~Atramentowy Bukszpan napisał(a): Widzę po wypowiedziach, że jest wielu chętnych do pracy w szkole w świecie wirtualnym, w realu raczej nie. Dobrze opłacani nauczyciele są gwarancją lepszej przyszłości dla wszystkich ludzi, którzy chcą się rozwijać. W przeciwieństwie do wiecznych flustratów.
Tak. Tylko że póki co największymi frustratami są właśnie nauczyciele. większość z nich uważa, że, skoro zrobili wyższe studia to osiągnęli jakiś wyższy status społeczny i powinno się ich traktować na specjalnych warunkach, zapewniając lepsze warunki pracy i płacy, niż "plebsowi". Zapominają, że nikt nie jest lepszy od innych, a już na pewno z tytułu posiadanej wiedzy. Wykształcenie daje możliwość większego decydowania o swoim życiu i tyle. Po studiach można pracować np. na kasie w markecie, ale nie trzeba. PO Szkole zawodowej takiego wyboru się już nie ma, możliwości są okrojone. Jeśli więc boli jednego z drugim, że robotnik czy budowlaniec zarabia wi ęcej, choć w szkole prymusem - to niech nie narzeka, tylko zmieni pracę -ma taką możliwość. Źródło jego frustracji tkwi w nim samym, a nie w otoczeniu, które nie ma przesłanek, by traktować go na warunkach specjalnych. NIe wierzę, źe wszyscy nauczyciele kochają swój zawód i pracę z dziećmi, że żyć bez tego nie mogą i to jest ich jedyne powołanie i największa pasja, takie/-cy siłaczki/-cze. Nie przeczę, są tacy jeszcze, choć chyba jest to gatunek już wymierający. Tacy pedagodzy maja charyzmę i potrafią wbudzić (ciągle jeszcze) szacunek i poważanie zaróno wśród ucznió, jak i rodziców. Reszta się po prostu sprytnie chciała ustawić, myśląc, że szkoła to ostatni bastion poprzedniej epoki, gdzie będzie praca lekka i w niewielkim wymiarze czasowym . I we frustrację ich wpędziło, ze za tę pracę otrzymują niezbyt wysokie wynagrodzenie. Nie wińcie wiec otoczenia za swoje rozgoryczenie i negatywny stosunek dzieci i ich rodziców. Spójrzcie bolesjen prawdzie w oczy: może to nie jest po prostu praca dla was? I pytajcie retorycznie: kto bedzie uczył, gdy odejdziemy? Top też bolesne, ale prawdziwe: nie ma ludzi niezastąpionych