Chciał pomóc koledze, wpadł jak śliwka w kompot, dziewięć miesięcy spędzi w więzieniu

Teraz, zamiast pomagać kolegom, będzie mógł spędzić trochę czasu na przemyśleniach i planowaniu lepszych strategii życiowych, tym razem bez telefonu do Policji.

Sam się wydał (fot. KPP Bolesławiec)

REKLAMA

W Bolesławcu wydarzyła się prawdziwa komedia pomyłek, jakby żywcem wyjęta z kabaretu. Otóż mieszkaniec powiatu bolesławieckiego, poszukiwany przez sąd, postanowił wykazać się koleżeńskością i wezwał patrol Policji. Jak tylko funkcjonariusze odkryli, że zgłaszający sam jest osobą poszukiwaną, szybko zamienili rolę z pomocą na aresztowanie. Facet, zamiast pomóc koledze, sam wpadł jak śliwka w kompot i najbliższe 9 miesięcy spędzi w zakładzie karnym.

Cała historia zaczęła się, gdy dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu wysłał patrol na interwencję. Zgłaszający twierdził bowiem, że jego kolega został obrażony przez nieznanego mężczyznę. Kiedy mundurowi z Warty Bolesławieckiej dotarli na miejsce, okazało się, że głównym bohaterem całego zamieszania jest mieszkaniec gminy Osiecznica, poszukiwany przez sąd od wielu miesięcy.

41-letni mężczyzna, który wykazał się niebywałą odwagą (lub brakiem rozsądku), został natychmiast zatrzymany. Jak się okazało, miał do odbycia wyrok 9 miesięcy pozbawienia wolności za jazdę w stanie nietrzeźwości. Teraz, zamiast pomagać kolegom, będzie mógł spędzić trochę czasu na przemyśleniach i planowaniu lepszych strategii życiowych – tym razem bez telefonu do Policji.