Jest ceramika, są klienci. Są też koncerty i pajdy. Handel i festyn w jednym. Większość zadowolona. Niestety pojawiają się także negatywne emocje związane z jednym z punktów programu – i to na życzenie organizatorów Święta.
Oczywiście mowa o przemarszu osób wymalowanych gliną. Gliniada - niegdyś jeden z ciekawszych punktów Święta Ceramiki, dzisiaj – za sprawą konfliktu pomiędzy Bogdanem Nowakiem a ratuszem – jeden z elementów, który wywołuje emocje. Także dlatego, że jedna z lokalnych firm zarejestrowała w Urzędzie Patentowym słowne znaki towarowe i sama próbuje organizować taką paradę.
Od jednego urzędnika z ratusza usłyszałem, że do Bolesławca turyści przyjeżdżają nie na glinianą paradę, ale po to, żeby kupić ceramikę. Dowodem na to ma być krążące po internecie wideo, na którym widać, jak tłum Azjatów w ciągu minuty wykupuje unikatową kolekcję ceramiczną. Podobno kolejki przed fabryką ustawiały się już od 4 rano, po to, żeby móc dostać kilka naczyń po rozpoczęciu sprzedaży o 14. Zdaniem urzędnika – ludzie przyjeżdżają po ceramikę a nie na jakąś tam gliniadę czy inna paradę gliniaków.
To dość zdumiewające, bo ten sam urząd miasta w ubiegłym roku na paradę wymalowanych gliną wydał kilkadziesiąt tysięcy (Urząd Miasta i Powiat łącznie przeznaczyły na to ponad 30 tysięcy złotych, nie wliczając w to kosztów ludzkich oddelegowanych do pomocy pracowników BOK-MCC).
Skoro sytuacja prawna nie jest jasna, skoro temat budzi tak wiele emocji (co kto komu zabrał, kto jest czego pomysłodawcą, kto może co robić), i skoro turyści nie przyjeżdżają tu oglądać parad tylko kupować ceramikę, to po co urzędy wydają tysiące z pieniędzy podatników, na coś co wyzwala negatywne emocje? I to w samym środku Święta, które miało bolesławian łączyć, a poprzez działania władz miasta, dzieli.
W sprawie gliniady, parady ludzi umalowanych gliną trwa głośny konflikt. I nie chodzi tutaj tylko o zarejestrowane znaki towarowe, ale o ogólne podejście do miejskiej kultury, zawłaszczanie i niszczenie talentów. Bogdan Nowak, znany od lat jako Papa Glinolud, napisał list otwarty do dyrektora BOK-MCC. Adresat w zasadzie temat ten zignorował odpisując zdawkowo.
Ale w mieście czuć mocne, negatywne emocje. Ludzie wiedzą czego konflikt dotyczy – wielu z nich, pod swoim nazwiskiem, jasno wyraziło swoje opinie m.in. na facebooku.
Władze Bolesławca, z prezydentem na czele też doskonale wiedzą czego dotyczy konflikt i – moim zdaniem – zupełnie celowo go wzmacniają. No bo jak nazwać wydawanie tysięcy złotych na coś, co wzbudza tyle kontrowersji, a jednocześnie – wg urzędników – nie przyciąga turystów. Dlaczego władze miasta dolewają oliwy do ognia?
A może się czegoś boją? Albo kogoś? Tylko dlaczego urzędnik miały się kogoś bać? Na zastraszanie są przecież odpowiednie procedury.
Ja też przedwczoraj usłyszałem „ostrzeżenia”. Po wernisażu jednej z wystaw, już w trakcie tego Święta Ceramiki, zaczepił mnie przedstawiciel tego innego portalu i mimo, że nie miałem ochoty z nim rozmawiać, szedł za mną i mówił, że będę „żałował tego”, i że będzie mnie to „kosztowało dużo pieniędzy”, że na łamach Bolec.Info ukazał się list otwarty Nowaka.
Rolą mediów jest relacjonowanie wydarzeń, ale też prezentowanie różnych opinii, bez względu na to, czy to się komuś podoba czy nie, prześwietlać, prezentować zdania polityków i artystów. Kłamstwo nazywać kłamstwem, a chamstwo chamstwem. I nie bać się. W mediach wolno także publikować publikacje sponsorowane.
Rolą władz miasta jest natomiast takie prowadzenie polityki, aby dbać o wszystkich mieszkańców – bez względu na to, czy się kogoś lubi czy nie. Eliminować negatywne emocje i „nie karmić trolli”.
Dlatego apeluję do Prezydenta Piotra Romana, który w tym mieście rządzi od dwóch dekad, aby w swojej mądrości podjął oczywiste decyzje i przestał dolewać oliwy do ognia. Wystarczy nie finansować imprez, które budzą tak wiele kontrowersji.
Dzisiaj jest jasne – za negatywne emocje w trakcie Święta Ceramiki odpowiadają ci, którzy decydują o programie Święta – Piotr Roman i Kornel Filipowicz.
Jeżeli dzisiaj – w dniu, kiedy dwie ekipy zapowiadają organizację parady ludzi malowanych z gliny dojdzie do rozlania tych negatywnych emocji – odpowiedzialność będzie jasna: prezydent miasta, dyrektor BOK-MCC, marszałek, i inni, którzy sponsorują tę imprezę.
Warto to zapamiętać.
Zapraszam do dyskusji!
Marcin Marczewski, redaktor naczelny Bolec.Info
~~Wu-Zet-Ka napisał(a): Zrobiło się zamieszanie, było spore skupisko ludzi (z jednej parady sporo, z drugiej też kilkadziesiąt osób, do tego turyści się tłoczyli, bo to każdy musi przecież zdjęcie pstryknąć, byli rodzice z małymi dziećmi, ludzie starsi, psy), nad którym nikt nie panował, nie kierował tymi ludźmi, wszystko było improwizowane. A co by było, gdyby ktoś tam nagle zasłabł od upału, albo jakiś maluch wpakował się pod auto, rower? Albo pies się komuś zerwał i poprzewracał ludzi biegnąc na oślep? Albo jakiś dowcipniś krzyczący coś głupiego, żeby zasiać panikę! Dużo to potrzeba? Zanim by zorganizowano pomoc, ktoś mógłby wyzionąć ducha i tragedia gotowa. Ludzie idąc spokojnie nie mogli się przebić, a co dopiero karetka, policja! Więcej w tym wszystkim było szczęścia niż rozumu. Nie powinno się absolutnie dopuszczać do takich sytuacji.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).