RUNdka z Powiatem

skorn napisał(a): Ludzie potrzebują administracji samorządowej, żeby zorganizować sobie bieganie. Koniec świata.

Fakt! Jaki był koszt tego biegania? :|

~ napisał(a):

skorn napisał(a): Ludzie potrzebują administracji samorządowej, żeby zorganizować sobie bieganie. Koniec świata.

Fakt! Jaki był koszt tego biegania? :|

A co to Cię obchodzi? Płać i płacz :D

~ napisał(a):

skorn napisał(a): Ludzie potrzebują administracji samorządowej, żeby zorganizować sobie bieganie. Koniec świata.

Jesteś w błędzie. Każdy może zorganizować bieganie. To jest już 4 edycja tego biegu i zapewne będzie więcej.

~Tak z boku patrząc........... napisał(a): To administracja wszelkiej maści potrzebuje ludzi, aby trwać na stołkach. Robi igrzyska dla ściemy...... :-) Jest to dwa w jednym, dla ludzi czas relaksu i dla siebie, co? Odpowiedzi tyle, ilu odpowiadających.

Czy dla ściemy? Dla jednych będzie zabawa, a inni potraktują to jako kiełbasę wyborczą. Wasz wybór, tylko ilu z wypowiadających się na tym forum aktywnie spędza weekendy (niekoniecznie wszystkie). Tu również chodzi o zachęcenie młodych ludzi do ruszenia tyłka sprzed komputera. :P Brzuchy Wam rosną TROLE INTERNETOWE :D

Masz lajka ode mnie :)

~ napisał(a): Jaki był koszt tego biegania? :|

buty na rynku za 10 zł, spodenki za 5 i koszulka 25 gram za 1 zł . skarpety i majty miałem. Razem 16 zł :D wszystko z "exportu" :D O Sebek biegnie :D

Pytanie do organizatorów i nie ma w tym złośliwości, bo pomysł mi się podoba, a chodzi mi jedynie o bezpieczeństwo uczestników.
Sytuacja z godziny ok. 9:30 odcinek między Łaziskami a Kruszynem na wysokości byłego przejazdu kolejowego.
Jadę autem drogą główną, z przeciwnej strony biegną dwie dziewczyny w identycznych koszulkach (same) za kilkadziesiąt metrów biegnie większa grupa całą szerokością ulicy - nikt ich nie pilotuje, nikt nie informuje żeby zjechać itp. itd. Z grzeczności i bezpieczeństwa zatrzymałem się na poboczu, ale za mną dojechało już kilka aut, które zaczęły mnie jedno po drugim omijać i każde pakowało się w sam środek biegnącej kolumny, wcale nie zwalniając. Zamarłem kiedy wjechało między tych ludzi już trzecie auto dość szybko, a biegnący obiegali je lewą i prawą stroną... auta zaś w przeciwnym kierunku do biegnących jechały środkiem jezdni. Kiedy zobaczyłem w lusterku że za mną dość szybko pędzi w ich kierunku bus, zajechałem mu lekko drogę i dalej stałem, uniemożliwiając jazdę innym w tych ludzi - w tym właśnie czasie na końcu kolumny biegaczy pojawił się żółty samochód z flagami i pan za kierownicą, który wymachiwał do mnie nieprzyjemnie, że ja niby jadę na ludzi, a ja jedynie zajechałem drogę innym samochodom z przeciwnego kierunku, żeby spokojnie wszyscy przebiegli. Nigdzie po drodze wcześniej nie spotkałem żadnego "pilota". Czy nie można na przodzie choć trzech rowerzystów, którzy by jechali całą szerokością ulicy i informowali tych pędzących w ludzi osłów co się dzieje?