Powstanie warszawskie jest tematem, który od wielu lat wzbudza szeroką, ogólnonarodową dyskusję. Jedni podchodzą do powstania jako akcji zbrojnej niemal bezkrytycznie, inni zaś są zdania, że z wojskowego punktu widzenia nie powinno było do niego dojść, ale wszyscy są zgodni w jednej, kluczowej kwestii - powstańcy byli bohaterami, którzy mieli odwagę stanąć do zbrojnej i niełatwej walki z niemieckim okupantem, za co należy im się pamięć i cześć ze strony wszystkich Polaków.
Walki w Warszawie rozpoczęły się 1 sierpnia 1944 roku. Za ich początek symbolicznie uznaje się godzinę 17, czyli tzw. Godzinę "W". Powstanie było planowane na zaledwie kilka dni, lecz zakończyło się dopiero 2 października 1944 roku, czyli po ponad dwóch miesiącach. W pierwszych dniach powstańcom udało się wyzwolić znaczną część stolicy, wzbudzając prawdziwy entuzjazm wśród ludności Warszawy, od pięciu lat czekającej na uwolnienie spod niemieckiego terroru. Później inicjatywę przejęli Niemcy, stopniowo wypierając zażarcie broniących się powstańców z kolejnych pozycji i dopuszczając się przerażających zbrodni wojennych na cywilach i rannych. Do historii przeszła zwłaszcza rzeź Woli, podczas której Niemcy w przeciągu kilku dni zamordowali od 15 do nawet 65 tysięcy Polaków. Powstańcy walczyli w osamotnieniu, ponieważ oczekiwana pomoc lotnicza z Zachodu wobec sprzeciwu Sowietów została poważnie ograniczona, a sama Armia Czerwona zatrzymała się na Pradze, świadomie pozwalając Niemcom rozprawić się z siłami AK. Po upadku powstania lewobrzeżna Warszawa została niemal doszczętnie zburzona na mocy specjalnego rozkazu Adolfa Hitlera.
Powstanie warszawskie, o czym bardzo rzadko przypomina się na oficjalnych uroczystościach, było częścią znacznie większej akcji zbrojnej, która objęła niemałą część terenów okupowanej Polski. Była nią Akcja "Burza", rozpoczęta w styczniu 1944 roku na Wołyniu przez 27 Wołyńską Dywizję Piechoty AK. Założeniem "Burzy" było wyzwolenie jak największych obszarów Polski spod niemieckiej okupacji podczas odwrotu Wehrmachtu, wymuszonego przez postępujący sowiecki marsz w kierunku Niemiec. Armia Krajowa na wyzwolonych obszarach miała występować wobec Sowietów w roli gospodarza i umożliwić ujawnienie się cywilnych struktur władz podziemnych. Walki toczono w wielu miejscach, warto więc wymienić przynajmniej kilka ważniejszych starć:
- Szlak bojowy 27 Wołyńskiej DP AK - żołnierze toczyli ciężkie boje nie tylko z Niemcami, ale też z Ukraińcami z Ukraińskiej Powstańczej Armii. Przez pewien czas współdziałali operacyjnie z Armią Czerwoną, ale Sowieci od początku planowali się z nimi rozprawić i ostatecznie zwrócili się przeciwko nim. Dywizja została zmuszona do odwrotu na Lubelszczyznę, gdzie jej resztki kontynuowały walkę.
- Operacja "Ostra Brama" - miała miejsce w pierwszej połowie lipca 1944 roku, a jej celem było wyzwolenie Wilna i jego najbliższych okolic. Podobnie jak na Wołyniu, podczas walk AK współdziałała z Armią Czerwoną, ale tuż po zajęciu miasta Sowieci aresztowali miejscowych dowódców i wielu szeregowych żołnierzy.
- Powstanie lwowskie - we Lwowie walki trwały między 22 a 29 lipca 1944 roku. Armia Krajowa zajęła znaczną część miasta, jednak epilog tej akcji zbrojnej był taki sam, jak w Wilnie. Dowódcy zostali aresztowani przez Sowietów, a żołnierze przeszli ponownie do podziemia lub zostali postawieni przed wyborem - zaciąg do armii Berlinga lub zsyłka na Sybir.
- Republika Pińczowska - istniała w dniach 24 lipca - 12 sierpnia 1944 roku, w szczytowej fazie obejmując nie tylko miasto Pińczów, ale też szereg okolicznych miejscowości, w tym osiem kolejnych miast. Do wspólnej walki z Niemcami stanęły Armia Krajowa, Bataliony Chłopskie i Armia Ludowa.
Cześć Pamięci Bohaterów.
~~Woskowożółta Iglica napisał(a): Z okazji rocznicy powstania proponuję aby dziś cały naród powstał i przeciwstawił się rządom pisoskiej władzy. Wyjść na ulicę i r......ć ten cały chory system. Pisowce powinni narobić w gacie ze strachu a ludzie powinni podjąć realną walkę z formacjami zbrojnymi które na zlecenie tych władz bronią tego chorego systemu. I tak aż do skutku, aż coś pęknie i się zmieni. To nie naród powinien się bać tylko ludzie którzy ten naród uciemiężają w każdym aspekcie życia. Oni brykają tyle na ile im ludzie pozwolili. Niestety duża część społeczeństwa jest za nimi i to się nie zmieni dopóki będą dostawać jałmużnę państwową nazywaną ogólnie ujmując pomocą od państwa. Jak wybuchało powstanie też byli sceptycy tego czynu, ale co by było gdyby powstania w ogóle nie było. 13,14,500 plus, 300 plus, itd. To są tylko złotówki dane do rąk obywateli w celu omamienia, a i tak te pieniądze trzeba wydać w określony z góry sposób i na określonych wcześniej zasadach. A gdzie w tym wszystkim godność ludzka, poszanowanie elementarnych wartości, prawdziwy patriotyzm a nie na pokaz, pytam się gdzie. Świat ogólnie stanął na głowie i potrzeby ogółu od dawna kreowane są przez jednostki, żałosne to. W rocznicę powstania zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy nad sensem życia i egzystencji, nad wartościami.
~~Brunatnoszary Tytoń napisał(a): Owszem, zauważam. Jednak to kwestia skali. U nas skala jest taka że mamy choć pozory normalności. Tam swołocz gra w otwarte karty i nikt nie podskoczy.
Horus napisał(a):Ktoś napisał: ~~Brunatnoszary Tytoń napisał(a): Owszem, zauważam. Jednak to kwestia skali. U nas skala jest taka że mamy choć pozory normalności. Tam swołocz gra w otwarte karty i nikt nie podskoczy.
i to jest to twoje postrzeganie rzeczywistości?
tu się nie gra w otwarte karty?...a kto im obecnie podskoczy?
przyjdzie zmiana władzy i ...kto im podskoczy? ;D
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).