Szepionka i jeszcze raz szczepionka. Jeśli ktoś nie chce to jego sprawa. Ale jak mu będzie dziecko chore do zaraz przybiegnie do lekarza.

Moja córka po urodzeniu miała dziwne bezdechy. Podczas snu nagle przestawała oddychać po czym za chwilke łapała powietrze i oddychała dalej. Było to przerażające, staliśmy nad łóżeczkiem i pilnowaliśmy. Wspaniała szanowna p. doktor ( nie w Bolesławcu) stwierdziła że to nic takiego!!!!! Specjalistka! To nic takiego niektóre dzieci tak mają . Ale to nie przechodziło i trwało w zasadzie kilka miesięcy.
Teraz jak czytam ulotke szczepionki przeciwgruźlicowej a w niej

ZABURZENIA ODDECHOWE KLATKI PIERSIOWEJ I ŚRÓDPIERSIA!!!
Te same objawy uboczne występują po szczepionce przeciw żółtaczce którą to noworodek dostaje zaraz po urodzeniu. Może również wystąpić żłótaczka którą moje dziecko nagle dotało. A lekarz co stwierdził? Nic się nie dzieje!!!!!! Nigdy w życiu mojemu dziecku nie dam wstrzyknąć żadnego syfu .
Następny przykład, po szczepionce błonnica tężec krztusiec kilka dni po zachorowała kaszel był taki że koszmar trwał 3 miesiące , potem jak złapała tylko lekkie przeziębienie to kaszel utrzymywał się od 3 do 4 miesięcy. Ale to nie był zwykły kaszel , mówię lekarzowi moze to krztusiec? oczywiście zbagatelizował zbadał dziecko stwierdził że jest zupełnie zdrowe! Ale prosze podawać dalej syropy :D 3 miesiące syropy. Dodam że lekarz ogólnie uznany tu w Bolcu za bardzo dobrego specjalistę. Badał za każdym razem i mówił nic się nie dzieje!
Jedno wiem nigdy moje dziecko nie dostanie żadnej szczepionki syfiastej. Bo żaden lekarz nie przyjmuje do wiadomości ani tego nie rejestruje jak mu powiesz ze po szczepionce dziecku coś się dzieje, i ma cię w dupie przepisując kolejne nowości z magicznej książeczki.
Tu nie chodzi o to by lekarzy ignorować , ale na pewno trzeba zadawać pytania i żądać rzetelnej i wyczerpującej odpowiedzi popartej konkretami. A nie na zasadzie że ja jestem głupkiem a lekarz jet tym najmądrzejszym i on wie najlepiej.Mam prawo pytać mam prawo odmówić i mam prawo wątpić

A potem "śmierć łóżeczkowa" i twierdzą ze nie wiedza dlaczego czasem tak się dzieje że dziecko bez "żadnej" choroby przyczyny nagle przestaje we śnie oddychać. Nikt nigdy nie uzna i publicznie nie powie że może to być skutek poszczepienny bo wiadomo z czym by się to wiązało. Ludzie masowo pozywali by kartele farmaceutyczne i by była jazda. Robią wszystko żeby ukryć przed społeczeństwem. Autyzm to pikuś w porównaniu z innymi skutkami ubocznymi!
Moje dziecko jako noworodek również miało niedosłuch obustronny.
Nie była to wrodzona wada , ani trwale uszkodzony słuch. Było badane przez specjalistów w CZdZ w Warszawie. W sumie nie wiadomo jaka była przyczyna, może alergia a może wpływ szczepionki ale kto by śmiał przypuszczać. Ktoś powie no tak się tało nagle przypadki chodzą po ludziach. Jak może się ot tak po prostu zrobić . Dziecko urodzone o czasie 10 punktów , poród wszystko na 5 . Nagle bezdechy nagle niedosłuch. Dziś nie dostała by ani jednej z tych szczepionek , bo jako rodzic śmiem twierdzić że to mogło to być przyczyną

~ napisał(a): Szepionka i jeszcze raz szczepionka. Jeśli ktoś nie chce to jego sprawa. Ale jak mu będzie dziecko chore do zaraz przybiegnie do lekarza.

tak po lekarstwo na daną chorobe,bo niektóre leki w przeciwieństwie do szczepionek trochę pomagają noooo do 5% pomocy.szczepionki zabijają powolną śmiercią,leki nie leczą nie pomagają,a dlaczego np jak karetka przyjeżdza do bardzo mocno chorego pacjenta to dają najpierw kroplówke,a kto zgadnie co to za ?tak to witamina C w czystej postaci :) w szpitalach lecza leczyli wit C ,od jakiegos czasu już nie leczą bo drogo. :P