~ napisał(a): ~ napisał(a): emem napisał(a): ~ napisał(a): Miasto chciało, organizator (Pan N.) nie chciał. Znaczy chciał ale we Wielkim Wrocławiu :-)
Moze tam go bardziej chcieli niz w Boleslawcu? ;-)
Prawo popytu i podaży. Jak jest na to popyt we Wrocławiu, to ok. W Bolesławcu najwidoczniej nie ma takiego popytu, bo sam organizator gliniady chce, aby do niego przyjść i wręcz błagać. Do tego zapłacić tak, aby z tego mieć sowity zarobek. Takie działanie jest nie na miejscu.
Papcio Glinolud siadał już kilka razy do stolika, ale jak słyszy - zrób imprezę za 15 tys zł bo więcej nie mamy, albo - wiemy ile kosztowała Gliniada w innych miastach, to może mieć wrażenie że nie rozmawia z kompetentnymi osobami. Impreza w Bolesławcu ma być sztandarową imprezą Glinoludów. Wypady do innych miast to tylko zaproszenie do Bolesławca. To tak jakby władze Lwówka powiedziały - wiemy ile was kosztowało pokazanie lata agatowego na Święcie Ceramiki w Bolesławcu. Zróbcie Agatowe lato za te same pieniądze.
Hmmmm....... skoro to sztandarowa impreza glinoludów i się nią promują ( co było widać w tym roku) , to oni powinni zapłacić miastu za promocję prywatnego przedsięwzięcia na imprezie którą organizuje i finansuje miasto.
Żeby to zobrazować podam przykład:
Załóżmy że miasto stawia na rogatkach bilbordy " Bolesławiec Wita" . A za dwa dni pan N dopisuje pod spodem "I poleca Hotel A......a .
I cóż z tego wynika ... miasto poniosło koszty , a promuje się osoba prywatna.
Jak dla mnie to święto ceramiki może się ograniczyć tylko do promocji wszystkich zakładów produkujących ceramikę w okolicy Bolesławca , Czyli stragany i sprzedaż ceramiki RAZ W ROKU TANIO !! Gwarantuje że będą zjeżdżać tłumy.