,,O tym, że pamięć historyczna jest bardzo potrzebna, chyba mało kogo trzeba przekonywać. Historia jest nie tylko nauczycielką życia, ale zapewnia nam też łączność z dziedzictwem całej naszej przeszłości. Jest też naszym obowiązkiem ją znać, bo przecież sami byśmy nie chcieli, aby kiedyś wymazano nas z pamięci." - pisze na portalu bobrzanie.pl Dariusz Gołębiewski, student historii w przestrzeni publicznej i historii ''klasycznej'' na specjalnościach regionalistyka i dokumentalistyka. Od 2014 roku prowadzi na Facebooku stronę regionalną o nazwie ''Bolesławiec i okolice dawniej i dziś'' oraz jest prezesem Koła Naukowego Regionalistów i Śląskoznawców na Uniwersytecie Wrocławskim.
,,Niestety, zapomnienie dotknęło na pewno jedną z bardzo zasłużonych dla Bolesławca postaci. Był to człowiek dla naszego miasta bardzo zasłużony i cieszący się tutaj w swoim czasie powszechnym poważaniem. Warto, aby w 200 rocznicę jego śmierci, wypadającą 21 lipca, przypomnieć jego historię.(...)
Bohaterem naszej dzisiejszej opowieści będzie ks. Johannes Fischer, zasłużony proboszcz obecnej Bazyliki z lat 1790-1821. Już po samych datach jego posługi widać, że trafił on do Bolesławca w wyjątkowych czasach. Rok po rewolucji francuskiej w Bolesławcu było jeszcze spokojnie, lecz szybko miało się to zmienić. Początek XIX wieku przyniósł całemu Śląskowi trudny czas wojen napoleońskich. Wojska różnych armii często maszerowały przez nasz region, często pozostawiając po sobie zgliszcza – także w Bolesławcu. Przełom XVIII i XIX wieku to jest też czas, kiedy katolicy stanowili w naszym mieście mniejszość. Ich sytuacja pogorszyła się w 1810 roku, gdy król pruski zsekularyzował niemal wszystkie klasztory na Śląsku. Sekularyzacja oznaczała likwidację bolesławieckiego klasztoru dominikanów i dalsze osłabienie pozycji Kościoła w mieście. Mający tutaj większość protestanci dysponowali z kolei pokaźną świątynią, dużymi wpływami w Radzie Miasta i dwiema szkołami wobec jednej katolickiej. Jak w takiej sytuacji odnalazł się nasz ksiądz? Jakie były jego zasługi i kim on właściwie był?"
Historię ks. Johannesa Fischera, którą przybliża Dariusz Gołębiewski możecie przeczytać w artykule ,,Zapomniany bohater Bolesławca – biografia i petycja" na portalu bobrzanie.pl. Jak można uratować księdza Fischera od zapomnienia? Autor tekstu zamierza wystosować petycję do władz miasta, którą każdy może podpisać:
,,(...)Zamierzam upamiętnić postać ks. Fischera i przypomnieć ją poprzez wystosowanie petycji do władz miasta o nadanie imienia tegoż kapłana skwerowi, który znajduje się na terenie między Bazyliką a ul. Sierpnia ’80. Pod petycją będzie mógł podpisać się każdy z Was – wystarczy podejść na ten skwer w jednym z tych dwóch terminów:
Będzie można mnie znaleźć wtedy na ławeczce, znajdującej się na tymże skwerku (widocznym na zdjęciu wyżej) i złożyć podpis pod petycją (oraz, rzecz jasna, zapoznać się z jej treścią). Myślę, że warto, aby postać jednego z pierwszych honorowych obywateli naszego miasta i człowieka o wielkich dlań zasługach (zwłaszcza z punktu widzenia dziedzictwa kulturowego) obecny magistrat uczcił stosowną uchwałą i nadaniem jego imienia skwerowi, sąsiadującemu z Bazyliką. Zwłaszcza, że skwer ten jest własnością magistratu. Petycja zostanie złożona z samego rana 22 lipca w Urzędzie Miasta. A co zrobią z nią urzędnicy? Czas pokaże."
Cały tekst Dariusza Gołębiewskiego możecie przeczytać w artykule ,,Zapomniany bohater Bolesławca – biografia i petycja" na portalu bobrzanie.pl.
Co sądzicie o tej inicjatywie? Czy podpiszecie petycję? Dajcie znać w komentarzu!
~~Płowobrązowy Omieg napisał(a):Ktoś napisał: ~~Niebieskozielona Pragnia napisał(a): Jestem jak najbardziej za. Czy Polacy muszą zawsze doszukiwać się drugiego dna? Wstyd, że Bolesławianie nie doceniają zasług wybitnych ludzi. Nie ma znaczenia, kto był jakiej narodowości, tylko to, jakim był człowiekiem i co po sobie pozostawił! Tu kamienie mówią po niemiecku, bo Niemcy tu budowali. Mieszkańcy korzystają z tego, co Niemcy pozostawili po sobie i jakoś im to nie przeszkadza. Uprzedzenia zasłaniają im oczy i trują umysły . Czas wreszcie się ocknąć!
Nie widziałeś, może nie pamiętasz a może nie wiesz, bo ciebie jeszcze na świecie nie było, co Polacy zastali tutaj w 1945 roku.Śródmieście to było jedne eielkie gruzowisko. Całą starówkę miasta Polacy po wojnie odbudowali. Żaden Niemiec w tym nie uczestniczył.
~~Niebieskozielona Pragnia napisał(a): Jestem jak najbardziej za. Czy Polacy muszą zawsze doszukiwać się drugiego dna? Wstyd, że Bolesławianie nie doceniają zasług wybitnych ludzi. Nie ma znaczenia, kto był jakiej narodowości, tylko to, jakim był człowiekiem i co po sobie pozostawił! Tu kamienie mówią po niemiecku, bo Niemcy tu budowali. Mieszkańcy korzystają z tego, co Niemcy pozostawili po sobie i jakoś im to nie przeszkadza. Uprzedzenia zasłaniają im oczy i trują umysły . Czas wreszcie się ocknąć!
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).