PanM napisał(a): jegomosc napisał(a): Jest gorzej Panie Przemysławie - darczyńca kupując dla biednej rodziny mąkę, mleko czy kaszę też zapłaci VAT. Ale czy to jest powód, żeby nie pomagać? Życzę Panu, zupełnie szczerze, wesołych świąt, podczas których znajdzie Pan odrobinę czasu na zadumę.
Panie Krzysztofie , i co dalej ?
Kilkadziesiąt paczek rozdanych , ci co nie dostali nie mogą się nawet upomnieć .
A bieda została .Bo ona jest codziennie a nie tylko w święta.
Dalej Pan twierdzi że akcje rozdawnictwa mają sens ?
Dalej nie rozumiem Pańskiego uporu w dążeniu do konfrontacji ze mną. Ale chętnie Panu odpowiem. Są ludzie, którym marzy się zbawienie świata (jak Pan) i których jak widać brzydzi każde działanie w skali mikro. Myślę, że jeśli byłby Pan lekarzem na SOR to przyjmując chorego na raka pacjenta ze złamaną nogą zamiast zająć się jej nastawianiem zaleciłby Pan chemioterapię. Bo przecież po założeniu gipsu na nogę pacjent i tak dalej będzie chory.
Ja mam zupełnie inaczej, nieco bardziej pozytywistycznie - wierzę, że liczy się indywidualny człowiek i to jemu chcę pomagać. M.in. dlatego dużo bardziej niż WOŚP podoba mi się Szlachetna Paczka. To nie jest akcja nastawiona na zbawienie świata - to akcja, w której konkretny człowiek pomaga konkretnemu człowiekowi. Celem nie jest likwidacja biedy - tej jako takiej zlikwidować się nie da i nawet w najbogatszych państwach są ludzie biedni, bezdomni itp. Celem akcji jest pomoc konkretnym ludziom w ich bardzo konkretnych potrzebach.
Pomoc otrzymało 20 rodzin - dlaczego tylko tyle? Akcja organizowana była w Bolesławcu po raz pierwszy. Było 12 wolontariuszy, każdy z nich odwiedził po kilka rodzin, do których kontakty otrzymaliśmy m.in. od takich instytucji jak MOPS, kuratorium, szkoły czy parafie. Naszym zadaniem było wytypowanie tych, które spełniają warunki by zostać do projektu włączone (takie jak brak postawy roszczeniowej, samodzielne próby radzenia sobie z biedą itp.). Bo to nie jest akcji, w którzy pomaga się "biednym". Pomagamy ludziom i sama bieda nie jest decydującym kryterium. Być może za rok, chwilę po ogłoszeniu powstania sztabu, Bolesławianie zaczną masowo się do niego zapisywać i będzie nas więcej? Wtedy będziemy mogli pomóc większej liczbie rodzin.
Panie Przemysławie współorganizuję charytatywny bal, który odbędzie się w Pałacu Brunów 21 lutego. Zadbam o oprawę muzyczną i prowadzenie tego wydarzenia, zrobię to za darmo a zysk z imprezy wspomoże leczenie chorego dziecka. Jednego i tylko jednego. Takiego, które ma konkretny problem, ma twarz, imię i nazwisko. Nie pierwsza to taka akcja, w którą się angażuję. Tak, leczenie powinno zapewnić Państwo... ale nie zapewnia. Rozumiem, że jest Pan przeciwny organizowaniu takich akcji tak? Bo przecież nie rozwiązują one żadnego globalnego problemu.