Miałem pójść zobaczyć, ale członek mojej rodziny mi uświadomił, że dołożyłbym cegiełkę dla antypolskiego środowiska.
Dlatego nigdzie nie idę.

Wojsko powinno strzelać do ludzi próbujących przekroczyć granicę.

Wstyd – to jest to uczucie, które towarzyszy oglądaniu tego filmu.
Wstyd za Strażników Granicznych, za polskich polityków, za Unię Europejską, która z problemem uchodźców nie potrafi sobie poradzić, wstyd za policję. Wreszcie wstyd za ludzkość w ogóle, czyli również za nas samych.

Ten wstyd ustępuje w końcu dumie (z wolontariuszy, z pogranicznika Jana, ze zwykłych Polaków, którzy przyjmują uchodźców pod swój dach), ale on wisi nad nami przez cały film, opadając na nas swoim ciężarem również w końcowej scenie, w której witamy na granicy tłumy uciekających Ukraińców – no bo jak to, tych chcemy, a tych z Afryki – nie?

Ten wstyd bywa w filmie wykrzyczanym oskarżeniem – jak w scenie, w której Maja Ostaszewska rozbiera się, zmuszona, do naga, na rewizję osobistą. Nie ucieka wzrokiem, ale patrzy policjantce w oczy.
Albo wtedy, gdy policjant zatrzymuje jadących do lasu wolontariuszy
- a ta co taka ciemna? To Polka?
- Polka
- to niech coś powie po Polsku.
I Ostaszewska zaczyna „Ojcze nasz, któryś jest w niebie…”
Za chwilę już wszyscy pasażerowie wykrzykują tę modlitwę, w poczuciu ogromnego wstydu, że trzeba swoją Polskość udowadniać. Udowadniać, że się jest Prawdziwym Polakiem. Brzmi znajomo, co?

Wstyd jest za polskich polityków, zwłaszcza rządzących, ale do tego już przywykliśmy.
Dlatego, gdy na ekranie telewizora w filmowej scenie pojawia się Duda i Błaszczak, przyjmujemy to niemal bez emocji. W końcu mówią to, do czego już przywykliśmy i dzięki temu ten wstyd jest jakby mniejszy.

Zielona Granica to firm świetnie zagrany.
Również aktorzy drugoplanowi, a może głównie oni, grają jakby nie grali, a po prostu robili swoje i to nas, widzów, ktoś po prostu wrzucił w środek tego kotła. Niepierwszoplanową, ale dla mnie chyba najpiękniejszą postacią z całego filmu, jest Monika Frajczyk jako wolontariuszka Grupy Granica, Marta. Jest odważna, nie ma rozterek, bo wie, co robić należy.
Jest w swej pomocy metodyczna i konsekwentna.
Jest zmęczona, widać to po oczach, ale jest tam, gdzie należy i tak długo, jak należy. Pod koniec filmu, gdy lądujemy na moment na granicę pełną ukraińskich uchodźców, Marta też tam jest. Bo tak pracują wolontariusze, nie tylko z Grupy Granica.
Oni są zawsze.

Film Holland nie ocieka okrucieństwem – krew nie leje się strumieniami, nie potykamy się o ciała. To sprawia, że przeżywamy każdą śmierć w lesie. Sceny, jeśli są mocne, są mocne emocjami, które im towarzyszą.
I właśnie dzięki temu jest to film wyjątkowy.
I nikogo nie pozostawi obojętnym.

Powiedzieć, że warto, to nic nie powiedzieć.

na Smoleńsku w kinie nie byłem...w tv też nie oglądałem a nawet nie wiem czy był...
na ten film jednak pójdę chociaż przyznam że jeszcze dzień czy dwa wstecz nie myślałem o tym...
dlaczego pójdę ?...bo wolę go sam obejrzeć niż czytanie waszych pierdół ...jestem pewien że przewaga tu piszących te swoje ''recenzje'' dostała je z KC Nowogrodzka...

''krytycy'' się tu znaleźli ...psia wasza mać...
wam Kevina recenzować a nie tego typu filmy ...;D

wojna domowa o film Agnieszki Holland, to jest to, czego dzisiaj najbardziej potrzebujemy. Ludzie w kolejkach umierają do lekarza, 100 tysięcy polskich firm się zamyka, wojna za wschodnią granicą, a oni będą teraz kłócić się z nami o film. Prezydent Rzeczypospolitej będzie mówił o Polakach, którzy oglądają film, którego jego zdaniem nie powinni oglądać, że to świnie, co siedzą w kinie, że to kolaboranci, porównanie z volksdeutschami, z kolaborantami, tymi, którzy szli z nazistami po ’39 roku

– Panie prezydencie, do pana dwa słowa, jako były kandydat na prezydenta: to było niegodne, niegodne prezydenta i tego urzędu, który pan pełni. To było obrzydliwe, jak prezydent Rzeczypospolitej Polskiej może sugerować, że Polak czy Polka to świnie, bo oglądają nie ten film, który się jemu podobał […]. O filmach w normalnym kraju dyskutują krytycy, a nie rząd decyduje o tym, że będzie teraz wyświetlał prostujące polskie kroniki filmowe, jak za PRL-u, przed jakimkolwiek filmem, a prezydent będzie wyzywał rodaków i rodaczki od świń ....


ktoś pytał jakiś czas temu, gdzie stało ZOMO. Dobrze, żeby dzisiaj sam zadał sobie pytanie, kto dzisiaj stoi tam, gdzie stoi Putin Nigdy więcej polityków i prezydenta, który wyzywa Polaków od świń i volksdeutschów ....

i kto to mówi? ;D

Wszyscy którzy krytykują tych co nie widzieli a oceniają na podstawie fragmentów - paszkwili na mundurowych zapewne pierwsi hejtowali film "Smoleńsk" mimo, że go nie widzieli. Niestety wielu ludzi mimo że są narodowości polskiej nie mają Polski w sercu i chwalą proputinowskie paszkwile.

~~Lawendowa Glicynia napisał(a): Wszyscy którzy krytykują tych co nie widzieli a oceniają na podstawie fragmentów - paszkwili na mundurowych zapewne pierwsi hejtowali film "Smoleńsk" mimo, że go nie widzieli. Niestety wielu ludzi mimo że są narodowości polskiej nie mają Polski w sercu i chwalą proputinowskie paszkwile.

jeśli kogoś tu krytykuję to tylko tych co nie widzieli a ''recenzują'' ;D
czy ja ''hejtowałem'' Smoleńsk? ...być może bo to gniot który pomimo tego że reżyserował go prawdziwy fachowiec poniósł całkowitą klęskę ...klęskę pod każdym względem ...poczynając od całkowitej klapy finansowej po całą resztę ...
czy to jest zły film czy nie być może już jutro ocenię ...o ile kupię bilety...
czy to jest obraz o ''pluciu na mundur''?
bardziej niż zrobił to piSS i anton macjarewicz opluć munduru już nie można ...

Jezus mówi: „ponieważ Mnie zobaczyłeś – uwierzyłeś; błogosławieni, którzy filmu nie widzieli, a uwierzyli” - Kaczyńskiemu !!!