W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Bolesławcu miała odbyć się kolejna rozprawa Mateusza B., znanego pirata drogowego, zwanego „ryżowym królem szos”. Nie stawił się mimo tego, że sprawa odbywała się na jego wniosek.
Ten proces to pokłosie nietypowej kolizji. Mateusz B. 9 czerwca 2016 roku uderzył w tył golfa ruszającego ze świateł tuż przy siedzibie policji.
Mieszkaniec Lwówka stał na światłach koło komendy, a gdy zaświeciło się zielone światło i miał ruszać, w tył jego auta uderzyła astra, którą jeździł Mateusz B. Ryżowy król szos wielkiej krzywdy właścicielowi golfa nie zrobił, ale zdemolował sobie przód auta o hak holowniczy volkswagena. Jak powiedział nam poszkodowany, chciał odjechać z miejsca zdarzenia, ale z komendy wyszli zaalarmowani zdarzeniem policjanci.
Wskutek tego zdarzenia i wcześniejszych przewin Mateusz B. w listopadzie 2016 roku dostał trzy lata zakazu prowadzenia pojazdów i 3000 zł grzywny. Nie zgadza się jednak z tą karą i stara się o jej zmniejszenie. Ale na poniedziałkowej rozprawie się nie pojawił. Wyrok nie zapadł, m.in. dlatego, że wskutek choroby nie dotarł jeden świadek.
Całe pierwsze półrocze 2016 to roku to mnóstwo wykroczeń drogowych Mateusza B. Rozmowy przez telefon w czasie jazdy, brak dokumentów, stwarzanie zagrożenia w ruchu, brak zapiętych pasów i usterki techniczne auta. Już w czerwcu zeszłego roku przekroczył liczbę punktów karnych, dostał też zakaz prowadzenia auta. To właśnie w trakcie tego zakazu spowodował kolizję przed komendą policji.
Obecnie trwa kilka spraw dotyczących tego kierowcy. Wśród wielu kar, które dla niego orzeczono jest też areszt, ale w tej sprawie trwa tryb odwoławczy. Za kolejne złamanie zakazu prowadzenia pojazdów Mateusz B. może pójść do więzienia nawet na trzy lata.
Niedawno pirat drogowy prawdopodobnie wreszcie zaczął się przejmować zakazem prowadzenia auta i postanowił, w związku z aurą, przerzucić się na narty. Ale nart wartych 2000 złotych sobie nie kupił, tylko ukradł je z piwnicy. Kiedy policjanci go zatrzymali, przyznał się do kradzieży. Grozi mu za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Gdyby Mateusz B. uszanował zakaz prowadzenia pojazdów z czerwca 2016, od 7 stycznia tego roku mógłby już jeździć zgodnie z prawem. Ale choć otrzymał go 7 czerwca 2016 roku to już 27 czerwca nie zatrzymał się do policyjnej kontroli i został zatrzymany dopiero po pościgu ulicami Bolesławca. Zakaz złamał także czterokrotnie 8, 9 i 10 lipca 2016 roku.
Nieoficjalnie udało nam się także ustalić, że Mateusz B. podejrzany jest także o posiadanie narkotyków.
Narty ukradzione przez Mateusza B. i odzyskane przez policję:
~~ napisał(a):~~ napisał(a):~~ napisał(a): a gdzie jego zdjęcie ..... teraz jest to w modzie pisu
Polecam artykuł
Nowa noga dla Mateusza B...
http://m.bolec.info/?boleslawiec=informacje&news=11861
co wy się tak na niego uwzieli , nie macie nic innego do roboty , czy co ???
~~ napisał(a): Bo zagrożenia dla normalnych ludzi trzeba nagłaśniać. Sam sobie zasłużył na taką a nie inną opinię o sobie. Taka patologia nieuleczalna powinna być odizolowana od społeczeństwa.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).