Do naszej redakcji napisała wnuczka Mariana Wojtyny - bolesławianina potrzebującego pomocy po ciężkim przebiegu Covid-19. W imieniu dziadka zwróciła się z prośbą o odświeżenie informacji o jego przypadku oraz o udostępnienie czytelnikom zbiórki.
,,To wydarzenie ogarnęło całą Polskę – lekarze nie kryli zdziwienia, a wszystkie media rozbrzmiewały o „cudzie covidowym” z Bolesławca. Szum medialny wokół osoby wujka zrobił się, gdy po stu czterdziestu czterech dniach wybudził się ze śpiączki. Niestety, z czasem zainteresowanie minęło, wujek wrócił do domu, a jego walka o odzyskanie zdrowia i sił trwa.
Historie osób, które zachorowały na Covid-19 mnożą się w polskich domach i na całym świecie. Marian Wojtyna jest moim wujkiem i choć jego historia poruszyła Polskę, gdy obwieszczono rekordowy czas śpiączki - te 144 dni były rodzinnym koszmarem, nerwami i strachem, który nie chciał minąć. Strachem, wobec którego byliśmy bezradni.
Był początek listopada, gdy wujek zaczął się gorzej czuć. Choroba zaczęła się zupełnie niewinnie, zwykłym przeziębieniem. Potem pojawiła się wysoka gorączka, zapalenie płuc, aż w końcu stan zdrowia był na tyle zły, że wujek wymagał hospitalizacji. Badania lekarskie potwierdziły obecność koronawirusa oraz zainfekowane płuca w 95%. Już drugiego dnia pobytu wujka w szpitalu, ciocia dostała informację, że może on w każdej chwili umrzeć. Zakażenie było bardzo poważne, a organizm bronił się resztkami sił. Wprowadzenie w stan śpiączki farmakologicznej był konieczny. W tym czasie wujek przeszedł cztery operacje na otwartej klatce piersiowej, zaś rany goją się do dziś. Nikt, nawet żona wujka nie miał prawa wstępu do szpitala. Tak mijały miesiące, pory roku i święta...
Pewnego kwietniowego dnia, tuż po Wielkanocy na ekranie jej komórki wyświetlił się numer wujka. Jak opowiadała nogi się pod nią ugięły, nie wiedziała, czy to omamy, jakiś żart, czy sen… Gdy odebrała usłyszała znajomy głos, za którym tak tęskniła i tak oczekiwała. Nie mogła uwierzyć, że słyszy Mariana. Męża, dla którego nadzieja na przeżycie gasła każdego dnia.
„Ten czas był potworny, ponad siły… 8 listopada zabrali męża do szpitala, a następnego dnia lekarz powiedział, że muszę liczyć się z tym, że mąż jest w bardzo złym stanie i może umrzeć. Odchodziłam od zmysłów, bo musiałam być gotowa na każdą wiadomość. Stres, nerwy… rodzina się martwiła o mnie, a ja niewiele pamiętam z tego czasu… jaka była zima, jak minęły święta. Dzisiaj, kiedy mąż jest w domu wciąż nie mogę uwierzyć, że jest przy mnie, że możemy porozmawiać… Teraz najważniejsza jest rehabilitacja, potrzebna „na już” - nie możemy zmarnować życia, które mąż odzyskał…”
Walka i dramat, który rozgrywał się przez prawie pół roku zakończył się tylko połowicznie. Wujek Marian walczy o swoje zdrowie! Rehabilitacja jest w tym momencie kluczowa, by wróciły stracone w chorobie siły. Do tej pory udaje mu się samodzielnie przejść kilka kroczków z chodzikiem, co i tak jest ogromnym wysiłkiem. Wujek mieszka na czwartym piętrze, bez windy. Nie może nawet wyjść na zewnątrz i odetchnąć świeżym powietrzem. Jego izolacja wciąż trwa, dopóki, dopóty nie będzie mógł wyjechać na rehabilitację.
Aby to się udało, potrzebne są pieniądze. Szacunkowo rehabilitacja może kosztować nawet 90 tysięcy złotych! Są to ogromne kwoty, których samodzielne zdobycie graniczy z niemożliwym.
Dlatego w imieniu cioci i wujka zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie. Cud, o którym huczały media to nie tylko wybudzenie się po kilkumiesięcznej śpiączce. To była ogromna wola walki wujka, mądrość i praca medyków oraz modlitwy przyjaciół i bliskich. Wierzę, że z pomocą przywrócimy wujkowi Marianowi zdrowie i siły! Bardzo proszę o wsparcie!
Piotrek ,,
Zastosowana autokorekta
~~klucznick napisał(a): śpiączka covidowa?teraz wszystko będą nazywać covidowe,strach do szpitala iść dla dobra covida gotowi są chyba zabić pacjenta,mam koleżanke pielęgniarke wysokiego szczebla,to co ona opowiada to mi się w głowie nie mieśći,tak broni tej niedorzecznej pandemi jak lew padliny,ale robi to tylko dla kasy jak powiedziała,ludzi ma gdzieś.
~~Brudna Rzeżucha napisał(a):Ktoś napisał: ~~klucznick napisał(a): śpiączka covidowa?teraz wszystko będą nazywać covidowe,strach do szpitala iść dla dobra covida gotowi są chyba zabić pacjenta,mam koleżanke pielęgniarke wysokiego szczebla,to co ona opowiada to mi się w głowie nie mieśći,tak broni tej niedorzecznej pandemi jak lew padliny,ale robi to tylko dla kasy jak powiedziała,ludzi ma gdzieś.
Pewnie przez respirator.......
https://gloria.tv/post/PwE7rQggeJrX69C8AxGLQfH4C
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).