alter napisał(a): Raczej smutny, nie na piękne młode lato ;)
Masz rację, ta satyra na zakłamanie jest smutna :(
To może tak :)
Stanisława Schreuder
"WIRUJĄCA DOJRZAŁOŚĆ LATA"
Kurczy się
wirująca dojrzałość lata
królewska obfitością
malowana różnorodnością
brzemienna owocowaniem
gestem pożegnania
kłania się
matce ziemi
coś się kończy
choć i zaczyna
dopala się letnie ognisko
mgły poranne okrywają ziemię
zniecierpliwiony chłód
czeka u drzwi
słońce
ociąga się z odejściem
niepewnie wygląda zza chmur
już coraz dalsze
choć tak samo spragnione
łapczywe i zachłanne
podpowiada
aby przetrwać
energię słońca
- zamieńmy
na energię miłości
która ogrzeje każde miejsce
"Szukam świata w którym jedna jaskółka czyni wiosnę, gdzie szewc w butach chodzi, gdzie jak Cię widzą, to dzień dobry. Szukam świata, gdzie człowiek człowiekowi człowiekiem" J.B.
alter napisał(a): Interesuje mnie, co to są te "kwiatki rozkoszy"? :) Jest w tym poezja? Sytuacyjna? Subtelność, intymność, ale i zawstydzenie, krótkie, jednocześnie zabawne :)
Nie wiesz?? :| :| Kwiatki rozkoszy z kochanej przeszłości, to… heh, napiszę Ci o tym na prywatnym „kanale” :) Jest w tym wiele poezji, nie tylko sytuacyjnej:P
Ogólnie jednak rzecz biorąc, to najwspanialsze wspomnienia z naszej przeszłości :)
alter napisał(a): Dla nie znających tematu, jest to doświadczenie socjologiczne :) https://www.youtube.
Cóż, znam takie eksperymenty socjologiczne, może nie tego typu, z autopsji :P
Są fantastyczne, według mnie i wielu ludziom pozwalają się wyzwolić z… czego? Sam sobie odpowiedz :)
Wyszperane w necie
w98
***
Chciałbym zamienić się w ziemię
Aby piaskiem będąc przesypywać się
Między twoimi palcami.
Chciałbym być powietrzem,
Abyś mogła mną oddychać,
Ja przemykałbym,
Między twoimi ramionami
Wodą będąc,
Gasiłbym twoje najskrytsze pragnienia,
Obmywałbym Twoje nagie ciało
Zamieniając się w dźwięk,
Muzyką pieściłbym uszy Twoje,
Może zamienię się dla Ciebie w łąkę pachnącą latem,
Z szumiącym strumykiem, pięknymi ptakami
Przemykającymi pomiędzy kwiatami ?
A może po prostu zostanę sobą, Twoim mężczyzną, twoją ostoją ?
Chodź.
Zabiorę Cię na łąkę naszego spełnienia
Jestem spóźnionym motylem,
Kolorowym jak Twoja sukienka
Przysiadłem tylko na chwile,
na płatkach Twego ciała
Upojony ciepłem Twej skóry napiętej
jak struny w skrzypcach świerszcza
w98
***
Rozchyl swe usta
jak kwiat rozchyla płatki
Pozwól musnąć je skrzydłami
Otwórz
Otwórz ..
Swe wnętrze i pozwól dotknąć.
dotrzeć do słodkiego nektaru
Niech rozkwitnie Twe ciało
Jam Twój motyl spóźniony
Tyś kwiat mój upragniony
Dlatego wciąż nam siebie
tak mało. i mało.
Anonim
Rozpytywanie
Czy będziesz mnie kochała, kiedy wypadną mi włosy, a skóra będzie jedynie poplamioną błoną? Czy, pełna jeszcze wigoru, zatańczysz piersiami na moim zapadniętym brzuchu, kiedy już niczego nie będę mógł, a wszystko co doczesne sprzedam za jedną butelkę złudnej młodości?
Czy opatrzysz moje nie gojące się od rana rany, a wieczorem obmyjesz je z brudów dnia?
Tak sobie wyobrażam, że nie… Bo nie ma takich głupich…
A może tak?...
Może istnieje uczucie tak silne, że nie potrafię go sobie nawet wyobrazić? Może właśnie wszystko to, co najważniejsze w nas, jest właśnie TYM – tym, czego nie umiemy?
:)
Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. M.S.C.
byłaś poezją
tłumaczyłaś mi nią poranki
noszące zapach pogiętej koszuli
zapinanej aż po strome kolana
a rozpiętej zaraz po burzy
gdy nabrzmiałe nocą wargi
szeptały tak cicho jak modlą się kwiaty
przeglądałaś się w mych oczach
jak sen co już nie powróci
a wypali powidok swej twarzy
i zapewniałaś że będziesz już na zawsze
a ja wiedziałem że bardziej nagim
mogłem być tylko pisząc wiersze
PS. Z casusu „ Drogi do Damaszku” w Teatrze Starym, czyli miejsca przedstawienia określonej sztuki? Fakt , to jest problem. :]
Pędzą mnie życia moce spalające,
Uczucia, które wszelki wodze rwą,
I myśli w formę się oblekające
Jak wilki targają mną!
Błąkam się pośród woni słonecznych dni,
A noce swoim krzykiem wstrząsam.
Ma rozkosz niczym jęk męczeński brzmi
I się uwalnia z więzów, gorejąca.
W migocie drżących skrzydeł, z góry
W dolinę słońca sfruwa, w młode łona,
Każdym wiosny powiewem znowu zwyciężona
Bezwolnie się oddaje w moc Natury.
E.L.-S.
Zamęt zmysłów
Twe grzeszne usta są niczym grób dla mnie,
Czar ich oddechu głuszy me sumienie
I mą cnotliwość usypia bezustannie.
Piję u tego zdroju z upojeniem,
Bezwolnie się pogrążam w jego toni mrok
I w samo piekło sięga promienny mój wzrok.
Twe tchnienie rozpłomienia żary mego ciała,
Drżę cała niby młodej róży krzew,
Gdy go całuje ciepłym deszczem maj.
- Idę za Tobą w ten dziki grzechu kraj,
Zrywam lilie ogniste po drogach pośród drzew,
- Choćbym nawet ojczyzny odnaleźć już nie miała
E.L.-S.
Viva!
Pragnienie tryska w tęsknocie mej krwi
Jak dzikie wino, co się żarzy wśród ognistych liści;
Chciałabym, byśmy ty i ja niczym jedna istnieli siła,
Abyśmy jednej byli krwi,
Aby jedno spełnienie, namiętność jedna była,
By miłosną, żarliwą pieśń wszechświata ziścić!
Chciałabym, byśmy ja i ty jak gałęzie się zrośli,
Gdy letni dzień pijany słońcem o deszcz woła,
A chmury burz rozproszą się w oddali!
Abyśmy życiem własnym władali radośni
I nawet samą śmierć z grobu wyrwali,
By jej zmilknięcie święcić dookoła!
Chciałabym, żeby z naszego padołu
Spiętrzyły się masy jak skały nad skałą
I szczytem bodły niedosiężne dale!
Abyśmy w serce niebios wniknęli pospołu
I w każdym tchnieniu mogli się odnaleźć
I opromienić wieczność całą!
Ażeby razem święcić ów dzień świętowania
I razem runąć w dół, na trud,
Jak źródła, co ze skalnych grani wytryskają
Falami i nasłuchują własnego śpiewania,
I nagle w szumie pian razem spływają
Już nierozdzielne, w dzikiej masie wód!
:)
Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. M.S.C.
Święty kucharz od Hipciego
Wszyscy święci, hej, do stołu!
W niebie uczta: polskie flaczki
wprost z rynsztoków
Kilińskiego!
Salcesonów misa pełna,
Świeże, chrupkie
Pachną trupkiem:
To z Przedmurza!
Do godów, święci, do godów,
Przegryźcie Chrystusem
Narodów!
Bo co? Gajcego zapodał, przeddzień rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego…
Hmmm… zawsze ten wiersz był dla mnie kontrowersyjny, ale… piękny, bo prawdziwy.
Andrzej Bursa
***
Nie uczyniłeś mnie ślepym
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie garbatym
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie dziecięciem alkoholika
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie wodogłowcem
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie jąkałą kuternogą karłem epileptykiem
hermafrodytą koniem mchem ani niczym z fauny i flory
Dzięki Ci za to Panie
Ale dlaczego uczyniłeś mnie Polakiem?
Miron Białoszewski
Chrystus powstania
Na ramionach usnął ci ogień
kołysze go w brąz płonące miasto
dwa stosy masz zamiast powiek
ale jest krzyż z gorących oddechów
Idź przez mur do czerwonych arkad
między popiół tłumu
i przemieniaj na wargach
ogromne liście płomieni w wino
Barykady jak Góry Oliwne
szumią okruchami kości -
dłoń po dłoni wywlecz
spod ziemi bruków i odpuść
Wstąp w Jordan kanałów -
w szlamie zielonym jak wieczność
szukaj nieżywych włosów:
w Imię Ojca... i Ducha...
Miron jest trudny, ale Krycha Go umuzyczniła i udało się Jej to świetnie!
:) :)
Cóż, wszystkie nagrania z https, nie znalazłam http :]
Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. M.S.C.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.