Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat

PiS - jako stan umysłu

~~Bbr niezalogowany
17 września 2021r. o 20:41
~~Brudny Brokuł napisał(a): PiS to ewidentnie stan umysłu. Bardzo chorego umysłu, czego dowodów mnóstwo
https://nczas.com/2021/09/17/kolejny-przyklad-jak-pis-ugina-sie-przed-lobby-lgbt/
Nie ma teraz w Polsce żadnego sensownego ugrupowania - 95% to socjaliści i komuniści czyli odmienne stany umysłu.
A wybór między kaczorem Donaldem a Kaczorem "naczelnikiem" to żaden wybór.


Jakiś taki smród poszedł, to dziwne bo nie jestem nad Bobrem
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~ja niezalogowany
17 września 2021r. o 22:05
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~BBC niezalogowany
17 września 2021r. o 22:19
~~Eee napisał(a): Gdyby nie wprowadzanie w błąd TVN 24, Onet albo wp to połowa wyborców PO głosowała by na PiS lub inne partie

Cwelu jak by nie pisowska szczujnia TVP Info to mieli byście 5% poparcia .
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Yoda niezalogowany
17 września 2021r. o 23:23
~~BBC napisał(a):
Ktoś napisał: ~~Eee napisał(a): Gdyby nie wprowadzanie w błąd TVN 24, Onet albo wp to połowa wyborców PO głosowała by na PiS lub inne partie

Cwelu jak by nie pisowska szczujnia TVP Info to mieli byście 5% poparcia .


Rację masz wielką. To prawdę mówią i dobrze. Procent niski był by jako prawisz. Poznać prawdę dobrze jest.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~zimowit niezalogowany
18 września 2021r. o 7:03
Czy Jarosław Kaczyński rozwiązywał Wojskowe Służby Informacyjne aby ukryć przed Polakami współpracę swojej matki z tą instytucją?
Gdy latem 2006 roku do siedziby Wojskowych Służb Informacyjnych wpadła komisja weryfikacyjna kierowana przez Antoniego Macierewicza, rozpoczęło się poszukiwanie teczek "agentów" czyli współpracowników WSI. Opinii publicznej tłumaczono, że chodzi o ujawnienie patologii w służbach, przerwanie nieformalnych powiązań i "parasola ochronnego" roztaczanego nad kapusiami przez zdemoralizowane WSI. Była to prawda ale nie cała. Agentów szybko podzielono na "swoich" (czyli tych, których nie wolno ujawniać, bo są z "naszego" czyli PiS-owskiego obozu) i "wrogów" czyi reprezentujących przeciwne środowiska polityczne. Swoich (choćby kilku dziennikarzy "Gazety Polskiej") nie ujawniono za to "wrogów" poddano selekcji. Pierwszych "przewerbowano" czyli pozyskano dla polityki PiS. Dawni agenci, wśród nich przedsiębiorcy, dziennikarze, naukowcy, bojąc się ujawnienia ich wstydliwych epizodów w życiorysie, "przechrzcili" się nagle na gorących zwolenników IV RP. Pozostałych, w większości bez znaczenia, ujawniono w słynnym raporcie z lutego 2007.
Ujawnienie agentów WSI nie służyło więc żadnej likwidacji żadnej patologii a tylko zmianie "oficerów prowadzących" - osoby uwikłane w różne, patologiczne układy, wcześniej wykorzystywane przez WSI, teraz miały być wykorzystywane przez PiS i dla PiS. Część niewygodnych dla PiS materiałów, m.in., dokumenty wiążące Porozumienie Centrum (pierwsza partia braci Kaczyńskich) z FOZZ zniszczono.
Od pierwszego dnia, Komisja Weryfikacyjna WSI z największą intensywnością szukała jednej teczki - była to teczka Tajnego Współpracownika o pseudonimie "Balbina". Taki pseudonim nosiła Jadwiga Kaczyńska - matka Lecha i Jarosława, lansowana przez nich na ikonę ruchu antykomunistycznego.
Z teczki TW "Balbina" wynikało, że niejawną współpracę z wojskowymi służbami PRL rozpoczęła jeszcze w latach 50 XX wieku. Była przez nich wykorzystywana jako źródło informacji na temat osób tworzących zalążki opozycji demokratycznej tzn. na temat kręgu intelektualistów gromadzących się wokół Jana Józefa Lipskiego i w Klubach Inteligencji Katolickiej. Bezpieka PRL obawiała się, że te środowiska gromadzą osoby niechętne komunistycznemu reżimowi (tak też było) stąd inwigilowała je z całą determinacją. W inwigilacji tej pomogło właśnie źródło informacji o pseudonimie "Balbina" - informacje przekazywane przez Jadwigę Kaczyńską pozwalały wojskowej bezpiece PRL szybko poznać nazwiska osób sympatyzujących z KIK i wyrażających brak entuzjazmu dla władz PRL. Tę postawę służby PRL nagrodziły: Jadwiga Kaczyńska mogła mieszkać sobie nie niepokojona przez nikogo na warszawskim Żoliborzu, w czasie gdy komunistyczne władze dyskryminowały osoby niepoprawnie myślące, utrudniając im dostęp do mieszkań. Ale nie tylko to: Kaczyńską - jako szczególnie gorliwego informatora - nagrodzono zgodą na udział jej dwóch synów - bliźniaków - w filmie o dwóch takich co ukradli księżyc.
Już po 1989 roku, wielu dociekliwych dziennikarzy i komentatorów zastanawiało się jak to możliwe, że w okresie gomułkowskim, w państwowej telewizji, w filmie nakręconym przez państwową wytwórnię, na użytek państwowej propagandy, zagrali dwaj bliźniacy - synowie opozycjonistki. Gdy później otworzono IPN i zaczęto odtajniać dokumenty bezpieki, ci sami wścibscy dziennikarze i komentatorzy zastanawiali się dlaczego w zacnym gronie dawnych opozycjonistów pędzących po "status pokrzywdzonego" (dokument świadczący o tym, iż zainteresowany nie był agentem służb PRL) zabrakło Jadwigi Kaczyńskiej. Tymczasem wyjaśnieniem jednego i drugiego paradoksu jest właśnie teczka TW "Balbina". Teczka, którą Jarosław Kaczyński - budujący legendę Mamy - chorobliwie chciał pozyskać.
Tyle, że w WSI nie natrafił na idiotów. Byli oficerowie doskonale wiedzieli która teczka najbardziej boli Jarosława Kaczyńskiego i która ma zostać zniszczona jako pierwsza. Sprawa TW "Balbina" nie była w środowisku WSI tajemnicą. Wypłatali więc prezesowi PiS figla. Gdy latem 2006 Macierewicz wszedł do budynku służb i zaczął przeglądać materiały, znalazł teczkę TW "Balbina". Zajrzał do środka i okazało się, że w teczce są jedynie... kopie akt. Oryginały zniknęły i do dziś ich nie odnaleziono. Aby Macierewicz lepiej zrozumiał sytuację, jeden z dziennikarzy (również zarejestrowany przez WSI) wysłał mu z redakcji oficjalne zapytanie dotyczące tej teczki. W ten sposób WSI dawało znać, że oryginały są "zabezpieczone" w "bezpiecznym" choć nieznanym PiS i Kaczyńskiemu miejscu. Kaczyńskiego i Macierewicza wystrychnięto więc na dudka.
Teczka TW "Balbina" jest też kluczem do wyjaśnienia kilku zaskakujących decyzji Komisji Weryfikacyjnej, polityków PiS i samego Jarosława Kaczyńskiego.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Yoda niezalogowany
18 września 2021r. o 9:36
Argumentów brak masz. Broni prawda sama się.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~Yoda niezalogowany
18 września 2021r. o 10:52
~~Yoda napisał(a): Argumentów brak masz. Broni prawda sama się.

Dodam jeszcze że mimo dnia wolnego matka zasysa .I jutro po mszy także ,klient nasz pan .
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~~zimowit niezalogowany
18 września 2021r. o 12:04
~~zimowit napisał(a): Czy Jarosław Kaczyński rozwiązywał Wojskowe Służby Informacyjne aby ukryć przed Polakami współpracę swojej matki z tą instytucją?
Gdy latem 2006 roku do siedziby Wojskowych Służb Informacyjnych wpadła komisja weryfikacyjna kierowana przez Antoniego Macierewicza, rozpoczęło się poszukiwanie teczek "agentów" czyli współpracowników WSI. Opinii publicznej tłumaczono, że chodzi o ujawnienie patologii w służbach, przerwanie nieformalnych powiązań i "parasola ochronnego" roztaczanego nad kapusiami przez zdemoralizowane WSI. Była to prawda ale nie cała. Agentów szybko podzielono na "swoich" (czyli tych, których nie wolno ujawniać, bo są z "naszego" czyli PiS-owskiego obozu) i "wrogów" czyi reprezentujących przeciwne środowiska polityczne. Swoich (choćby kilku dziennikarzy "Gazety Polskiej") nie ujawniono za to "wrogów" poddano selekcji. Pierwszych "przewerbowano" czyli pozyskano dla polityki PiS. Dawni agenci, wśród nich przedsiębiorcy, dziennikarze, naukowcy, bojąc się ujawnienia ich wstydliwych epizodów w życiorysie, "przechrzcili" się nagle na gorących zwolenników IV RP. Pozostałych, w większości bez znaczenia, ujawniono w słynnym raporcie z lutego 2007.
Ujawnienie agentów WSI nie służyło więc żadnej likwidacji żadnej patologii a tylko zmianie "oficerów prowadzących" - osoby uwikłane w różne, patologiczne układy, wcześniej wykorzystywane przez WSI, teraz miały być wykorzystywane przez PiS i dla PiS. Część niewygodnych dla PiS materiałów, m.in., dokumenty wiążące Porozumienie Centrum (pierwsza partia braci Kaczyńskich) z FOZZ zniszczono.
Od pierwszego dnia, Komisja Weryfikacyjna WSI z największą intensywnością szukała jednej teczki - była to teczka Tajnego Współpracownika o pseudonimie "Balbina". Taki pseudonim nosiła Jadwiga Kaczyńska - matka Lecha i Jarosława, lansowana przez nich na ikonę ruchu antykomunistycznego.
Z teczki TW "Balbina" wynikało, że niejawną współpracę z wojskowymi służbami PRL rozpoczęła jeszcze w latach 50 XX wieku. Była przez nich wykorzystywana jako źródło informacji na temat osób tworzących zalążki opozycji demokratycznej tzn. na temat kręgu intelektualistów gromadzących się wokół Jana Józefa Lipskiego i w Klubach Inteligencji Katolickiej. Bezpieka PRL obawiała się, że te środowiska gromadzą osoby niechętne komunistycznemu reżimowi (tak też było) stąd inwigilowała je z całą determinacją. W inwigilacji tej pomogło właśnie źródło informacji o pseudonimie "Balbina" - informacje przekazywane przez Jadwigę Kaczyńską pozwalały wojskowej bezpiece PRL szybko poznać nazwiska osób sympatyzujących z KIK i wyrażających brak entuzjazmu dla władz PRL. Tę postawę służby PRL nagrodziły: Jadwiga Kaczyńska mogła mieszkać sobie nie niepokojona przez nikogo na warszawskim Żoliborzu, w czasie gdy komunistyczne władze dyskryminowały osoby niepoprawnie myślące, utrudniając im dostęp do mieszkań. Ale nie tylko to: Kaczyńską - jako szczególnie gorliwego informatora - nagrodzono zgodą na udział jej dwóch synów - bliźniaków - w filmie o dwóch takich co ukradli księżyc.
Już po 1989 roku, wielu dociekliwych dziennikarzy i komentatorów zastanawiało się jak to możliwe, że w okresie gomułkowskim, w państwowej telewizji, w filmie nakręconym przez państwową wytwórnię, na użytek państwowej propagandy, zagrali dwaj bliźniacy - synowie opozycjonistki. Gdy później otworzono IPN i zaczęto odtajniać dokumenty bezpieki, ci sami wścibscy dziennikarze i komentatorzy zastanawiali się dlaczego w zacnym gronie dawnych opozycjonistów pędzących po "status pokrzywdzonego" (dokument świadczący o tym, iż zainteresowany nie był agentem służb PRL) zabrakło Jadwigi Kaczyńskiej. Tymczasem wyjaśnieniem jednego i drugiego paradoksu jest właśnie teczka TW "Balbina". Teczka, którą Jarosław Kaczyński - budujący legendę Mamy - chorobliwie chciał pozyskać.
Tyle, że w WSI nie natrafił na idiotów. Byli oficerowie doskonale wiedzieli która teczka najbardziej boli Jarosława Kaczyńskiego i która ma zostać zniszczona jako pierwsza. Sprawa TW "Balbina" nie była w środowisku WSI tajemnicą. Wypłatali więc prezesowi PiS figla. Gdy latem 2006 Macierewicz wszedł do budynku służb i zaczął przeglądać materiały, znalazł teczkę TW "Balbina". Zajrzał do środka i okazało się, że w teczce są jedynie... kopie akt. Oryginały zniknęły i do dziś ich nie odnaleziono. Aby Macierewicz lepiej zrozumiał sytuację, jeden z dziennikarzy (również zarejestrowany przez WSI) wysłał mu z redakcji oficjalne zapytanie dotyczące tej teczki. W ten sposób WSI dawało znać, że oryginały są "zabezpieczone" w "bezpiecznym" choć nieznanym PiS i Kaczyńskiemu miejscu. Kaczyńskiego i Macierewicza wystrychnięto więc na dudka.
Teczka TW "Balbina" jest też kluczem do wyjaśnienia kilku zaskakujących decyzji Komisji Weryfikacyjnej, polityków PiS i samego Jarosława Kaczyńskiego.


Metoda „na Tuska”:
• wypuszczać „strzały zatrute kłamstwem”
• głosić sensacje oparte na rzekomych rozmowach z przypadkowymi ludźmi spotkanymi na ulicy, lub co gorsza z ludźmi dawno zmarłymi – rozmowy niemożliwe do zweryfikowania
• generować komunikaty rozmijające się z prawdą, lub z gatunku „urban legends” nie mające żadnego pokrycia w faktach - testujące granice ludzkiego rozsądku i pamięci
• zmanipulować przestrzeń publiczną tak, aby ludzie tracili poczucie tego,
co jest prawdą, a co oszustwem, by nie byli pewni nawet tego,
czego sami doświadczyli lub doświadczają.
Kłamać, kłamać, kłamać...w końcu przy, seryjnym bombardowaniu fałszywkami, coś się przyklei jako „prawda”.
A najpodlejsze jest to, że te kłamstwa podpinane są pod "cudze" nicki
https://sprawdzam.afp.com/nie-nie-jest-zdjecie-teczki-pracy-tajnego-wspolpracownika-jaroslawa-kaczynskiego
https://www.salon24.pl/u/sine/933521,willa-na-zoliborzu
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.