Jak się nie ma nic mądrego do powiedzenia, to
~~Brązowa Laurowiśnia napisał(a): Pewnie uciekła. Z mężem nie mieszka od wielu miesięcy. Przynależy do kościoła innej wiary i chyba chciała odejść, więc może nie chce aby ją znaleźli. Z tego co wiem, to oddają część wynagrodzenia, ciuchy noszą jak za dawnych czasów, nic nie mogą.
A samochodu nie miała, bo z Bolesławca z pracy chodziła na piechotę.
Moim zdaniem to nie zaginięcie, bo po co by zostawiła telefon ?
Jak się nie ma nic mądrego do powiedzenia, to nie obleją się tego w słowa. Lepiej milczeć, bo wtedy nikt się nie domyśli, że jest Pani średnio zorientowana. A teraz klops, wszyscy wiedzą, że mamy do czynienia z karłowatością intelektualną.