Horus napisał(a): nie zauważa bo nie chce jaką ''bekę '' forumowicze mają z niego...;D
Horus napisał(a):
ty rozumiesz co piszesz? bo piszesz że ktoś tam nie musi niczego oczekiwać ale ty...ty wleziesz mu w życie z buciorami bo nie potrafisz przejść obojętnie...;D
kurna człowieku zlituj się sam nad sobą ...
później tacy jak wy ale właśnie przez takie działania wznosicie lamenty pod niebiosa :D że ktoś was atakuje...zrozum że kiedy byś się wpieprzał w moje życie któregoś pięknego dnia też byś dostał ''kopa'' :D
~~Brunatnoszary Tytoń napisał(a):Ktoś napisał: Horus napisał(a):
ty rozumiesz co piszesz? bo piszesz że ktoś tam nie musi niczego oczekiwać ale ty...ty wleziesz mu w życie z buciorami bo nie potrafisz przejść obojętnie...;D
kurna człowieku zlituj się sam nad sobą ...
później tacy jak wy ale właśnie przez takie działania wznosicie lamenty pod niebiosa :D że ktoś was atakuje...zrozum że kiedy byś się wpieprzał w moje życie któregoś pięknego dnia też byś dostał ''kopa'' :D
Tak, nic nie widzieć, nic nie słyszeć. Staruszkę kopią na ulicy? Nie moja sprawa. Dziecko katują? A co mnie to obchodzi. Sąsiad ze sznurem szuka mocnej gałęzi? A wskażę mu porządne drzewo, co będzie buty zdzierał. To jest twoja moralność "dobrego człowieka", któremu Bóg nie jest do niczego potrzebny.
Mi jednak Bóg nie pozwala stać obojętnie. "Wpieprzam się" i będę się "wpieprzał". Nie mam zamiaru ci dyktować jak masz żyć. To twoje życie i twoje wybory. Jedyne co mogę zrobić, to wskazać ci ewentualne konsekwencje.
To tak jakbyś miał pretensję do mnie że ograniczam twoją wolność, bo nie pozwalam ci pchać ręki w ogień. A ja ci nie zabraniam, pchaj ją gdzie chcesz. Mówię ci tylko że ją sobie poparzysz, a ty rób jak chcesz.
~~Brunatnoszary Tytoń napisał(a):Ktoś napisał: Horus napisał(a):
ty rozumiesz co piszesz? bo piszesz że ktoś tam nie musi niczego oczekiwać ale ty...ty wleziesz mu w życie z buciorami bo nie potrafisz przejść obojętnie...;D
kurna człowieku zlituj się sam nad sobą ...
później tacy jak wy ale właśnie przez takie działania wznosicie lamenty pod niebiosa :D że ktoś was atakuje...zrozum że kiedy byś się wpieprzał w moje życie któregoś pięknego dnia też byś dostał ''kopa'' :D
Tak, nic nie widzieć, nic nie słyszeć. Staruszkę kopią na ulicy? Nie moja sprawa. Dziecko katują? A co mnie to obchodzi. Sąsiad ze sznurem szuka mocnej gałęzi? A wskażę mu porządne drzewo, co będzie buty zdzierał. To jest twoja moralność "dobrego człowieka", któremu Bóg nie jest do niczego potrzebny.
Mi jednak Bóg nie pozwala stać obojętnie. "Wpieprzam się" i będę się "wpieprzał". Nie mam zamiaru ci dyktować jak masz żyć. To twoje życie i twoje wybory. Jedyne co mogę zrobić, to wskazać ci ewentualne konsekwencje.
To tak jakbyś miał pretensję do mnie że ograniczam twoją wolność, bo nie pozwalam ci pchać ręki w ogień. A ja ci nie zabraniam, pchaj ją gdzie chcesz. Mówię ci tylko że ją sobie poparzysz, a ty rób jak chcesz.
Horus napisał(a):
ty się obawiasz że nie będziesz mógł spojrzeć w oczy ''stwórcy''?
a jaką masz gwarancję ze będzie chciał cię oglądać widząc np. teraz ile w tobie hipokryzji ?
ile w tobie ziemskiej zajadłości?
i przestań tu z tymi swoimi kolejnymi bzdetami że ja nic nie widzę a ty chyba wszystko ...
a jednak nie widzisz ''tytoniu'' ;D
bo ''nie widzisz '' jak bojówki Bąkiewicza kopią kobiety na ulicach ''...przeraża cię katowanie dzieci?
o dżizes ...chyba jakiś ludzki odruch się w tobie odezwał ...
tylko ''nie widzisz'' co twpi kolesie w sukienkach wyprawiają z małymi nawet dzieciakami ...
że też otwarcie nie ''wpieprzasz '' się w te sprawy ...
i za to właśnie kiedyś stając przed ''stwórcą '' poniesiesz ''konsekwencje'' ;D
pamiętaj tez że to ''moja ręka '' a tobie nic do niej ...;D
~~Buk napisał(a):
Wszystko co piszesz Tytoniu podszyte jest albo strachem albo ukrytym dilem. Dilem tak na wszelki wypadek. A nuż jest i a nóż spełni twoje mrzonki.
Chcesz żyć wiecznie , pobożne życzenie . Chcesz umrzeć-- to masz pewne i tylko proch z ciebie zostanie.
~~Brunatnoszary Tytoń napisał(a):Ktoś napisał: ~~Buk napisał(a):
Wszystko co piszesz Tytoniu podszyte jest albo strachem albo ukrytym dilem. Dilem tak na wszelki wypadek. A nuż jest i a nóż spełni twoje mrzonki.
Chcesz żyć wiecznie , pobożne życzenie . Chcesz umrzeć-- to masz pewne i tylko proch z ciebie zostanie.
Po pierwsze nie strachem a miłością. Kocham Boga i nie chciałbym spędzić wieczności bez niego. Ale fakt że wielu z nas kieruje się strachem i tak na wszelki wypadek chodzą czasem do kościoła, żeby w razie czego było czym się pochwalić na Sądzie Ostatecznym. Jezus niejednokrotnie mówił, że bycie letnim nie daje miejsca w Królestwie Bożym. Nasza wiara powinna być gorąca. I takim staram się być.
Czy wierzę w życie wieczne? Nie wierzę, po prostu wiem że istnieje. Dusza ludzka jest nieśmiertelna (niestety).
A z tym prochem to nie byłbym taki pewien. U kresu czasu całkiem możliwe, że powrócimy do swoich ziemskich ciał.
PanM napisał(a):
Katolicyzm ma 2 tysiące lat i nikt nie zmartwychstał.