Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMA Villaro zaprasza
BolecFORUM Nowy temat

Lokal (sala) na wesele czy przyjęcie.

~MIKI niezalogowany
7 maja 2009r. o 1:10
~Zaścianek a nie Europa napisał(a): Jeśli chcecie Państwo przypomnieć sobie atmosferę PRL-owskiego baru mlecznego, zorganizujcie jakąś imprezę w Restauracji Europa w Kruszynie.

Oto jak przebiegała uroczystość weselna zorganizowana w tym lokalu w ubiegłym roku:
• W lokalu brak jest klimatyzacji. Oto jak wygląda rzecz w upały - napoje zostały rozstawione pewnie sporo wcześniej na stołach, bo już przy obiedzie były tak ciepłe, że nie nadawały się do picia. Mimo tego, że obiecano podawać napoje schłodzone. Tak jak przed weselem uzgodniono, że woda będzie podawana schłodzona w dzbankach z lodem, tak na weselu na stołach stała ciepła woda niegazowana w butelkach plastikowych. Po interwencji raz rozniesiono wodę w dzbankach, potem już nie - bo lód się skończył(?). W pewnym momencie Pan Młody oburzony śmietnikiem na stole zebrał odpadki i puste butelki zanosząc je obsłudze, ta jednak zupełnie się nie przejęła – wręcz godzinami nie pojawiała się na Sali. Ok. północy zabrakło napojów gazowanych i dopiero po interwencji organizatorów dokupiono napoje niegazowane i rozstawiono na stołach butelki plastikowe z napisem TESCO. Nie starając się nawet ukryć, jakiej jakości towar się podaje.
• Na półmiskach zgodnie z umową miało być 6 rodzajów mięs (przede wszystkim pieczonych), ale w praktyce postawiono tylko bardzo tłusty karczek udekorowany z rzadka plasterkiem schabu ze śliwką lub morelą. Polędwicy, kabanosu, boczku faszerowanego w ogóle nie było. Półmiski miały być uzupełniane na bieżąco, ale nie było o tym mowy. Dopiero po ściągnięciu właścicielki do lokalu uzupełniono półmiski tym tłustym karczkiem.
• Po obiedzie miały być podane 3 rodzaje surówek do wędlin. Postawiono tylko ogórki a na stołach pozostawiono po obiedzie talerzyki z nędznymi resztkami mizerii(upał!). Resztki surówek pozostawione na wielkich talerzach sprawiały wrażenie brudnego naczynia. A wystarczyło choćby je przełożyć do mniejszych miseczek
• Naczynia z podawanymi daniami znajdowały się na stole od chwili podania do końca wesela. Interwencje nie dały żadnych rezultatów. Chyba bali się, że jak sprzątną to pozostaną puste stoły. Na poprawinach nawet kluski śląskie stały na stołach do końca imprezy. Gdyby np. gołąbki lub golonka zostały zebrane jak ostygły, to nie trzeba by było ich wyrzucić. A stały na stole przy wysokiej temperaturze i trzeba je było wyrzucić
• Część gołąbków podano przecięte na pół – jaką mam pewność, że nie zostały zebrane ze stołów na innej imprezie, nadgryzienia odcięte i podane nam?
• Sałatki i rybę na stoły rozstawiono zapewne sporo czasu przed obiadem, bo już po obiedzie delikatnie mówiąc nie zachęcały do spożycia. Oczywiście, mimo żądań, nie zostały wymienione na świeże do końca wesela. Na poprawinach podano sfermentowaną rybę w sosie greckim
• Dwie godziny po obiedzie na stole dla dzieci nie były nawet uprzątnięte talerze z obiadu. Dopiero po interwencjach stół uprzątnięto i postawiono na nim co nieco jedzenia.
• Lody podano w czasie, kiedy większość gości wyszła na zewnątrz. Kiedy wrócili, dowiedzieli się, że nie dostaną lodów bo zabrakło!?. Czyżby zapomnieli za ile osób im zapłacono?
• Kawę nawet najstarsi ludzie musieli sobie przynieść sami do stołu i to w filiżance. Nawet mleczka bardzo szybko zabrakło!
• Po stole walały się serwetki, puste naczynia, puste butelki i koszyczki po chlebie.
• W ubikacjach było brudno i brakowało papieru
• Płótna („dekoracje”) zawieszone pod sufitem były brudne a po zapaleniu świateł widać było na nich liczne „zwłoki” owadów
• Najgorsza jednak była arogancja właścicieli lokalu. Pojawili się dopiero, kiedy zagrożono im, że nie zapłaci im się za wesele, bo nie dotrzymują warunków zawartej umowy. Kiedy już właścicielka się pojawiła, nie przeszła się po Sali by sprawdzić jak wygląda sytuacja, tylko zaczęła obrażać klientkę (najłagodniejsze słowa to „upierdliwa baba”). Kiedy ta mimo to domagała się, by były realizowane uzgodnienia z umowy, właścicielka wbiegła na salę i machając rękami krzyczała do gości „głodna jesteś?”, „czego jeszcze chcesz?” itp. Tak jakby to z gośćmi zawarła umowę na wykonanie usługi. Podczas rozliczenia właściciele nie potrafili przedstawić nic na swoją obronę, tylko obrażali dalej klientów, oceniali zachowanie i wygląd gości. Zleceniodawczyni nie może sobie do dziś darować, że uległa namowom swatów i zapłaciła za ten koszmar.

• Miesiąc wcześniej byliśmy na weselu w „Shanghai” i kontrast aż rzucał się w oczy (mimo że i tam gospodarze mieli pewne zastrzeżenia do obsługi). Tak oto można sobie za własne duże pieniądze zafundować okropny koszmar zamiast pięknej uroczystości. To nie Europa tylko peerelowski relikt.
I TU JEST PRAWDZIWA PRAWDA I RACJA NIE IDZCIE TAM NA WESELA I NIE ORGANIZUJCIE TAM WESEL!!
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~Carmen niezalogowany
7 maja 2009r. o 11:37
Bardzo dobrze się dzieje, że opisujecie poczynania restauratorów. Biorą masę kasy a odwalają fuszerę!!! Ja dałam zadatek w Galerii... Pani Tosia (właścicielka0 twierdzi, że goście zawsze u niej są zadowoleni, że sala będzie pięknie udekorowana i wogóle ... zaczynam powoli bać się tej imprezy...
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
2766
#nowy18 nieaktywny
7 maja 2009r. o 12:17
Ktoś coś słyszal o kucharkach z różyńca k. Gromadki? Poprosze o jakies informacje.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
29
Bernard
7 maja 2009r. o 12:51
nowy18 napisał(a): Ktoś coś słyszal o kucharkach z różyńca k. Gromadki? Poprosze o jakies informacje.


Najlepsze kucharki na świecie.
Różyniec wielką literą piszemy chociaż jest niewielki : )

bobrzanie.pl
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
2766
#nowy18 nieaktywny
7 maja 2009r. o 13:06
a jak cenowo? "drogie" są? :)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~marlena niezalogowany
7 maja 2009r. o 16:08
Jeśli chodzi o przyjęcia weselne do 50osób osobiście polecam Restauracje Niebieski Burak w miejscowości Łaziska. Jest to fantastyczna restauracja, w której można dobrze i smacznie zjeść (czas oczekiwania na potrawy co prawda jest dłuższy niż w innych restauracjach, ale podejrzewam że jest to spowodowane tym że potrawy robią na miejscu i nie korzystają z gotowców- np. robią domowe frytki. Dodatkowo panuje tam przyjemna atmosferza i zawsze jesteśmy obsłużeni przez uśmiechnięte kelnerki i przez pracowników tam pracujacych. Pozdrawiam i życze samych udanych wesel
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~kuzi151 niezalogowany
7 maja 2009r. o 16:12
Sam kilka dni temu miałem małe przyjęcie (40 osób) weselne w Orangu, jesteśmy bardzo zadowoleni, wszystko ok, i cenowo też rewelacja, ceny zaczynają się od 70zł od osoby i to wcale nie ze skromnym menu, polecam!
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
29
Bernard
7 maja 2009r. o 16:30
nowy18 napisał(a): a jak cenowo? "drogie" są? :)


nie wiem ale na pewno świetne, bo z Różyńca

a tak na serio byłem ostatnio na weselu które obsługiwały i przed laty na dwóch weselach w ich wykonaniu gastronomicznym i zawsze full wypas i bez zarzutów.

bobrzanie.pl
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
REKLAMAMrowka zaprasza