Karta miłośników basenów

Co wynika z Karty Mieszkańca? Poprawiła Wam warunki i jakość życia?

(fot. Telewizja Łużyce)

REKLAMA

Bolesławiecka Karta Mieszkańca miała poprawić jakość i warunki życia mieszkańców, zwiększyć dostępność obiektów użyteczności publicznej, umacniać poczucie tożsamości lokalnej mieszkańców, kształtować kulturę spędzania czasu wolnego i poszerzać ofertę możliwości spędzania wolnego czasu.

Ze sprawozdania z jej funkcjonowania w 2019 roku wynika, że dzięki niej można skorzystać z rabatów na wstęp do wybranych obiektów czterech miejskich jednostek: Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (Leśny Potok, Termy, lodowisko (jeśli działa)), BOK MCC (ale program obejmuje tylko CIK Orzeł), Orki i Muzeum Ceramiki.

Rabaty jakie karta dawała w 2019 roku były niejednolite i w różnych palcówkach i w rozmaitych i usługach ulgi są inne. Dzięki karcie można za darmo skorzystać z Muzeum Ceramiki, oszczędzić 5% na siłowni w Termach czy 40% na biletach na Złoty Potok.

W 2018 roku wydano mieszkańcom 991 Kart, a w 2019 roku - 6165.

Największym fundatorem programu w 2019 roku okazał się MOSiR. 14 130 razy wykorzystano rabaty z Karty w Termach, 5025 razy na Leśnym Potoku a 1559 razy na Orce. Tylko 18 razy skorzystano z karty w Muzeum Ceramiki, a w Orle - zaledwie 40 razy.

Warto jednak zauważyć, że miasto z jednej strony dało posiadaczom Karty rabaty nawet do 40%, ale w 2019 roku znacznie (nawet o 100%) podniesiono ceny korzystania z Term czy Złotego Potoku, na co zwracaliśmy uwagę w artykułach Taniej, ale drożej czy Termy dużo drożej.

Aby skorzystać z Karty Mieszkańca trzeba być mieszkańcem miasta i tutaj płacić podatki, można też być rolnikiem, bezrobotnym, zasiłek z MOPS, być podopiecznym Domu Dziecka lub rodziny zastępczej. Z karty mogą korzystać też rodziny  osób uprawnionych.

Niestety, ze sprawozdania Naczelnik Wydziału Społecznego Urzędu Miasta, Beaty Sulskiej radni (dla których przygotowano Sprawozdanie z Realizacji Programu Bolesławiecka Karta Mieszkańca) nie dowiedzą się nic o kosztach przygotowania, wprowadzania, propagowania ani nawet funkcjonowania programu. Nie dowiedzą się też tego, jak miejskie placówki mają refundowane koszty programu, ani dlaczego nie wszystkie w nim uczestniczą (Z całej oferty BOK MCC Karta daje rabaty jedynie w Orle).

Ze sprawozdania nie dowiemy się także tego, czy w jakikolwiek sposób oszacowano to, jak program spełnia pokładane w nim oczekiwania i nie poznamy żadnych wniosków na temat jego działania.

Nie dowiemy się też nic o wpływie dyskryminującego mieszkańców okolicznych miejscowości i przyjezdnych programu na zainteresowanie ofertą miejskich placówek. Nie dowiemy się także, czy nie wylano dziecka z kąpielą jeszcze bardziej obarczając budżet miasta kosztami funkcjonowania tych placówek. W świetle już obecnego kryzysu ta kwestia może być kluczowa.

Czy Waszym zdaniem Karta, zgodnie z założeniami, poprawiła Wam warunki  i jakość życia, zwiększyła dostępność miejskich obiektów i umocniła Wasze poczucie tożsamości lokalnej?