#MissWiedzyUczuc nieaktywny
7 maja 2021r. o 12:40
Dziękuję za dobre intencje.
Dopisane 07.05.2021r. o godz. 12:40:
Wybór
"- Czy ja umarłem?
– zapytał człowiek.
- Tak.
– skinął głową Kronikarz,
nie odrywając oczu od wielkiej księgi.
– Umarłeś. Niewątpliwie.
- Człowiek niepewnie przesunął się
nieco do przodu.
- I co teraz?
Kronikarz spojrzał na człowieka
i ponownie zajął się studiowaniem księgi.
- Teraz musisz iść tam,
- powiedział,
wskazując palcem niepozorne drzwi.
– Albo tam, -
palec Kronikarza zwrócił się
w stronę innych, identycznych, drzwi.
- A co tam jest?
– zainteresował się człowiek.
- Piekło,
- odpowiedział Kronikarz.
– Albo raj. Zależnie od okoliczności.
Człowiek stał i patrzył raz na jedne drzwi,
raz na drugie, nie mogąc się zdecydować.
- A ja dokąd mam iść?
- To ty sam nie wiesz?
– Kronikarz uniósł brew.
- No… - zawahał się człowiek.
– Nie wiem.
Chyba tam, gdzie mnie skierujecie,
zgodnie z moimi czynami…
- Uhm. –
Kronikarz włożył do księgi zakładkę
i po raz pierwszy dokładnie przyjrzał się człowiekowi.
– Czynami, powiadasz…
- No bo jak inaczej?
- Dobrze, -
Kronikarz otworzył księgę na pierwszych stronach i zaczął czytać nagłos.
– Tu jest napisane, że w wieku dwunastu lat przeprowadziłeś staruszkę przez jezdnię.
To prawda?
- Prawda, - potaknął człowiek.
- To dobry uczynek czy zły?
- Dobry!
- Zaraz sprawdzimy…
- Kronikarz przerzucił stronę.
– Pięć minut później ta staruszka wpadła
pod tramwaj na następnej ulicy.
Gdybyś jej nie pomógł, to minęłaby się z tramwajem i żyła by jeszcze jakieś 10 lat. Więc?
Człowiek słuchał z przerażeniem.
- Albo tutaj, -
Kronikarz otworzył księgę na kolejnej stronie,
-
w wieku dwudziestu trzech lat
wraz z kolegami pobiliście kilku chłopaków.
- To oni zaczęli!
- Ja mam tu napisane co innego, - zaprotestował Kronikarz.
– Tak czy inaczej, złamałeś siedemnastolatkowi dwa palce i nos.
Za nic. To dobrze czy źle?
Człowiek milczał.
- W wyniku czego chłopak nie mógł już grać
na skrzypcach, a zapowiadał się całkiem dobrze.
Zniszczyłeś mu karierę.
- Niechcący… - wyszeptał człowiek.
- No jasne, - przytaknął Kronikarz.
– Szczerze mówiąc,
chłopak nienawidził tej gry na skrzypcach
od dziecka.
Po waszej bójce został zajął się
sztukami walki, żeby umieć się bronić,
a po latach został mistrzem świata. Kontynuujemy?
Człowiek skinął głową.
- Uwiodłeś dziewczynę.
Zaszła z tobą w ciążę, a ty uciekłeś.
To było dobre czy złe?
- Ale…
- Urodził się chłopczyk.
Został chirurgiem i uratował życie setek ludzi. Dobrze czy źle?
- Chyba dobrze…
- Wśród uratowanych osób
był zabójca-psychopata.
Dobrze czy źle?
- Przecież…
- Ten zabójca wkrótce udusi kobietę,
która mogła zostać matką wielkiego naukowca. Dobrze? Źle?
- Ja…
- Naukowiec, gdyby się urodził,
skonstruowałby bombę, mogącą unicestwić połowę kontynentu.
Źle? Czy dobrze?
- Ale ja przecież nie mogłem tego wiedzieć! – krzyknął człowiek.
- No jasne, - przytaknął Kronikarz.
– Albo tutaj, strona 272, -
nadepnąłeś na motylka!
- I co z tego?
Kronikarz w milczeniu przewrócił kilka kartek
i pokazał człowiekowi zapisaną stronę. Człowiek przeczytał i włosy stanęły mu dęba na głowie.
- Co za koszmar… - wyszeptał.
- A gdybyś nie rozdeptał motylka, to byłoby tak, - Kronikarz wskazał kolejną stronę.
Człowiek spojrzał i zamarł.
- Wygląda na to, że uratowałem świat?
- Tak. Cztery razy, -
powiedział Kronikarz.
– Kiedy nadepnąłeś na motyla,
kiedy popchnąłeś staruszka,
kiedy zdradziłeś przyjaciela
i kiedy ukradłeś babci portmonetkę.
Za każdym razem zapobiegłeś katastrofie, ocaliłeś miliony ludzi.
- A… -
człowiek zaczął się jąkać.
– A do tej katastrofy to ja też się przyłożyłem…?
- Tak, ty, bez wątpienia.
Dwa razy. Kiedy nakarmiłeś
głodnego kociaka i kiedy uratowałeś
tonącą kobietę.
Pod człowiekiem ugięły się nogi.
- Nic nie rozumiem,
- powiedział kompletnie zbity z tropu. – Wszystko, co zrobiłem w życiu…
wszystko, z czego byłem dumny
i czego się wstydziłem…
wszystko odwrotnie, do góry nogami,
na lewą stronę…
nic nie jest tym, czym się wydaje…
- Dlatego właśnie nie możemy w
żaden sposób sądzić cię według czynów, - powiedział Kronikarz.
– Tylko według intencji…
ale w tym zakresie sam sobie jesteś sędzią.
Kronikarz zamknął księgę i
odstawił ją na regał, między inne księgi.
- Więc jak się zdecydujesz, dokąd iść,
to wejdziesz w te drzwi, które wybierzesz.
A ja muszę już iść, mam masę pracy.
Człowiek podniósł głowę
i spojrzał na Kronikarza.
- Ale ja nie wiem które drzwi są do piekła,
a które do raju.
- A to już zależy od tego, co wybierzesz. – odpowiedział Kronikarz".
kochaj, a będziesz kochany...