~~Eee napisał(a): To jest jednak druzgocące, że z jednej strony mamy takiego gościa jak Tusk, kontaktowego, otwartego na dyskusję, z drugiej starego oszczanego dziada, oderwanego od świata, zamkniętego w siedzibie swojej partii otoczonej milicją i musimy drżeć o to który z nich wygra wybory. Przecież to powinno być oczywiste
Odpowiedź jest prosta. Część z nas pamięta jak byliśmy pod butem ZSRR, gdy ważne dla nas decyzje zapadały w Moskwie. Wtedy z automatu byliśmy obywatelami trzeciej kategorii. Tusk zrobiłby wszystko by decyzje dotyczące Polski zapadały w Berlinie czy Brukseli. Wtedy o byciu obywatelami trzeciej kategorii, moglibyśmy tylko zamarzyć. Nikt by się nie przejmował naszym losem. Byli byśmy tylko tępa siłą roboczą dla panów z Niemiec. Czym zresztą i tak stajemy się w coraz większym stopniu. Proces ten hamuje nieco to, że ośrodek władzy mamy jeszcze w Warszawie. I jaka by ta władza nie była, to jest to nasza władza, która (jest na to szansa, nikła bo nikła, ale jednak szansa) pochyli się nad losem szarego Polaka.