Samotna w niebie
Gwiazdka się pali,
Wabi do siebie
Mój umysł z dali;
Mkną do niej w gości
Sny moje z ziemi,
Bo blask radości
Z wysoka śle mi !
Blask ten widziałem
W źrenic spojrzeniu,
Które kochałem
Wbrew przeznaczeniu;
Dla cierpień były
Najsłodszym lekiem,
A blaskiem lśniły
Równie dalekim.
Sen oczy kleił,
Lecz nie zmrużyłem,
I bez nadziei
Ku nim patrzyłem.
Bolesław Leśmian
Wieczorem
Wieczorem było, wieczorem.
Gdy zorza gasła nad borem.
Dzienny ulatniał się skwar,
Rosa nam spadła na głowy
I zmierzchem dymił się jar,
Jar kalinowy.
Z daleka idzie, z daleka
Ten mrok. co kwiatów się zrzeka.
Gdy płosząc ospałą woń.
Chłód powiał nad pola zżęte.
O moją zagrzałaś skroń
Dłonie zziębnięte.
Nie wolno patrzeć, nie wolno
Bez pieszczot w denność dokolną!
Zbłąkanych w obszarach pól.
Nie złączy żaden sen złoty
Ni lęk, ni zgroza, ni ból.
Nic - prócz pieszczoty!
Leopold Staff
***
Jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka,
Słońce rozpływa się gasnącym złotem.
Pierścień dni moich z wolna się zamyka,
Czas mnie otoczył zwartym żywopłotem.
Ledwo ponad mogę sięgnąć okiem
Na pola szarym cichnące milczeniem.
Serce uśmierza się tętnem głębokiem.
Czemu nachodzisz mnie, wiosno, wspomnieniem?
Tak wiele ważnych spraw mam do zachodu,
Zanim z mym cieniem zostaniemy sami.
Czemu mi rzucasz kamień do ogrodu
I mącisz moją rozmowę z ptakami?
:) :)
Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. M.S.C.
Chwila wypełniona ciszą
Siedzisz ciepłą smugą światła owinięta
Wokół sączy się pomarańczowa słodycz
Pod firankami rzęs dwa nieba zasłonięte
Czekasz...a mi żal tę chwilę burzyć...milczę
O pracowitym dniu nie wspomnę - to bitwa nieskończona
I zamiast słów Twój wizerunek badam w ciszy...
Choć tęsknię, zwlekam z zamknięciem Cię w ramionach...
Zostań jeszcze tak i nie podnoś powiek
Nim chwila melancholii się rozpłynie w końcu
Pomilczę jeszcze sobie jak niewyłuskany orzech
Wartownik ciszy i dozgonny Twój obrońca
Wiem to, że i Ty ochronisz mnie najmilsza
I z błędnych myśli wyprowadzisz lasu
I że obdarzysz moje zapatrzenie
Błękitem i bezmiarem stojącego czasu...
K.I.Gałczyński
Dziwni letnicy
Już tamci się rozjechali,
a czemu oni zostali
i tak się ciągle trzymają za ręce?
Jeszcze oboje tacy młodzi,
ale ona smutna i on smutny chodzi,
jakby tu mieli nie wrócić więcej.
Ona już sobie ust nie maluje,
on pisze listy i płacze;
wieczorem snują się koło domu,
gryzą ich jakieś rozpacze.
A przyjechali tacy szczęśliwi,
on rano łowił ryby, ona czytała
i nagle jakby ktoś im życie pokrzywił,
w sercach siejąc trwogę i hałas.
Teraz wzdłuż ścian pełnych miniatur
błądzą, obcy całemu światu -
o, czemu nie wracają, gdy im urlop minął!
On czasem przed nią klęknie na kolanach,
jakby chciał jej powiedzieć: "Przebacz mi, kochana",
ale milczy i łzy mu płyną.
Powiedziała wczoraj ciotka, ta wysoka,
że się pewnie przestali kochać...
spójrzcie! schodzą ku jezioru z pochyłości.
Jeśli diabeł im to zrobił na złość,
Ty im, Boże serca znowu zazłoć,
bo jakże dzisiaj żyć bez miłości!
:)
Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. M.S.C.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.