Przepisy przeciwpożarowe wymusiły na Spółdzielni Mieszkaniowej „Bolesławianka” postawienie ścianek i montaż drzwi przy zsypach na śmieci. Bezdomni, którzy nie mogą korzystać z noclegowni, bo tam trzeba być trzeźwym, bardzo szybko zorientowali się, że w ten sposób w blokach przy Gałczyńskiego, Staroszkolnej, Bielskiej i Jana Pawła powstały ogrzewane pomieszczenia, w których można spędzić noc.
- Nocują tutaj ścieląc sobie na przykład wycieraczki pozabieranie spod drzwi, są nietrzeźwi a na dodatek robią sobie z tych pomieszczeń toalety — mówi jeden z mieszkańców bloku przy ulicy Jana Pawła II. - Sprawdzamy te pomieszczenia, ale to niewiele pomaga. Wzywamy policję, funkcjonariusze interweniują, ale bezdomni i tak wracają.
Najprościej byłoby bezdomnych nie wpuszczać. Czasem jednak wchodzą podając się za kogoś innego, albo przychodzą z innej klatki. Trudno ustalić kto ich wpuszcza.
W pomieszczeniach śmierdzi jak w brudnej toalecie. Policja potwierdza istnienie problemu przy ulicy Jana Pawła.
- Problem faktycznie istnieje, wzrosła częstotliwość zgłaszanych interwencji w styczniu na Jana Pawła w wieżowcach mieliśmy ich kilkanaście - mówi oficer prasowy KPP Bolesławiec, asp.szt. Anna Kublik-Rościszewska. - Usuwamy ich stamtąd, ale jeśli nie stwarzają zagrożenia, możemy jedynie wyprosić ich z klatki schodowej.
Po interwencji mieszkańców Spółdzielnia powiesiła na drzwiach takie kartki. Bezdomni się nimi nie przejęli.
Nowych pomieszczeń powstało po pięć w każdej klatce każdego z siedmiu wieżowców na czterech ulicach. Przeciwpożarowych drzwi, które nie pozwalają na przedostanie się na klatkę w przypadku pożaru dymu i ognia, nie można zamykać, bo w nowo powstałych pomieszczeniach są hydranty. Można było wyprowadzić je na zewnątrz i umiejscowić koło drzwi, ale nikt o tym nie pomyślał.
- Na niektórych piętrach, gdzie powstały pomieszcenia gospodarcze, hydranty wyprowadzono na klatkę, nie wiem czemu nie zrobiono tego teraz przy tworzeniu tych drzwi przeciwpożarowych - mówi mieszkaniec jednego z bloków.
Drzwi trzeba zamykać, ale nie na klucz, bo wewnątrz jest hydrant.
W czwartek prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Bolesławianka" rozmawiała o problemie ze strażakami.
- Straż zgadza się na zamykanie drzwi pod warunkiem, że hydranty będą zamontowane na klatkach schodowych a nie w tych nowo powstałych pomieszczeniach - mówi Beata Ślęzak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Bolesławianka". - Jeśli mieszkańcy poprą takie rozwiązanie i uznają że tak będzie dla nich lepiej, to wykonamy takie zmiany i poniesiemy koszty. Projekt uzgodniony z rzeczoznawcą do spraw przeciwpożarowych nie zakładał rozwiązania z wyprowadzeniem hydrantu na klatkę. Teoretycznie można to było zrobić od razu. Ale nikt nie przewidział takiego problemu.
Pani prezes podkreśla, że tylko w dwóch wieżowcach mieszkańcy zgłaszają problem z bezdomnymi.
- Być może w innych blokach też śpią bezdomni, ale nie jest to do nasz zgłaszane. Być może są oni tam mniej uciążliwi - mówi Beata Ślęzak. - Największym problemem jest jednak to, że ktoś te bezdomne osoby wpuszcza na klatkę schodową. Robią to mieszkańcy. Apelujemy do nich, aby nie wpuszczali nikogo na klatkę schodową i nie udostępniali kodów do drzwi.
Na niektórych piętrach, gdy tworzono zamiast zsypów pomieszczenia gospodarcze, hydranty wyprowadzono na klatkę. Teraz nikt o tym nie pomyślał, a byłoby to najprostszym rozwiązaniem problemu.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).