Do Redakcji Bolec.Info przyszedł pan Marek Musialik i poinformował nas, że pracodawca u którego był zatrudniony przez ponad trzy miesiące do tej pory nie zapłacił mu za wykonaną pracę.
Według niego, on i jego koledzy przez trzy miesiące, codziennie, wyjeżdżali do pracy o godz. 5.00 do Niemiec do miejscowości Burken k. Bautzen i wracali do Polski o godzinie 19.00. Miał zarabiać 1500 zł tygodniowo czyli około 1500 euro na miesiąc.
Tę wersję potwierdzają inni współpracownicy, pracodawca ma inne zdanie.
Pracodawcą była firma "ROB-BUD" Roboty budowlane Maciej Ziółkowski z Brzeźnika. Wynika to z przedstawionego przez pracownika świadectwa pracy.
Według pracowników, pracodawca zawarł z nimi umowy o pracę na 1/2 etatu w wysokości 1125 zł/brutto na miesiąc. Resztę miał im płacić po wykonaniu pracy bez podpisywania listy płac.
- Kiedy zażądałem, aby wypłacić mi należne wynagrodzenie, pracodawca przyjechał na plac budowy, pobił mnie i nic mi nie zapłacił - mówi Marek Musialik. - Zrobił to na oczach moich kolegów. Teraz zgłosiłem to do Prokuratury Rejonowej i Państwowej Inspekcji Pracy. Tu są dokumenty. Nie boję się tego powiedzieć do kamery - dodaje.
- Potwierdzam, że Marek Musialik został pobity przez pracodawcę, widziałem to, bo wtedy pracowałem razem z Markiem w Kraśniku w szkole - mówi Piotr Pstraś zatrudniony przez firmę "ROB-BUD". - Mnie także za pracę w Niemczech nic nie zapłacono. Jak będzie trzeba zgłoszę sprawę do prokuratury - dodaje.
- Ja za pracę w tej firmie nie dostałem także żadnych pieniędzy a jeździliśmy codziennie do Niemiec. Wyjeżdżaliśmy około 5.00 a wracaliśmy 18.00 czy 19.00 do domu - mówi Szymon Popelewski, pracownik spółki. - I nie nie wiem czy w ogóle coś dostanę - dodaje.
Skontaktowaliśmy się Maciejem Ziółkowskim, właścicielem ROB-BUD Roboty Budowlane z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy.
Maciej Ziółkowski wyraził odmienne zdanie niż pracownicy. Poinformował, że Marek Musialik zatrudniony był w jego firmie na pół etatu i należne za pracę pieniądze, w formie gotówki, mu wypłacił. Zaprzeczył, że Marek Musialik na jego zlecenie pracował w Niemczech.
Następnie umówił się na rozmowę w tej sprawie w redakcji Bolec.Info. Miał wyjaśnić szczegóły zatrudnienia Marka Musialika i jego kolegów w swojej firmie. Na umówione spotkanie nie przybył a na zadane przez nas smsem pytania do tej pory nie odpowiedział.
Kto ma rację - pracownicy czy pracodawca ustalą najprawdopodobniej Prokuratura i Państwowa Inspekcja Pracy.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).