~~Szafranowy Modrzew napisał(a): Pamiętam jak tam była niezła knajpa jedna z lepszych w okolicy
Pamiętam ten lokal, który szczególnie był wypełniony w dniach tzw spędów zywca. Piwo lub wóda pod mielonego lub sledzia lały się obficie. Podchmielony rolnik nie musiał martwić się o powrót do domu. . Wsiadał na brykę, często zasypiał, a koniki wiozły go do domu. Ruch samochodowy na drogach był znikomy i nie było większej obawy, że dojdzie do wypadku. . Minęło kilkadziesiąt lat. Knajpy wiejskie, tam gdzie jeszcze funkcjonują, odwiedzane są głównie przez przejezdnych. Nie ma w nich dawnego klimatu, gwaru i tzw. dymówy - gęstego dymu pochodzącego z marnych papierosów (Sport, Giewont, Mazur).