Skopiowali do BOK-u MDK teraz kopiują innych. Jest to żenujące;( a teraz pewnie Romek wystąpi jako Papa Glinolud - tylko w czapce krasnala - żeby się nikt nie zorientował że pomysł jest powielony od innych...żenuła;(

Kazimierz Marczewski napisał(a):

~Felidae napisał(a): Pan Nowak stwierdził, że 15 tys.zł oferowanych przez miasto na organizację gliniady to za mało. :|
Bez komentarza.

Dlaczego bez komentarza? A ile według Was to może kosztować? Przedstawcie kosztorys.

"To" nie powinno kosztować ani grosza bo ani grosza nie jest warte.

Co za żenada, żeby odgapiać tę imprezę! Gliniada bez Nowaka to nie Gliniada, a marni naśladowcy tylko się ośmieszą. Nie pójdę patrzeć na to coś, a tym bardziej nie pomaluję się gliną na tej plagiatowej imprezie.

A miasto chce łamać prawa autorskie? Nie radzę. Via Sudetica nie ma żadnych praw do gliniady,a tym bardziej miasto. Chcą dokonać kradzieży dóbr intelektualnych ?

Od kilkudziesięciu lat bawię się w tzw. działalność społeczną. To co robię jest dużo skromniejsze w swoim wymiarze, ale wiem ile wymaga ona zaangażowania osobistego organizatorów i środków finansowych. Za darmo nie ma nic. Nie będę oceniał Pana Bogusława i jego oponentów bo wszyscy wiedzą, że chodzi o pieniądze i własne ego. Strony konfliktu, rzucając sobie za dużo kłód pod nogi, doprowadzą do utopienia inicjatywy, w którą angażowali się bolesławianie i osoby przyjezdne. "Blues nad Bobrem" wprawdzie podtopiony, ale wykonując rozpaczliwe ruchy jeszcze się utrzymuje na powierzchni wrogiej mu wody.

emem napisał(a):

~Felidae napisał(a): O ile wiem to Gliniada miała być tylko eventem, inicjatywą czy happeningiem w swojej idei, w której udział zaangażowani byli zawsze wolontariusze, zwykli ludzie, a nie zarobkiewicze. Dlatego uważam, że 15tys na pochód wysmarowanych gliną ludzi to ogromna suma.
I o ile zawsze podziwiałam zaangażowanych w takie zdarzenia ludzi, to o tyle jest mi trudno zaakceptować, że ktoś na takiej idei chce zbijać kasę, dojąc kasę miasta.
Kropka.

Zarobkowicze, bo wymyslili cos, przez lata poswiecali temu swoj prywatny czas i dokladali do tego, aby turysci mieli co ogladac - i w ten sposob wyreczali wladze miasta?
15 tysiecy na organizacje takiej imprezy to wcale nie jest duza kwota.
My co roku organizujemy BolecParty dla Czytelnikow, pomaga nam zaprzy tym wiele osob za free, a mimo to impreza kosztuje kilka tysiecy, bez wiekszych fajerwerkow.
Jezeli twierdzisz, ze 15 tysiecy to jest duzo to znaczy ze nie masz zielonego pojecia jakie sa koszty organizacji takiej wielkosci imprez.

Swoja droga - jezeli CI przeszkadza, ze Gliniady w tym roku nie bedzie - w czym masz problemy, zeby wymyslec cos ciekawego, poswiecic swoj czas i samemu cos zorganizowac? :)

A swoja droga 15 tysiecy za 45-minutowy wystep teatru (kilka osob) z Krakowa to duzo czy malo? A 40 tysiecy na 60-minutowy wystep drugorzednej gwiazdy to duzy czy malo?

Pozdr,
emem

Nie oceniam w tej chwili tego na co miasto wyrzuca pieniądze, bo niestety tutaj również jest tragicznie.

Oświeć mnie tylko na co w Gliniadzie wydaje się aż tak dużo (tak, nadal uważam, że dużo) pieniędzy? Glina, prysznice..... Co jeszcze?

Jeśli ktoś z chętnych podjąć się :kradzieży: imprezy nie wiem co to Prawo Własności Intelektualnej to radze prze ewentualnym procesem zaznajomić się z owym prawem :D. Prawo autorskie jest w Polsce chronione głównie w oparciu o ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 roku (z ostatnią nowelizacją w 2010). Czasem posiłkujemy się też na przykład Konwencją Berneńską.Prawo autorskie chroni twórców niezależnie od tego, czy sobie tego życzą, czy nie.Prawa Osobiste są niezbywalne, nawet gdyby autor bardzo tego pragnął. Autor zawsze pozostanie autorem i koniec. Idea czy pomysł także jest prawem autorskim. Koniec.Kropka. Czy to się będzie nazywało Gliniadka czy Glinolla czy jeszcze inaczej-bez znaczenia. Pomysłodawcą i autorem ludzi smarujących się gliną jest Bogusław Nowak,czy komuś się to podoba czy nie. Moze się okazać,że Via Sudetica stanie się okazłem ofiranym w rękach prezydenta,bowiem on pozniej umyje ręce,a konsekwencje prawne będzie ponosić własnie owe Stowarzyszenie,które naruszy prawa autorskie.Ważne jest to, że utworem może być rezultat pracy twórczej niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Zatem ochronie na gruncie prawa autorskiego może podlegać zarówno pryskanie się gliną czy rzucaniem kolorów, jak i kilka kresek nabazgranych na ścianie.

Nie uczestniczylem w organizacji ani jednej Gliniady, ale mysle, ze na calosc sklada sie wiele malych, ale kosztownych elementow.
Koncepcja, przygotowanie strojow, przygotowanie rekwizytow, naprawy rekwizytow/strojow, przewiezienie rekwizytow (paliwo itd), czyszczenie, wyzywienie dla paradujacych.
Rozstawienie (i wypozyczenie) sceny czy namiotu to koszt kilkuset zlotych/kilku tysiecy, naglosnienie itd. Grupy taneczne, ktore przyjezdzaly (a ktorym pewnie nalezalo pokryc koszty dojazdu).
Mysle, ze tego typu pozycji jest duzo wiecej, nie mowiac o najcenniejszym czyli czasie.
Pewnie tez i jakas dokumentacja do tego dochodzi.

Mozemy podpytac B. Nowaka o przykladowy kosztorys roznych rzeczy, moze sie wypowie.

Moim zdaniem kwota 15 tysiecy nie wydaje sie duza jak na przedsiewziecie o takiej skali.
Dla przecietnego, prywatnego budzetu kwota 15 tysiecy jest oczywiscie duza. Ale jak na budzet imprezy w ktorej biora udzial setki osob to juz nie jest duzo...

Pozdr,
emem