Ej, "redachtory", sprawdźcie dokładniej informacje i się zdecydujcie: to była w końcu2-letnia jałówka (czyli młode zwierzę), czy 600-kilogramowa krowa (taką wagę ma "dorosła", a w zasadzie już "stara" osobniczka)? a może w ogóle, dla dodania dramatyzmu trzeba było napisać, że to był "buchaj", na dodatek "wścieknięty", czyli zainfekowany wirusem" szalonych" krów... :-).
Swoją drogą, co to się dzieje, żeby ludzie we wsi nad jałówką / krową nie potrafili zapanować, którymi to zwierzętami onegdaj opiekowały się 8-10 letnie dzieci... Sam w dzieciństwie pasałem nieraz krowy i jakoś żadna mi się nie "wściekła", choć, zdarzało się, że wpadła w popłoch i uciekała. Ale wtedy byle ...luch wiedział, że do bydlęcia trzeba podchodzić spokojnie. A tu: "funkcjonariusze użyli sygnałów dźwiękowych i świetlnych żeby ją odstraszyć" to zwierzę dostało amoku i nie dalo się już nad nim zapanować.
Zastosowana autokorekta