Gdy pierwszy raz zapukała... Dzwonek do drzwi - otwieram a moim oczom ukazała się nieprzyzwoicie chuda i smutna blada jak śmierć dama. Pani do kogo? - pytam nieśmiało. - Po ciebie kolego - odrzekła. - Jak to po mnie? Sorry, ale ja się z nikim nie umawiałem. Mam swoje plany na najbliższą przyszłość. Koniec. Kropka. - To się jeszcze okaże - odrzekła chłodno i natychmiast tak jak przybyła rozpłynęła się w oparach porannej mgły.
Właśnie otrzymałem wynik ze szpitalnego laboratorium. Przeczytałem z uwagą godną ważnej sprawy. A tam KILKA SUCHYCH SŁÓW, po których jakieś dwa dni miałem wrażenie, że to korespondencja absolutnie nie jest adresowana do mnie.
Budzę się, otwieram oczy a tu: - Puk, puk, puk, to ja - Rzeczywistość. No kurczę uświadamiam sobie, że życzenia nie zawsze pokrywają się z realiami i niestety to korespondencja imiennie osobista. Do mnie.
Właściwie to każdy z nas przez całe swoje życie przebywa w jedynie dla siebie przeznaczonej przestrzeni zamykającej się w przedziale czasowym OD - DO. Ale sama świadomość i możliwość wglądu choć przybliżonego terminu tego magicznego „DO” zdecydowanie diametralnie zmienia postrzeganie otaczającego nas świata. Szala na jakiej ważymy problemy zostaje gruntownie przeszacowana i to co przed chwilą było tak ważne jest niemal nieistotne lub odwrotnie. Banały nabierają strategicznego znaczenia.
W najbliższym czasie, jeśli lekarze będą wobec mnie fair, jest dalece prawdopodobnie że zostanę poinformowany o swoim nowym „DO”. Lub przynajmniej - na co liczę - dowiem się „na ile babka wróżyła”.
Jedno czuję, jedno wiem na pewno. Nie popadam w panikę, nie boję się i nie czuję potrzeby skomlenia do żadnych bogów, szamanów. Nie latam spanikowany w poszukiwaniu „cudownego eliksiru” ani ludzi o cudownych mocach. Jest to co jest. Przyjmuję to na klatę i z podniesionym czołem idę do przodu jak każdy z nas w kierunku swojej mety.
Koniec świata to coś całkowicie realnego, namacalnego i dotyczącego każdego z osobna. Nie każdy dopuszcza to do siebie jako nieunikniony fakt, ale czas dowodzi, że wszyscy muszą się z tym zmierzyć. Silna psychika jest nieodzownym elementem jeśli się chce zmierzyć w starciu ze zdrowotnymi zawirowaniami. Moim zdaniem na ten czas moja szklanka jest cały czas nieprzerwanie do połowy pełna.
Tymczasem jeśli pozwolicie, w miarę możliwości, postaram się, jak najbardziej merytorycznie, przybliżyć to, co zadziało się ze mną wcześniej i to, co się podzieje na bieżąco.
Nie ukrywam że ciekaw jestem Waszych opinii. Tych przychylnych i tych z tzw. drugiej strony mocy - od przyjaciół myślących inaczej.
Wasz panM.
~@1 napisał(a): Od początku czytam posty pana m.Raz uważa,że to mara jakaś z tą białą damą,innym razem jest zagubiony bo nie wie co go czeka(badania,diagnoza) ,potem pojawia się post ,że ma się "dobrze".Jeszcze innym razem jest po prostu arogancki.(A może i prostacki).Zachodzę w głowę o co tak naprawdę temu nieszczęśnikowi chodzi.By ludzie o nim mówili?Kolejny celebryta?Nie jestem w stanie pojąć,gdzie to "branie na klatę"dojrzałego mężczyzny?Gdzie duma?Gdzie zgoda na to,że od śmierci nie ma odwrotu.Mojej znajomej zmarła NA RAKA PŁUCA 10-letnia córeczka.Powtórzę za innymi"kończ Waćś,wstydu oszczędź"
~x napisał(a): Nie, Kasandro, nie jest tak, że PanM nas wkręca. Kłopot polega na tym, że ten gość bezwzględnie wierzy, że swoimi postami wypełnia jakieś społeczne posłannictwo. To taki rodzaj choroby psychicznej, jakiej ulegają tzw. fałszywi prorocy (potrafiący nieraz swoimi wymysłami porwać tłumy). Do Jego zwojów mózgowych nie trafiają jakiekolwiek racjonalne argumenty. Gość akceptuje tylko zdania popierające Jego quasi filozofię. To bardzo skomplikowany przypadek dualizmu osobowościowego. Z jednej strony jest nic nie liczącym się publicznie osobnikiem, a z drugiej wierzy, że Los postawił przed Nim bardzo poważne zadania apostolskie. Gdyby tylko prowokował, byłoby OK. On jednak wierzy w swoje dywagacje i nic nie jest w stanie przekonać gościa, że przekazuje swoje przemyślenia nie mając do tego podstaw w wykształceniu i tzw. doświadczeniu życiowym. Kto zdrowy na umyśle przez wiele miesięcy poszukiwałby u siebie choroby (i to nowotworowej) po diagnozie wstępnej, że z jego zdrowiem jest w porządku? Do tego twierdząc, że dostrzegł u lekarza przekazującego mu dobre wieści dyskomfort? Kto normalny opisywałby procedurę diagnozy z wiarą, że dzięki temu ktoś inny może to zrobić inaczej, skoro de facto procedura ta jest ściśle określona "urzędowo" dla każdego pacjenta? PanM to już nawet nie "chłopski filozof", a zwykły bufon z chorobliwie rozbudowaną osobowością zbawcy świata. I spoko, zdaję sobie sprawę, że swoimi postami wpisuję się w rozbudowę wątku tego tematu. Wierzę jednak, że to Redakcja Bolec.info w końcu zmądrzeje i przestanie stawiać tylko na wejścia w tematach, które nie wnoszą do życia portalu niczego znaczącego, a postawi na prowokowanie dyskusji sprawami dotyczącymi naszego tu i teraz. Bo, w to, że PanM zrozumie cokolwiek wiarę straciłem już dawno.
~paruri napisał(a): PanM to internetowy ekshibicjonista
Podobną akcję zrobił na fejsie, z tą róznicą że ma tak mało popleczników i jeszcze miej osób do bzdurnej dyskusji.... :D
W podobnej sytuacji są setki osób i to w samym Bolcu,walczą o swoje zdrowie ale w zaciszu swojego domu wspierani przez rodzinę i najbliższych przyjaciół.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie leci ze swoją chorobą do mediów i nikt nie obnaża się publicznie obrażając przy tym ludzi,Boga i istoty wyższe.
PanuM życzę zdrowia i mam nadzieję,że z pokorą przyjmie słowa krytyki ludzi,który realnie podchodzą do tematu załozonego na forum.
Ta krytyka to taka diagnoza,więc jeśli tak bardzo chce Pan innym pomóc w diagnostyce,to może warto udać się do lekarza specjalisty w tym przypadku chyba najlepszy będzie psychiatra i zacząc leczenie od siebie, nim Pana wybujałe ego eksploduję :P
Uważam ,że redakcja powinna zamknąć ten temat a nie liczyć kliknięcia,bo to zaczyna być żenujące.
~ napisał(a):~paruri napisał(a): PanM to internetowy ekshibicjonista
Podobną akcję zrobił na fejsie, z tą róznicą że ma tak mało popleczników i jeszcze miej osób do bzdurnej dyskusji.... :D
W podobnej sytuacji są setki osób i to w samym Bolcu,walczą o swoje zdrowie ale w zaciszu swojego domu wspierani przez rodzinę i najbliższych przyjaciół.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie leci ze swoją chorobą do mediów i nikt nie obnaża się publicznie obrażając przy tym ludzi,Boga i istoty wyższe.
PanuM życzę zdrowia i mam nadzieję,że z pokorą przyjmie słowa krytyki ludzi,który realnie podchodzą do tematu załozonego na forum.
Ta krytyka to taka diagnoza,więc jeśli tak bardzo chce Pan innym pomóc w diagnostyce,to może warto udać się do lekarza specjalisty w tym przypadku chyba najlepszy będzie psychiatra i zacząc leczenie od siebie, nim Pana wybujałe ego eksploduję :P
Uważam ,że redakcja powinna zamknąć ten temat a nie liczyć kliknięcia,bo to zaczyna być żenujące.
Paruri Panny nie przebijesz głupimi wpisami . Czytasz co piszesz ?
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).