"Lokalne telewizje są skarbem lokalnych społeczności" mówią Bezpartyjni Samorządowcy, którzy wbrew nazwie, jako partia polityczna, idą do wyborów (więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ).
Inicjatywa “Ratujmy telewizje lokalne”, za wsparciem której opowiedzieli się Bezpartyjni Samorządowcy ma być walką o to, by lokalne telewizje partycypowały w podziale środków z abonamentu oraz subwencji, którą otrzymuje Telewizja Polska.
- Wolne media to podstawa wysokiego standardu demokracji od ponad trzydziestu lat i harmonia, której nie możemy zaburzyć - mówi Robert Raczyński, prezydent Lubina z Bezpartyjnych Samorządowców.
Bezpartyjni piętnują też udziały samorządów w mediach pisząc, że miasto Wrocław jest największym wydawcą prasowym w Polsce (przez spółkę ARAW), czy też Urząd Miasta Krakowa, który z publicznych pieniędzy finansuje… dwie samorządowe telewizje.
Nie ma w tej wyliczance Bezpartyjnych Samorządowców władz Bolesławca, które mają udziały lokalnej telewizji i, choć zobligowane uchwałą Rady Miasta, nie potrafią się ich pozbyć od 11 lat, a wciąż ochoczo finansują stację. Gdy w 2012 roku podjęto decyzję o sprzedaży udziałów, ówczesny miejski radny Wojciech Kasprzyk (obecny przewodniczący Rady Powiatu, który startował w ostatnich wyborach z komitetu Bezpartyjni Samorządowcy), dodał, że będzie to dobry krok, z uwagi na fakt, że Telewizja przestanie być postrzegana jako monopol Urzędu Miasta. Będzie można wtedy stwierdzić, że jest to profesjonalna, niezależna Telewizja.
O sprawie możecie przeczytać tutaj w tekście Miasto wydaje ponad sto tysięcy na telewizję, w której nie powinno mieć udziałów.
Dziś Bezpartyjni Samorządowcy, startując w wyborach parlamentarnych, piszą: "Na ręce lokalnej władzy patrzyli i nadal patrzą dziennikarze związani właśnie ze środowiskami lokalnymi, pracujący w niewielkich zespołach z redakcjami zajmującymi często powierzchnię zbliżoną do kawalerki."
Co prawda władze miasta mają w Telewizji Lokalnej Azart Sat w Bolesławcu 40 procent udziałów, czyli mniejszość (reszta należy do pracowników), ale to prezydent miasta powołał 30 czerwca tego roku przewodniczącą Rady Nadzorczej Spółki. Została nią Bogusława Piotrowska, pracownica Urzędu Miasta Bolesławiec.
W związku z niespójnymi deklaracjami Bezpartyjnych Samorządowców, spytaliśmy ich biuro prasowe o to:
1) Czy Bezpartyjni Samorządowcy popierają / są za tym, aby samorządy posiadały udziały w lokalnych mediach?
2) Czy Bezpartyjni Samorządowcy są za tym, aby władze samorządu miały możliwość powoływania członków zarządów lub członków rad nadzorczych lokalnych mediów? Np. lokalnej telewizji?
Dostaliśmy odpowiedź, w której czytamy:
Jako Bezpartyjni Samorządowcy uważamy, że wszystkie media, także te lokalne, powinny być niezależne i wolne od jakichkolwiek wpływów. Obecnie zdarzają się sytuacje, że samorządy dużych miast zaburzają równowagę rynkową. Przykładem jest miasto Wrocław, będące największym wydawcą prasowym w Polsce (przez spółkę ARAW), czy też Urząd Miasta Krakowa, który z publicznych pieniędzy prowadzi dwie samorządowe telewizje. Nie zgadzamy się z taką ingerencją władz samorządowych w media, które powinny patrzeć władzy na ręce i być od nich zupełnie niezależne. Rozwiązaniem obecnej sytuacji jest wprowadzenie regulacji prawnych. Chcemy, aby lokalne telewizje partycypowały w podziale środków z abonamentu oraz subwencji, którą otrzymują media państwowe.
Wysłaliśmy dodatkowe pytania o bolesławiecką telewizję lokalną i jej uzależnienie od władz miasta. Odpowiedzi nie dostaliśmy.
Jak, Waszym zdaniem, lokalna telewizja "patrzy na ręce" lokalnej władzy?
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).