Bohater drugiego planu

- Zwycięzcą dzisiejszego rozstrzygnięcia w powiecie jest nie tylko nowy starosta - pisze Marcin Marczewski.

Marcin Marczewski (fot. Bernard Łętowski / Bolec.Info)

REKLAMA

Dzisiejsza sesja rady powiatu przyniosła dość nieoczekiwane rozstrzygnięcia. Dość, bo jeszcze w poniedziałek wieczorem niektórzy zarzekali się, że ustalona wcześniej wersja większości w radzie powiatu trwa. Wtorek pokazał zupełnie inną rzeczywistość.

Kilka tygodni temu, jeszcze w czasie kampanii wyborczej do Bolesławca przyjechał Aleksander Kwaśniewski. Zapytałem go wtedy – jak to jest, że lokalnego SLD praktycznie nie ma, że przegrywa na własne życzenie, bo nie pokazuje swoich kandydatów, nie wystawia kandydata na prezydenta. Były prezydent odpowiedział mi wtedy, że widocznie nie ma takiego zapotrzebowania wśród wyborców.

Dzisiaj muszę przyznać, że myliłem się w swoim pytaniu. Lokalni liderzy SLD wcale nie przegrali tych wyborów. Oni po prostu mieli inny cel i walczyli o inną – realną dla siebie – stawkę. A tą stawką wcale nie był fotel prezydenta miasta czy większość w radzie powiatu. To było coś mniejszego, ale równie znaczącego.

Zwycięzcą dzisiejszego rozstrzygnięcia w powiecie jest nie tylko nowy starosta. Zwycięzcą jest Stanisław Chwojnicki, bo zdecydowanie osiągnął swój cel. I to po raz kolejny. Był wicestarostą, gdy rządził Przybylski, był etatowym członkiem, gdy rządził Kwaśniewski i Stasik. Będzie nim nadal, gdy będzie rządził Gabrysiak. Możnaby rzec, że starostowie się zmieniają, a Stanisław Chwojnicki wciąż trwa i nadal jest w Zarządzie Powiatu. Będzie to wprawdzie podatnika sporo kosztowało, ale to przecież wyborcy podęli taką a nie inną decyzję.

Na forach niektórzy się z tego kpią a inni narzekają, że w nowym rozdaniu znów pojawia się funkcja etatowego członka. Ale tym, który może się szczerze dzisiaj uśmiechać i być zadowolonym jest stary-nowy członek Zarządu Powiatu, który - jako taki bohater drugiego planu - pokazał, że jest w jakiś sposób skuteczny. Bo jak napisał w swoim felietonie Bernard Łętowski – skuteczność polityków oceniać należy nie poprzez to, co zrobili czy co powiedzieli, ale poprzez to jak długo utrzymują się u władzy.

Sukces Stanisława Chwojnickiego pokazuje też, że warto stawiać sobie cele, które są realne i dążyć do ich realizacji, a nie od razu porywać się na nie wiadomo co. Wyniki wyborów w Bolesławcu mówią, że wcale nie trzeba zdobywać większości, nie trzeba wygrywać wyborów prezydenckich, aby móc wpływać na losy miasta czy powiatu. Wystarczy porozmawiać, może kogoś do czegoś przekonać, namówić.

Myślę, że nawet nie trzeba być politykiem czy urzędnikiem, aby powodować, że Bolesławiec i cały powiat staje się lepszy. Wystarczy realizować swoje pasje i cele i iść do przodu, niezależnie od tego kto uzyskał mandat, a kto nie.

Czas wyborów lokalnych za nami. Zostały jeszcze tylko ostatnie rozstrzygnięcia w radzie miasta. Kolejne wybory za pięć lat. To wystarczająco długi okres, aby zapomnieć o politykach (politycy na pewno zdążą zapomnieć o wyborcach). To dobry czas, aby zrealizować swoje własne, realne cele i pomysły.

Marcin Marczewski

PS. Jeden z moich celów na 2019 rok to przygotowanie wspólnego świętowania Bolecnautów z okazji 15. urodzin Bolec.Info. Już dzisiaj Was wszystkich zapraszam!