~Połykaczka kijanek napisał(a): Nie rozumiem tej pani.
Szkoła mechaniczna w latach 90 była szkołą mechaniczną ,budowlana była budowlaną, handlowa handlową, gastronomiczna gastronomiczną a pani się chwali że dzięki nim mechanik jest szkołą mechaniczną, budowlana budowlaną itd.
Ja rozumiem że ciemny lud to kupi ale pominęła pani coś takiego jak demografia.
Politycy znali demografię a że fory u nich mają ludzie uniwersytetów a nie Pan "Franek uczący obsługi tokarki" to polikwidowano konkurencję dla uczelni wyższych. Została wtedy jeszcze ta nieszczęsna matura do nieprzeskoczenia dla potencjalnych absolwentów zawodówek to obniżono poziom matur i zlikwidowano matematykę na egzaminie.
Teraz się połapali że stworzyli system dla miernota i ponownie odkrywają Amerykę uruchamiając szkoły zawodowe.
Teraz wmawiają nam że zawodówki były nieprzystosowane do rynku pracy ale gdzie wtedy były zakłady z tokarkami CNC, gdzie jeździły auta napakowane elektroniką, jak wprowadzano reformę szkolnictwa?
Wmawiają ludziom że szkoły są teraz lepiej wyposażone w zaawansowaną technologię ale matematyki już nie każą się uczyć przez co uczniowie mają problem z ustawieniem frezarki bo liczyć nie potrafią.
Zamiast uczciwie przyznać że UE wymagała uwalenia szkolnictwa zawodowego w Polsce to leją wodę że nam szkolnictwo usprawniono bo mamy magistrów na pęczki.
Po prostu wyrównano poziom do tłuka niemieckiego i amerykańskiego.
Gdy weszliśmy do UE to rynek UE zalała fala fachowców, tyle że kształconych w starym systemie zawodowym bo nowy dopiero wchodził i nie jest prawdą że stary system był do kitu bo jednak rynek zachodni tych fachowców wchłonął a nie wypluł.
Wreszcie ktoś mądrze napisał.