~~Granatowy Wrotycz napisał(a):Ktoś napisał: ~~Niebieskofioletowa Aralia napisał(a):
Między papierniczym a fotografem był fryzjer i latem od strony podwórka zawsze syszyły się wyprane ręczniki. A w czasach kryzysu z papierniczego od strony podwórka znajomi klienci wynosili papier toaletowy na sznurkach. Z rowerowego wyrzucali kartony po rowerach a my robiliśmy z nich czołgi.
Zgłoś do moderacji
Ten fryzjer to Bigusiński. Musiał być dobry agent bo znany był z tego , że kobitki z pół Polski do Bolesławca przyjeżdżały.
~~Krzysztof Oborski napisał(a): bdarzony fryzjer miał zakład na Komuny Paryskiej , na przeciw Zajazdu Śląskiego .
~~Granatowy Wrotycz napisał(a):Ktoś napisał: ~~Krzysztof Oborski napisał(a): bdarzony fryzjer miał zakład na Komuny Paryskiej , na przeciw Zajazdu Śląskiego .
Nie będę się sprzeczał, ale wydaje mi się , że na przeciw Zajazdu zakład miał Orzech. Ale mogę się mylić.
~~Bakłażanowy Kopytnik napisał(a): Przedostatni bastion mojego dzieciństwa, przemili p. Ślizowie, jeszcze pozostała apteka. Gdy po 40 latach odwiedziłam moje miasto, łza sie zkręciła. Nie było juz drogerii, którą prowadzili pąństwo Spólnicy, księgarni, którą kierowała p. Wojciechowska, jubilera, ZURiTu ( gdzie w oknie wystawy w 60 latach XX wieku ogladało sie Wyścig Pokoju), Modnej Pani i Pana, składnicy harcerskiej, optyka i fotograficznego, papierniczego przy Tosce ( to dopiero wspomnienia, teraz to koszmar, tak jak Aniołek), materiałowego, rowerowego, pasmanterii i obok kiosk RUCHu, obuwniczego obok Starówki (restauracja), słynnego fotografa p.Rewersa, sklepu AGD za Aniołkiem. To tylko na Rynku. Prusa to tez historia i nie wróci, ale pozostały piękne wspomnienia. Może pominęłam inne, dopisujcie.no i oczywiście niesamowite mesmeryzujące neony all around. FLORIAN kominiarz (cuudo) oczywiście już nie w rynku.
Pozdrawiam Bolesławian tych , którzy pamietają lata 60 i 70 XX wieku.
~~Rdzawy Groszek napisał(a): A sklep mięsny pod Arkadami??? A Nastolatka na przeciw? A rybny z basenem gdzie świeże karpie pływały, a zagarmistrz Sokołowski gdzie na wystawie taka sowa oczami ruszała? Z tych wszystkich starych rzemieślników to jeszcze chyba tylko cukiernia Brzozowskich została.