze ma prawo odmówić sprzedaży towaru i może powiedzieć "Facyjata mi się Twoja nie podoba", a Ty masz prawo wytoczyć mu proces o zniesławienie, pomówienie i inne pierdy według Prawa Polskiego. Sklep ma ograniczoną ilość drobnych i nie przetrzymuje ich w wiadrach bo jacyś lalusie przyjdą i powiedzą że ma mieć "zapewnione". Poproszą grzecznie o drobne jak nie masz nie kupisz, a sprzedawca nie sprzeda. Możesz sobie dzwonić po straż pożarną, pogotowie ratunkowe, policję, pogotowie gazowe, straż graniczną, wojsko polskie, a dzwoniąc do nich nie zapomnij powiedzieć żeby drobne po drodze wzięli:-D to może rozmienią.:-D:-D:-D:-D
Klienci to zwykle anonimowi tchórze, którzy czepiają się uczciwych sprzedawców. Tak pewno jest tym razem. Ja pani wspomnianej, wystawię opinię na piątkę. To jedna z najlepszych ekspedientek w Bolesławcu. Mądra, uczciwa, taka jak cały ten Bolesławiec, więc proszę nie obrażać tej pani. To klientela jest, jaka jest, więc proszę nie chować się anonimy. Jutro ruszam z odsieczą tej pani.
Pani, która założyła owy post nie zrobiła zakupów na ponad 30 zł tylko kupiła 6 Harnasi w WIELOSZTUKU za 14 zł a o doładowaniu nic nie wspomniała, problem polegał na tym, że klientka trafiła na moment kiedy się zmieniałyśmy, koleżanka która końćzyła pracę próbowała grzecznie wytłumaczyć, że sama nie ma jak rozmienić, gdyż w swojej zmianie ma same setki. Nie było żadnej mowy o odłożeniu przez Panią towaru na półkę, ponieważ same to robimy gdy komuś zabraknie gotówki czy też z innych powodów, nie wiem więc skąd taki pomysł. Ludzie nie mają za grosz wyrozumiałości, nie jesteśmy wielkim supermarketem, który ma w zapasie dużą ilość gotówki na rozmianę, a niestety po innych sklepach nie ma możliwości za każdym razem biegać bo ktoś chce tylko rozmienić grubsze w portfelu. Czepiacie się kierowniczki, pytanie tylko czy wiecie, która to z Pań jest, ponieważ możecie mylić osoby, takiej ajentki jak na Asnyka nie ma nigdzie, więc darujcie sobie kąśliwe uwagi na jej temat. Na 10 dobrych opinii wystarczy jedna zła, która zepsuje nam renome, tak jak, np. ta.
Życie jest łatwiejsze niż się wydaje. Wystarczy godzić się
z tym, co jest nie do przyjęcia, obywać się bez tego,
co niezbędne i znosić rzeczy nie do zniesienia.
A ja uważam, że autorka wątku nie ma racji. Gdyby poszła do supermarketu to mogłaby mieć pretensje, że na cały wielki sklep i ileśtam kas nie mają jej jak wydać. Ale Żabka? Moim zdaniem naprawdę może zdarzyć się tak, że w pewnym momencie po prostu zabraknie drobnych do wydawania jeśli każdy przychodzi, bierze kilka pierdół i płaci banknotem 200 czy 100 zł . Kasjerka też pewnie wolałaby mieć jak wydać niż narażać się na takie sytuacje, trochę zrozumienia, ludzie.. Tylko ja,ja,ja i moje MEGA ważne sprawy... a do człowieka obok jak do... nie powiem czego..
Nie chcę być nieuprzejma, ale teksty że dziewczyna powinna "stawać na rzęsach" i święte oburzenie, że oto muszę postawić na półce kilka rzeczy są dla mnie po prostu śmieszne i lekko "księżniczkowe" :) Powinna wydać ze swojego portfela? A jeśliby nie miała to powinna olać innych klientów i z niskim ukłonem odebrać z Pani ręki te rzeczy i je poustawiać i wrócić do kasy i jeszcze raz przeprosić? Wtedy by było ok. prawda? :) Masakra. Ja po prostu odstawiłabym te rzeczy i rozmieniłabym gdzieś obok pieniądze a jeśliby się nie dało to pomyślałabym "cholera, pech, akurat ja". Ale może ja jestem dziwna/ niedorajda/ nie walczę o należne mi prawa konsumenta a powinnam za wszelką cenę itd. :) Pozdrawiam :)
Obok tyle sklepów i nie poszła rozmienić?
Tylko współczuć takiej klientki.
"Płacę i wymagam", a gdzie bycie człowiekiem?
Współczuję wszystkim ekspedientkom "takich" klientów.