~~Zielononiebieski Jałowiec napisał(a): fobiak napisał(a):
kosciol za prl w dzien zawsze byl otwarty, zamknieta byla plebania i wejscie na wieze (chor), kazdy mogl wejsc i sie pomodlic kiedy mial taka potrzebe, kiedy tylko chcial. przewaznie ktos siedzial na lawce, rzadko kosciol byl calkiem pusty a w upaly byl najchlodniesza budowla w miescie. za pieniadze podatnikow, kosciol zostal odnowiony ale zamknieto im dzwi przed nosem. przez wieki kosciol dawal schronienie potrzebujacym, ksieza milionerzy boja sie, ze ich okradna, choc nie swoja kase trzymaja pod figurkami, mogli by koscioly ubezpieczyc, jesli juz nie sa ale dodatkowo wola je pozamykac.
http://www.okiem.pl/czytelnia/art_azyl.htm
Ubezpieczyć? A jak jakiś świr po dopalaczach porąbie siekierą zabytkowy ołtarz to co nam po ubezpieczeniu? Stuzłotówki sobie poprzyklejamy w miejsce poniszczonych figur? Za komuny, nawet ci co oficjalnie na kościół pluli, mieli w sobie zaszczepioną przez ojców i dziadków bojaźń bożą, która nakazywała im szanować to, co święte. I nie było tylu ćpunów z mózgami wyżartymi od dopalaczy. A jeszcze przy tej nagonce na Kościół. No niestety, trzeba wprowadzić jakieś zasady bezpieczeństwa. Kościoły dziś płoną.
a co tobie z oltarza jak jest zamkniety. nie zganiaj winy na cpunow ani na swirow bo tacy zawsze byli i kosciol nie zniszczyli. normalne jest, ze jak jestes biedny to twoja chata jest otwarta dla wszystkich a jak sie wzbogacisz to zaczniesz sie grodzic.
co nam z kosciolow jak sa pozamykane.
Dopisane 05.07.2019r. o godz. 13:35:
~~Zielononiebieski Jałowiec napisał(a): fobiak napisał(a):
kosciol za prl w dzien zawsze byl otwarty, zamknieta byla plebania i wejscie na wieze (chor), kazdy mogl wejsc i sie pomodlic kiedy mial taka potrzebe, kiedy tylko chcial. przewaznie ktos siedzial na lawce, rzadko kosciol byl calkiem pusty a w upaly byl najchlodniesza budowla w miescie. za pieniadze podatnikow, kosciol zostal odnowiony ale zamknieto im dzwi przed nosem. przez wieki kosciol dawal schronienie potrzebujacym, ksieza milionerzy boja sie, ze ich okradna, choc nie swoja kase trzymaja pod figurkami, mogli by koscioly ubezpieczyc, jesli juz nie sa ale dodatkowo wola je pozamykac.
http://www.okiem.pl/czytelnia/art_azyl.htm
Ubezpieczyć? A jak jakiś świr po dopalaczach porąbie siekierą zabytkowy ołtarz to co nam po ubezpieczeniu? Stuzłotówki sobie poprzyklejamy w miejsce poniszczonych figur? Za komuny, nawet ci co oficjalnie na kościół pluli, mieli w sobie zaszczepioną przez ojców i dziadków bojaźń bożą, która nakazywała im szanować to, co święte. I nie było tylu ćpunów z mózgami wyżartymi od dopalaczy. A jeszcze przy tej nagonce na Kościół. No niestety, trzeba wprowadzić jakieś zasady bezpieczeństwa. Kościoły dziś płoną.
a co tobie z oltarza jak jest zamkniety. nie zganiaj winy na cpunow ani na swirow bo tacy zawsze byli i kosciol nie zniszczyli. normalne jest, ze jak jestes biedny to twoja chata jest otwarta dla wszystkich a jak sie wzbogacisz to zaczniesz sie grodzic.
co nam z kosciolow jak sa pozamykane.