~~Malinowa Scewola napisał(a):Ktoś napisał: ~~Ciemnobłękitny Groszek napisał(a):Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Dariusz Gołębiewski napisał(a): Strażacy byli też angażowani do porządkowania miasta i jako jedna z kluczowych służb musieli dbać o bezpieczeństwo w regionie silnie nasyconym czerwonoarmistami i szabrownikami, w ponad 60 procentach mniej lub bardziej zniszczonym.
Panie Dariuszu, pisze Pan o nasyceniu rejonu bolesławieckiego przez czerwonoarmistów i szabrowników a dlaczego Pan nie wspomniał o bandytach z Werwolfu? o których można poczytać w opowieści Ś.P. Elżbiety Erban "Oczami dziecka".
Działalność Werwolfu w okolicach Bolesławca była marginalna, a największa akcja Niemców to atak na cegielnię w Czernej. Tekst dotyczy tylko Bolesławca, a jako że nie mam żadnych dokumentów potwierdzających akcje niemieckiego podziemia w mieście w 1945 roku (choć mam ciekawe dokumenty o pojedynczych Niemcach, którzy lżyli polskich urzędników i to mógłby być ciekawy wątek na osobny tekst), to o tej kwestii nie wspominam.
W tych wspomnieniach Pani Ergan było o niemieckiej lekarce która usuwała SSmanom te ich grupy krwi w jej mieszkaniu w Bolesławcu, i nocnych strzelaninach w mieście z nimi, i ciekawosta ta lekarka była kochanicą ruskiego oficera i razem uciekli na Zachód,
~~Indygowa Firletka napisał(a):Ktoś napisał: ~~Dariusz Gołębiewski napisał(a):Czy pana Dziadek mieszkal w Boleslawcu na ul,Westerplatte ,Bo tam mieszkal kiedys strazak tylko ja jako dziecko pamietam pogrzeb jego,strazacy byli,Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Arek napisał(a): Warto porozmawiać na ten temat z synem uwczesnego komendanta panem Janem Sysakiem który ma zdjęcia i dokumenty z okresu powstawania straży w naszym mieście
Dziękuję za informację, to byłby cenny kontakt.
Szukam kontaktu do pana Jana Sysaka ktoś pomoże? Jestem wnukiem jednego z pierwszych strażaków bolesławieckich
~~Cyklamenowa Bergenia napisał(a):Ktoś napisał: ~~Indygowa Firletka napisał(a):Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Dariusz Gołębiewski napisał(a): Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Arek napisał(a): Warto porozmawiać na ten temat z synem uwczesnego komendanta panem Janem Sysakiem który ma zdjęcia i dokumenty z okresu powstawania straży w naszym mieście
Dziękuję za informację, to byłby cenny kontakt.
Szukam kontaktu do pana Jana Sysaka ktoś pomoże? Jestem wnukiem jednego z pierwszych strażaków bolesławieckich Czy pana Dziadek mieszkal w Boleslawcu na ul,Westerplatte ,Bo tam mieszkal kiedys strazak tylko ja jako dziecko pamietam pogrzeb jego,strazacy byli,
~~Ciemnobłękitny Groszek napisał(a):Ktoś napisał: ~~Malinowa Scewola napisał(a):Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Ciemnobłękitny Groszek napisał(a): Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Dariusz Gołębiewski napisał(a): Strażacy byli też angażowani do porządkowania miasta i jako jedna z kluczowych służb musieli dbać o bezpieczeństwo w regionie silnie nasyconym czerwonoarmistami i szabrownikami, w ponad 60 procentach mniej lub bardziej zniszczonym.
Panie Dariuszu, pisze Pan o nasyceniu rejonu bolesławieckiego przez czerwonoarmistów i szabrowników a dlaczego Pan nie wspomniał o bandytach z Werwolfu? o których można poczytać w opowieści Ś.P. Elżbiety Erban "Oczami dziecka".
Działalność Werwolfu w okolicach Bolesławca była marginalna, a największa akcja Niemców to atak na cegielnię w Czernej. Tekst dotyczy tylko Bolesławca, a jako że nie mam żadnych dokumentów potwierdzających akcje niemieckiego podziemia w mieście w 1945 roku (choć mam ciekawe dokumenty o pojedynczych Niemcach, którzy lżyli polskich urzędników i to mógłby być ciekawy wątek na osobny tekst), to o tej kwestii nie wspominam.
W tych wspomnieniach Pani Ergan było o niemieckiej lekarce która usuwała SSmanom te ich grupy krwi w jej mieszkaniu w Bolesławcu, i nocnych strzelaninach w mieście z nimi, i ciekawosta ta lekarka była kochanicą ruskiego oficera i razem uciekli na Zachód,
Autor artykułu nie byłby sobą, jeśli nie skorzystałby z okazji i nie dokopał żołnierzom bohaterskiej Armii Radzieckiej.