oj
to współczuję
bo ja nie umrę, nawet gdybym chciała
Pamięć nareszcie
Wisława Szymborska
Pamięć nareszcie ma, czego szukała.
Znalazła mi się matka, ujrzał mi się ojciec.
Wyśniłam dla nich stół, dwa krzesła. Siedli.
Byli mi znowu swoi i znowu mi żyli.
Dwoma lampami twarzy o szarej godzinie
błyśli jak Rembrandtowi.
Teraz dopiero mogę opowiedzieć,
w ilu snach się tułali, w ilu zbiegowiskach
spod kół ich wyciągałam,
w ilu agoniach przez ile mi lecieli rąk.
Odcięci – odrastali krzywo.
Niedorzeczność zmuszała ich do maskarady.
Cóż stąd, że to mogło ich poza mną boleć,
jeśli bolało ich we mnie.
Śniona gawiedź słyszała, jak wołałam mamo
do czegoś, co skakało piszcząc na gałęzi.
I był śmiech, że mam ojca z kokardą na głowie.
Budziłam się ze wstydem.
No i nareszcie.
Pewnej zwykłej nocy,
z pospolitego piątku na sobotę,
tacy mi nagle przyszli, jakich chciałam.
Śnili się, ale jakby ze snów wyzwoleni,
posłuszni tylko sobie i niczemu już.
W głębi obrazu zgasły wszystkie możliwości,
przypadkom brakło koniecznego kształtu.
Tylko oni jaśnieli piękni, bo podobni.
Zdawali mi się długo, długo i szczęśliwie.
Zbudziłam się. Otwarłam oczy.
Dotknęłam świata jak rzeźbionej rany.
można pisać atramentem
kiedy na dnie fusy
lepkość skleja pióro z kartką
myśl na wióry kruszy
jakimś cudem skapnął pomysł
trzeba się rozwodzić
odparuje bzdura z czasem
no i o to chodzi
papier krwawi na błękitno
łypiąc wiecznym głodem
sens rozcieńczę nie nastarczam
stadium nałogowe
jakiś tytuł niechby został
albo chociaż puenta
strasznie mokro chlipie chlapie
nikt nie zapamięta
Alicja
Dopisane 17.04.2017r. o godz. 21:49:
Co warto
Edward Stachura
Zwalić by można się z nóg
Co rusz,
Co krok.
Co noc,
To szloch
I rozpacz.
Ale czy warto?
Może nie warto?
Chyba nie warto...
Raczej nie warto.
Nie, nie - nie warto.
Zginąć by można jak nic:
Do żył
Jest nóż.
Lub w dół
Na bruk
Z wysoka.
Ale czy warto?
Może nie warto?
Chyba nie warto...
Nie, nie - nie warto.
Jechać by można do miast
Lub w las
Na błoń.
Na koń
I goń
Nieboskłon.
Ale czy warto?
Może nie warto?
Ech, chyba warto...
Tak, tak - warto.
Bardzo to warto.
O, tak - to warto.
Jeszcze jak warto!
Spokojnej :) :*
Dopisane 18.04.2017r. o godz. 19:28:
:)
Jan Kochanowski
Do fraszek
Fraszki, za wszeteczne was ludzie poczytają
I dlatego was pewnie uwałaszyć mają.
A ja tak upominam: Nie mówcie plugawie,
Byście potem nie były z wałachy na trawie;
Ale mówcie przykładem mego Mikołajca:
"Co to niesiesz?" - "Gospodze, z odpuszczeniem: jajca."
:)
Dopisane 18.04.2017r. o godz. 20:13:
:)
Znam wartości życia
"To nie piękno świadczy o wartości człowieka, lecz jego wnętrze"
Znam chwile dumy i blaski miłości,
mimo porażek i smaku goryczy,
znam także podszepty o złośliwości,
co wiodły uczynki drogą bez smyczy.
Znam dni rozpaczy i buntu cichego,
czasami przymknęły uśmiechy losu,
znam ciężar żalu i bólu silnego,
gdy się pojawiał z szybkością ciosu.
Znam czas pokory i fałszu urazy,
nieraz kochanym sercem naniesione,
znam smak radości i łzawe przekazy,
w rytm bicia pulsu troską złączone.
Czego ja nie znam, tego i nie zliczę,
gdy każdej doby dźwigam moje dzieje,
Dobroci godzin, dni, lat nie podliczę,
gdyż wartość życia to są przywileje.
autor
Halina53
:)
Dopisane 18.04.2017r. o godz. 20:57:
Maria Polak (Maryla)
Cichutko
Cichutko, moje Szczęście
ja tylko szukam słów,
słonecznym ciepłem kładę
uśmiech u Twoich stóp.
Cichutko, me Słoneczko
rozświetlasz każdy dzień
przy Tobie i kłopoty
gdzieś umykają w cień.
Cichutko, mój Najdroższy,
błękitem zdobię sny
i miękko kładę w serce
to co mi mówisz Ty.
Cichutko, mój Ty Skarbie
wtulony w myśli me
pomyślność wraz z gwiazdami
dla Ciebie zdobyć chcę.
Jeźdźcy pośród burzy
Jeźdźcy pośród burzy
W tym domu zrodzeni
W ten świat rzuceni
Jak pies bez kości
Aktor zupełnie sam
Jeźdźcy pośród burzy
Na drodze jest zabójca
Jego mózg się wije jak ropucha
Weź długi urlop
Pozwól swoim dzieciom na zabawę
Jeśli dasz mezczyznie "jazde"
Słodkie wspomnienia umra
Zabójca na drodze
Dziewczyno musisz kochać swojego mężczyznę
Dziewczyno musisz kochać swojego mężczyznę
Weź go za rękę
Spraw by zrozumiał
Świat zależy od ciebie
Nasze życie nigdy się nie skończy
Dziewczyno musisz kochać swojego mężczyznę
Jeźdźcy pośród burzy
Jeźdźcy pośród burzy
W tym domu zrodzeni
W ten świat rzuceni
Jak pies bez kości
Aktor zupełnie sam
Jeźdźcy pośród burzy
Jakoś mi już skaczesz słabo,
Folguj sobie, miła Barbaro, proszę cię.
Czart rozskakał tego swata,
Nie dba nic, choć kto ma lada co przed sobą.
Okazuje swoje sztuki,
Alboć nie wie, że masz w Nuremberku towar?
Ale ty wżdy nie bądź głupia,
Nieznajomym nie daj dudkować przed sobą,
Nie zwierzaj się leda komu,
Nie puszczaj mnichów do dobrego mieszkania.
I kapłanów się wystrzegaj,
Raczej sama zawżdy letanije śpiewaj!
A chcesz li mię słuchać dalej,
Moja Barbaro, nie szacuj dobrych ludzi!
Zawżdy raczej szukaj zgody,
Niech za cię skacze, kto młotem dobrze robi.
Możesz odpruć i te wzorki,
Czyście tak nama z paciorkowym biczykiem.
A nie dufaj w żadne czary,
I pod pierzem szpetny staroświetski bieret.
Wiedzże, co masz czynić z sobą,
Bo lisi ogon za towar nie uchodzi.
A łotrowie, co to widzą,
W oczy pięknie, w kącie szykują swe draby.
Domyślajże się ostatka,
Wszakeś już swym dziatkom marcypan rozdała.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.