Od lat jestem nie tylko dziennikarzem, ale również zapalonym tenisistą stołowym. Wcześniej zarządzałem dużą firmą surowcową i byłem szefem Bolesławieckiego Towarzystwa Gospodarczego. Ciągła aktywność to moje paliwo – chociaż wiek niektórym wskazuje, że już dawno powinienem usiąść na kanapie z herbatką i wspominać młodzieńcze lata.
Symbolami mojej dodatkowej działalności i pasji są rakietka tenisowa i gwizdek. To dla mnie coś więcej niż narzędzia – to sposób na radzenie sobie z codziennymi wyzwaniami. Gdy coś mnie irytuje (w końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi), chwytam rakietkę i idę pograć. To też moja metoda na odbijanie „piłeczek hejtu". Drugi sposób to gwizdek - gdy widzę złośliwy komentarz, po prostu gwiżdżę. Sąsiedzi mogą myśleć, że trenuję do kolejnych zawodów, ale to moja metoda na zachowanie spokoju ducha.
Staram się patrzeć na życie pozytywnie i zamieniać coś negatywnego w zabawę i uśmiech. Czy można się nie uśmiechnąć, kiedy jeden z lokalnych portali ogłasza konkurs na „najlepsze zdjęcie roku” i umieszcza tam zdjęcie z moim wizerunkiem? Prawdopodobnie mieli ambitny plan być złośliwi i wybrali wątpliwej jakości ujęcie (nie świadczy to dobrze o umiejętnościach autora zdjęcia), ale nieco mało się postarali i wyszło, jak zawsze, przeciętnie.
Co więcej, okazało się, że wielu uczestników konkursu zagłosowało właśnie na mnie! Pomyślałem wtedy: Czyż to nie jest piękne? Doceniają pracę 76-letniego dziennikarza, mimo że wcale o to nie zabiegałem!
Wszystkim, którzy wydrukują to zdjęcie i przyniosą je do Redakcji Bolec.Info (ul. Bohaterów Getta 2), złożę podpis z dedykacją: „Tak wygląda prawdziwy bolesławiecki charakter – bez włosów, ale z klasą!” i zaproponuję wspólną kawę!
Wracając do sedna sprawy - krytyka i hejt? To dla mnie żaden problem. Każdy negatywny komentarz czy publikację zdjęcia z moim wizerunkiem traktuję nie tylko jako darmową reklamę, ale również jako okazję do poprawienia swojej działalności. Ktoś tam się zaśmieje się, że nie mam włosów czy zębów? Dla mnie to nieistotne. W grze takiej jak tenis stołowy, czy w dziennikarstwie liczą się wiedza, doświadczenie, refleks, taktyka i profesjonalizm, a nie fryzura czy piękny uśmiech.
Dla mnie każda sytuacja w życiu jest okazją, by odnaleźć coś pozytywnego. Życie i praca to jak mecz w ping-ponga – czasem trzeba atakować, czasem się bronić, ale najważniejsze, by grać skutecznie i do końca. Hejt? To jak źle zaserwowana piłka. Odbijam ją forehandem, bo na backhand szkoda mojego czasu!
Dystans, humor i pasja to przepis na długowieczność – zarówno w życiu, jak i w dziennikarstwie. Jeśli ktoś wciąż ma wątpliwości, niech stanie ze mną przy tenisowym stole i spróbuje swoich sił.
Choć cała sytuacja osobom z zewnątrz mogłaby wydawać się nieprzyjemna - no bo jak można tak opublikować czyjeś zdjęcie - ja widzę w niej doskonały potencjał promocyjny – dla mnie i dla Bolec.Info. Pokazują, że jestem na szczycie, obserwują każdy mój ruch z uwagą, utwierdzają w przekonaniu, że praca wykonywana przez 76-latka ma wielkie znaczenie dla Bolesławca i lokalnej społeczności.
To przecież znakomita reklama! Wiadomo, zasięgi mogłyby być lepsze, ale może kiedyś ta konkurencja chociaż trochę dogoni Bolec.Info - portal nr 1 w powiecie bolesławieckim. Ale na razie? Nawet w tej grze są przynajmniej o set do tyłu.
Mar Mar[c napisał(a): ~~Mikrus napisał(a): Dlaczego portal nie odważy się krytykować władzy miejskiej w sytuacjach gdy wszyscy wiedzą że źle wykonuje swoje obowiązki?
~~Karminowa Rudbekia napisał(a): jaką złą decyzję tutaj skrytykowaliście? ...poproszę o przykłady...
Ma Mar[c napisał(a): ~~Karminowa Rudbekia napisał(a): jaką złą decyzję tutaj skrytykowaliście? ...poproszę o przykłady...
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).