~ napisał(a):żaden bar pod trupkiem-bar pod trupkiem był tam gdzie teraz jest dom pogrzebowy a u gdzie jest Imperium był Tip top :)~ napisał(a): A co bylo tam gdzie imperium teraz ? Bo to sie inaczej nazywało podobno.
Tam był bar "Pod Trupkiem".
~ napisał(a):~ napisał(a):żaden bar pod trupkiem-bar pod trupkiem był tam gdzie teraz jest dom pogrzebowy a u gdzie jest Imperium był Tip top :)~ napisał(a): A co bylo tam gdzie imperium teraz ? Bo to sie inaczej nazywało podobno.
Tam był bar "Pod Trupkiem".
~Br napisał(a):~ napisał(a):~ napisał(a): Ja też Rafi tęsknię np.do Zacisza ...! Piwo lało się strumieniami,flaki były codziennie,na krechę można było i w pysk tez można było dostać...Chodziłem tam często z chłopakami z Gdańskiej i Warszawskej (większość z nich pomaga teraz Panu Bogu choćby:Staszek W. Zbyszek CH....Stasiu G...Pan Heniu...)Obcych nie kochano ale jak już byłeś "swój" to mogłeś wszystko...Takich knajp już teraz nie ma...a szkoda bo poszedłby kiedyś człowiek "śladami młodości" :DTo jest ciekawe co piszesz. Możesz kontynuować ? Fajnie tak posłuchać opowieści jak to było kiedys. A co bylo tam gdzie imperium teraz ? Bo to sie inaczej nazywało podobno. Albo tam kolo lajby byl zodiak i to dobre imprezy tam byly podobno. No ja nie wiem tylko slyszalem tak. Chętnie posłucham jeszcze opowiesci.
Kto dziś pamięta "piekiełko w Aniołku,Meksyk no ewentualnie niektórzy NOT mogą pamiętac ...
Kazda z tych knajp miała swoją klijentelę i dostać sie tam było trudno taki ruch panował...
Zodiak w rzeczy samej był niegdyś świetnym lokalem,odbywały się tam dancingi ,grał świetny zespół,jedzenie wspominam jako smaczne i niedrogie,wchodziło się na wieczorną zabawę za biletami,do tego stopnia mi się tam podobało ,że miałam tam nawet małe przyjęcie z okazji ślubu,mieliśmy swoje połączone stoliki a reszta sali była udostępniona gościom 'nieweselnym",jednak wszyscy bawili się z nami ,naprawdę było super,wspaniały klimat,jak sie wchodziło to przy drzwiach stał"odźwierny',chyba nawet w specjalnym stroju,ale tego juz tak dokładnie nie pamietam,sala wewnątrz też majaczy mi się we wspomnieniach jako "wielce ozdobna" ,po jakimś czasie w trakcie zabawy na dancingu zapowiedziano niespodziankę,okazała się nią być striptizerka,jednak nam sie to nie spodobało,nie dość ,ze robiła ten"szoł" nijako i wrecz niesmacznie ,to w dodatku popsuła klimat tego lokalu,wspaniały ,przyciągający i kulturalny klimat sprzed jej wystepów,my przestalismy tam chodzic,dochodziły nas słuchy,że nie popisywała sie tam długo ,pewnie nie było chetnych do ogladania mizernych wdzieków tej osoby i frekwencja się zmniejszała,podobno takich występów juz potem nie było,nie wiem,tak czy siak ,nas odstraszyła raz na zawsze od Zodiaku.Nie wiem czy moderator nie usunie mego wpisu ,miałby słuszność gdyby usunął,bo nie całkiem na temat ,ale jeśli mowa o lokalach to brak mi tamtego klimatu i jezeli taki lokal byłby w Bolesławcu to bym tam chodziła.
~@1 napisał(a):za 170 zł to mam obiad dla 4 osób na 4 niedziele z 3 dań przystawka zapiekane warzywa w galarecie,danie główne kaczka lub gęś z wiejskiego chowu pieczona z sosem ,na deser tj wg samopoczucia czekolada z lodami lub inne frykasy,wszystko to robione osobiście nie w jadło dajni .rafi napisał(a): Mi brakuje w Bolesławcu restauracji z tradycjami. Opałkowa chata raczej ma coś takiego ale dla bogatych ludzi i turystów ;). Bo kogo stać aby zapłacić 100 złotych za obiad ??Bez przesady rafi-przystawki,pyszny obiad dla 4 osób,piwo i kieliszek wina niespełna 170 zeta :P