~~Rudobrunatnyrudawa Czereśnia napisał(a): Wreszcie mamy normalną sytuację, kiedy pracownik sklepu zarabia więcej niż nauczyciel. Bo jego praca, w przeciwieństwie do nauczycielskiej, przynosi pracodawcy mierzalną korzyść. Cieszy mnie to niezmiernie. I życzę nauczycielom, aby nic nie wskórali. Nic nie dostali. Niech się rząd weźmie za nich. Machajcie sobie fiszkami z wypłatą, albo przypnijcie je sobie w klapy płaszczyków i garsonek. Podwyżka należy się za coś, a nigdy za darmo.
Żeby pracownik sklepu przynosił pracodawcy ,, mierzalną korzyść" musiał nauczyć się chociażby odróżnić od siebie te małe znaczki nazywane literkami i cyferkami, oraz złożyć z nich sensowne zdanie lub liczby. Powiedz teraz czy z tą zdolnością pracownik się rodzi? Niestety nie, ktoś Go musiał tego nauczyć, czyli to taki łańcuszek, nauczyciel naucza ucznia aby ten przynosił ,, mierzalną korzyść" pracodawcy. Życzę Twoim dzieciom aby nie odziedziczyły po Tobie pustego łba.