~~Żonkilowa Nasturcja napisał(a): Popieram w pełni ten artykuł.
Uważam, że ten tekst powinien stać się zarzewiem ogólnobolesławieckiej debaty na temat podniesiony przez autora.
Co jest najbardziej dojmujące w naszym mieście?~~Marek napisał(a): Jeśli ktoś ma ambicję, chce działać społecznie, rozwijać się, to uważam, że Bolesławiec jest trudnym miejscem do życia.
Ceny w restauracjach są ......krakowskie. Tak, tak! Porównałam ceny z lokalnych restauracji z krakowskimi lokalami (samo centrum, np. przy ulicy Brackiej) i kwoty tam nierzadko były niższe albo na tym samym poziomie. To co to ma być?
Ceny w środku sezonu w nadmorskich restauracjach niższe lub takie same jak w Bolesławcu. W obu przypadkach piszę o porządnych lokalach, nie o przydrożnych barach.
Coraz mniej zieleni.....i coraz większy hałas, Panie Prezydencie. Wszystko zabetonowane. A kiczowatość niektórych skwerów (chodzi głównie o te z kolorowymi donicami w stempelki) woła o pomstę do nieba.
Czy architekt miejski naprawdę jest decyzyjny w Bolesławcu?
Czy przyjrzał się rynkowi?
Czy to jest gust, elegancja , przemyślana przestrzeń- czy raczej eklektyzm rodem z Koziej Wólki, bo "ma być duuuuużo i na bogato"?
Prawda nawet powiem więcej święta prawda
~~Bolecnauta napisał(a): A co ty stworzyłeś? Bo chcesz tu coś sugerować ale konkretów ZERO.