~luk napisał(a): Unia będzie debatować o sytuacji w Polsce po donosie PO i Nowoczesnej
Widzicie co się dzieje jeżeli zagrożone są zachodnie banki i hipermarkety! Do tej pory skubali nasz kraj, ale miarka się przebrała! Ciekawa kogo reprezentuje Petru [/c
Bardzo dobrze! PiS nie liczy się z polską Konstytucją, z prawem, z opozycją i zasadami demokracji. Może głos demokratycznych krajów europejskich coś tym jełopom uświadomi, choć osobiście wątpię.
PiS to polityczna sekta, w niej liczy się tylko głos ich "guru".
Ale jak każda sekta i ta to tylko wrzód narodu. Na wrzody są już na szczęście skuteczne sposoby. :P
Dopisane 16.12.2015r. o godz. 19:55:~luk napisał(a): Unia będzie debatować o sytuacji w Polsce po donosie PO i Nowoczesnej
Widzicie co się dzieje jeżeli zagrożone są zachodnie banki i hipermarkety! Do tej pory skubali nasz kraj, ale miarka się przebrała! Ciekawa kogo reprezentuje Petru
Bardzo dobrze! PiS nie liczy się z polską Konstytucją, z prawem, z opozycją i zasadami demokracji. Może głos demokratycznych krajów europejskich coś tym jełopom uświadomi, choć osobiście wątpię.
PiS to polityczna sekta, w niej liczy się tylko głos ich "guru".
Ale jak każda sekta i ta to tylko wrzód narodu. Na wrzody są już na szczęście skuteczne sposoby. :P
~Iza napisał(a):
:D
~ napisał(a):~ napisał(a): Nowe podatki dla zwykłych ludzi to "konieczne reformy". Nowe podatki dla banków i hipermarketów to "zamach na wolność gospodarczą"
wpis z dnia 11/12/2015
Szacuje się, że z tytułu podwyżek podatków, do jakich doszło w latach 2008-2015, polscy podatnicy musieli zapłacić fiskusowi aż o 64 mld zł więcej. Te gigantyczne koszty "trudnych, acz koniecznych reform" musieli ponieść zwykli Polacy, bo taka była wola rządzących z PO-PSL. Nikt nie litował się wówczas nad ofiarami tego podatkowego amoku. Co innego dzisiaj, kiedy propozycje nowych podatków mają dotknąć banki i hipermarkety. Nagle niemieckie media, PO i Nowoczesna podnoszą larum, że to "zamach na wolność gospodarczą".
Z ogólnopolskich mediów mainstreamowych coraz częściej dobiega lament o tym jaki to rząd PiS jest zły, bo chce podnosić podatki bankom i sklepom wielkopowierzchniowym. Przypomnijmy, że proponowane przez ekipę Beaty Szydło zmiany mają przynieść do budżetu państwa dodatkowe 6-8 mld zł w skali roku (kasa wróci do rodzin w postaci programu "500+"). W kontekście powyższego (i dla porównania) warto przypomnieć najdonioślejsze dokonania poprzedniej ekipy rządowej. Szybki rachunek pokazuje, że niekorzystne decyzje platformianej władzy przyczyniły się do opróżnienia portfeli Polaków na gigantyczną kwotę minimum 64 mld zł! Oto szczegółowe wyliczenia:
1) Pod koniec 2010 roku platformiana ekipa zatwierdziła ustawę podnoszącą wysokość płaconego przez Polaków podatku VAT z poziomu 7 do 8 proc. oraz z 22 do 23 proc. Wyższe stawki tego podatku miały obowiązywać od 2011 do 2013 roku. Okazało się jednak, że pod koniec 2013 roku Platforma podjęła decyzję o utrzymaniu wyższych stawek VAT na lata 2014 - 2016. Szacuje się, że skumulowany obywatelski koszt podwyższenia stawek podatku VAT wyniósł za lata 2011-2015 co najmniej 20 mld zł (roczny koszt to około 4 mld zł).
2) Począwszy od 2008 roku ekipa Tuska i Kopacz utrzymywała kwotę wolną od PIT, kwoty kosztów uzyskania przychodu oraz progi podatkowe na tym samym, dziś już kuriozalnie niskim, poziomie. Nawet Trybunał Konstytucyjny uznał, że zachowanie to było sprzeczne z prawami zapewnionymi przez Konstytucję. Szacuje się, że skumulowany koszt tej operacji dla Polaków za lata 2008-2015 to około 15 mld zł.
3) Pod koniec 2011 roku Platforma przyjęła ustawę podwyższającą składkę rentową dla przedsiębiorców o 2 proc. Na skutek podwyżki składka ta wzrosła z 6 proc. do 8 proc., co przełożyło się na zwiększenie wpływów do budżetu ZUS o około 6-7 miliardów zł w skali roku. Łatwo można więc wyliczyć, że podwyżka o 1/3 płaconej przez przedsiębiorców składki rentowej to koszty szacowane na około 24 mld zł (za lata 2012 - 2015).
4) Podwyżki akcyzy, wzrost wysokości podatków lokalnych czy likwidacja ulgi budowlanej i internetowej to kolejne 5 mld zł zabranych Polakom licząc od początku 2011 roku do dziś.
W kontekście powyższego warto jeszcze przypomnieć słowa Donalda Tuska z 2007 roku wygłoszone podczas pierwszego expose: "Przysięgam Polakom, że każdy, kto w moim rządzie zaproponuje podwyżkę podatków, zostanie osobiście przeze mnie wyrzucony". PO zafundowała zwykłym Polakom mnóstwo podwyżek podatków, a mimo to nikt z rządu nie został przez Tuska wyrzucony. Taryfą ulgową były za to traktowane banki i sklepy wielkopowierzchniowe. Teraz, gdy w końcu ma się to zmienić, Platforma krzyczy o "zamachu na wolność gospodarczą". To bardzo dobitnie pokazuje, jak poprzednia ekipa rządowa traktowała zwykłych ludzi, a jak zagraniczne (w większości) banki i sieci handlowe.