O samym znalezisku wiemy niewiele. Podczas prac remontowych robotnicy natrafili na sporą ilość drewnianych, skromnych trumien, opatrzonych prostymi tabliczkami z nazwiskami pochowanych w nich osób. Jak się okazało, były to ostatnie zakonnice z dawnego klasztoru magdalenek, których wspólnotę rozwiązano w 1810 roku. Wśród nich była ostatnia przeorysza konwentu, Maria Aloisia Steinert, która zmarła na kilka miesięcy przed sekularyzacją.
Kim była?
Siostra Maria objęła swoją funkcję w 1789 roku w niełatwym momencie, bo zaledwie rok wcześniej rozpoczęła się budowa nowego kościoła klasztornego pw. św. Piotra i Pawła. Oprócz tego wciąż trwały prace budowlane przy nowych budynkach klasztornych, które miały zastąpić poprzednie, spalone w latach sześćdziesiątych XVIII wieku. Nowa przeorysza musiała nie tylko zajmować się kwestiami religijnymi, ale też sprawnie kierować pracami budowlanymi, wespół z magistratem zarządzać miastem (cały Nowogrodziec należał do klasztoru) i dbać o klasztorne posiadłości poza nim - klasztor był właścicielem klucza okolicznych wiosek, w tym Brzeźnika i Parzyc.
Przeoryszę wspierał miejscowy proboszcz, jednak jego plebania pełniła jednocześnie rolę klasztornego budynku bramnego i życie codzienne na placu budowy z pewnością nie należało do najprostszych, o pracy nie mówiąc. Nie mówiąc już o tym, że dopiero trwała budowa kościoła i nie wiemy nawet, gdzie odprawiano w tym czasie nabożeństwa.
Budowa późnobarokowej świątyni, wykorzystywanej przez katolików do dziś, skończyła się w 1793 roku, a rok później udało się zakończyć budowę klasztoru. Upamiętnia to, zachowany do dziś, napis w kluczu portalu zdobiącego wejście do budynku głównego, a w którym wyryto inicjały przeoryszy i datę 1794. Siostra Maria zdążyła jeszcze wyremontować wieżę kościoła w Ołdrzychowie (wioska należała do klasztoru), ale zmarła w maju 1810 roku. Kilka miesięcy później klasztor został zamknięty przez władze pruskie, poszukujące pieniędzy na wojnę z Napoleonem. Zamknięto wtedy prawie wszystkie śląskie klasztory, a zakonnicy i zakonnice musieli sobie szukać nowych mieszkań. Budynki poklasztorne w Nowogrodźcu pełniły później wiele różnych funkcji i tylko budynek bramny niezmiennie pozostawał katolicką plebanią.
Możliwe, że trumny odnalezione ponad sto lat po tych wydarzeniach należały do tych sióstr, które zmarły jeszcze przed sekularyzacją lub tuż po niej. Niestety, nie są znane żadne ich fotografie czy tym bardziej dokumentacja ewentualnych badań, które przy nich można było prowadzić. Nie wiadomo też, czy zorganizowano ponowny pochówek tych sióstr, a jeśli tak, to gdzie je pogrzebano...
Warto też przypomnieć, że kilka lat temu podobne odkrycie miało miejsce w bolesławieckiej Bazylice. Podczas prac remontowych odnaleziono wejście do starych krypt, w których odnaleziono porozbijane szczątki licznych trumien, zniszczonych prawdopodobnie w 1945 roku przez czerwonoarmistów.
Źródła:
~~Ceglastoczerwona Morwa napisał(a): ''...zniszczonych prawdopodobnie w 1945 roku przez czerwonoarmistów. ''
ach ta pańska wszędobylska ''rusofobia''...;D
nawet tutaj musiał to pan podkreślić...
a może to byli ''lokalsi''?...kradli przecież wszystko co było pod ręką a co mogło się im przydać...
poczytaj pan o historii zamku Książ gdzie ''ruscy'' robili co chcieli ale przewagę zniszczeń dokonali właśnie okoliczni mieszkańcy którzy nawet część murów rozebrali...
tyle że tego już ''ruskim'' nie przypisywano bo ...po prostu już ich nie było...;D
więc jeśli czegoś pan nie wiesz to nie pisz ''prawdopodobnie '' skoro nawet zapisy kronikarskie o tym nie wspominają ...
ja uważam że z pana taki PRAWDOPODOBNIE historyk jak ze mnie geodeta...;D
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).